Łap fałszywkę!

Historia podrabiania produktów uznanych marek jest niemal tak stara jak historia cywilizacji. Również w świecie komputerów co pewien czas słychać ostrzeżenia, że jakiś komponent jest fałszywy. Starsi Czytelnicy z pewnością pamiętają przeszlifowywane procesory Pentium 90 MHz, sprzedawane jako układy 120 MHz. Później pojawiły się na rynku płyty główne z “plastikową” pamięcią podręczną drugiego poziomu i “trefne” moduły pamięci PS/2. Co jakiś czas było też słychać o “lewych” joystickach i klawiaturach firm Microsoft oraz Logitech. Ale żeby podrabiać stację dyskietek 3,5”?

Jak się jednak okazuje, nawet tak – wydawałoby się – proste i stosunkowo tanie urządzenie, jakim jest trzyipółcalowy “flop”, może być celem ataku fałszerzy. Wynika to z dwóch względów – wielkości rynku (praktycznie w każdym komputerze jest stacja dyskietek) oraz właśnie z nieskomplikowanej konstrukcji samego urządzenia.

Teac to czy nie Teac?

Tym razem ofiarą fałszerzy napędów dyskietek padła firma Teac. Na europejskim rynku, w tym także w Polsce, pojawiły się podrobione “flopy” z serii FD-235 HF. Oryginał i kopia są do siebie bardzo podobne. Co więcej, staranność wykonania falsyfikatu sprawia, że większość użytkowników nawet się nie zorientuje, że kupiła podróbkę. Czym więc się różnią od siebie oba napędy?

Przede wszystkim oryginalna stacja dyskietek nie ma na przedniej ściance napisu Teac (patrz: powyższe zdjęcie). Drugim zauważalnym na pierwszy rzut oka detalem jest naklejka (tzw. stiker) z numerem seryjnym i typem napędu umieszczona na górnej obudowie “flopa”. W urządzeniu produkowanym przez Teaca stiker musi być żółty. Fałszywy napęd ma zieloną naklejkę na górnej pokrywie i drugą, żółtą, na tylnej ściance. Podrobiona stacja dyskietek pozbawiona jest także symbolu certyfikatu bezpieczeństwa CE.

Rozkręcenie napędu ujawnia więcej różnic – inny mechanizm wysuwu dyskietki, tandetną sprężynkę otwierającą osłonę dyskietki, zastosowaną w falsyfikacie, oraz stosunkowo duży silniczek (w oryginale jest znacznie mniejszy) z nieudolnie podrobionym stikerem Teaca.

Patrz na ręce

Jak się zatem nie dać oszukać przy kupnie komputera? Najlepiej poprosić sprzedawcę o pokazanie, jaki napęd dyskietek zostanie wmontowany do naszego wymarzonego peceta, gdyż z pewnością wiele mniejszych sklepów nie będzie podejrzewać, że ma w ofercie fałszywe “flopy”. Kupno komputera w hipermarkecie i dużym salonie firmowym nie jest raczej obarczone ryzykiem nabycia falsyfikatu. A to dlatego, że do produkcji tych maszyn znane firmy wykorzystują komponenty pochodzące tylko z oficjalnych kanałów dystrybucyjnych.

Więcej:bezcatnews