Władza z opcją “load”

Sześciu kandydatów na prezydenta Warszawy zmierzyło się 20 października w grze SimCity 3000. Dla zwiększenia realizmu “sim-miasto” dzieliła rzeka, nad którą przerzucono tylko dwa mosty, w centrum stał Empire State Building udający Pałac Kultury, metro miało tylko jedną krótką linię, a drogi były dziurawe. Efekty osiągnięto różne. Największą metropolię (427 tysięcy mieszkańców) stworzył Lech Kaczyński, najmniejszą zaś (111 tysięcy) Andrzej Olechowski. Janusz Piechociński zaskoczył wszystkich, rozpoczynając rządzenie od postawienia zoo. Wszyscy dzielnie walczyli z zamieszkami, pożarami, tornadami oraz atakami UFO.

Bardzo pochwalamy pomysł komputerowego testowania umiejętności polityków, zanim dopuści się ich do operacji na żywym ciele społeczeństwa. Obowiązkowy wirtualny trening zależności między wysokością podatków a skłonnością do emigracji przydałby się wszystkim politykom. Daje natomiast do myślenia fakt, że większość kandydatów zrzuciła trudy rządzenia na barki dzieci i młodzieży, a sama zajęła się czymś łatwiejszym, jak mityngi wyborcze.

VeriChip

Promocja na cyberimplanty

Powszechne wszczepianie sobie chipów staje się coraz bliższą wizją (patrz: “Naznaczeni krzemem” CHIP 9/2002, 176). Applied Digital Solutions otrzymała od amerykańskiej Federalnej Agencji ds. Leków zgodę na wszczepianie VeriChipa ludziom. Obecnie firma prowadzi akcję promocyjną. Pierwsze sto tysięcy osób, które zarejestruje się w witrynie jako ochotnicy do implantacji, dostanie 50 dolarów zniżki. Koszt przeprowadzenia operacji wyceniono na 200 dolarów, a miesięczny abonament za utrzymywanie zakodowanych w VeriChipie danych na kolejne 10. Za Oceanem już siedem ośrodków medycznych gotowych jest do przeprowadzania wszczepień, a twórcy układu codziennie dostają podobno setki zgłoszeń od chętnych na VeriChipa.

info: www.adsx.com

Wojskowość

“Przepraszam, którędy na Bagdad?”

Jeśli marines i Delta Force wylądują w Iraku, będą korzystać z elektronicznych translatorów, służących im do przesłuchiwania jeńców i kontaktowania się z lokalną ludnością. Przypominająca palmtopa maszynka będzie zawierał bazę leksykalną języka arabskiego, farsi i kurdyjskiego – dwóch najpopularniejszych w regionie, a przy tym mało znanych na świecie. Specjalne urządzenie opracowane zostało w US Army Battle Labs w Fort Huachuca w Arizonie, a pierwsze testy przeszło na Bałkanach i w Afganistanie. Pozwala ono na prostą konwersację, tłumacząc wypowiadane głosem komunikaty na wyświetlane na ekranie teksty. Żołnierze sił specjalnych będą także dźwigać skanery wielkości aktówki, które “w locie” mają tłumaczyć znalezione dokumenty w językach dari, pasztuńskim i arabskim.

Superkomputery

Zerknąć do epicentrum

Legendarna firma Cray zbuduje dla amerykańskiego Ministerstwa Energii superkomputer Red Storm. Posłuży on do symulowania eksplozji nuklearnych. Jego sercem będzie 10 tysięcy procesorów AMD Opteron. Wydajność maszyny ma sięgnąć 40 TeraOPS-ów z możliwością rozbudowy do 6012 operacji na sekundę. W tym ostatnim przypadku stanie się on najpotężniejszym komputerem świata.

Język w Sieci

dr Igor Borkowski

,

badacz polszczyzny współczesnych mediów, pracuje w Katedrze Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UWr.

Firewall na zimno

Czy ogólnym określeniem “mobil” możemy nazywać wszystkie urządzenia kieszonkowe? Czy możemy się obejść bez firewalla? Jak sobie radzić, gdy w miejsce angielskich pierwowzorów nie możemy podstawić polskich odpowiedników?

Zawsze gdy obok zapożyczenia z języka obcego stoi wyraz polski, lepiej jest przedłożyć to, co rodzime, nad to, co obce. Ale trudno sobie wyobrazić, by za każdym razem udało się znaleźć polski wyraz w pełni zastępujący zapożyczenie. I to właśnie dlatego w każdym języku pojawiają się jakieś domieszki z innych systemów językowych.

Czy mobil się przyjmie?

Czesi używają zapożyczonego wyrazu “mobil” na określenie telefonu komórkowego, czyli mobilnego. U nas wyraz “mobil” na razie się nie przyjął jako zastępcze określenie wszystkich urządzeń kieszonkowych. Nie wyrokując o przyszłości tej ogólnej nazwy, dodam, że trudno sobie wyobrazić, by się upowszechniła, gdyż zdecydowanie częściej używamy nazw jednostkowych niż uogólnionych.

Tłumaczenie bywa śmieszne

Czy lepiej mówić o firewallu, czy o zaporze ogniowej, a może o ogniomurku? Zapożyczenie uznaje się za potrzebne i dopuszczalne w języku, gdy realizuje kilka kryteriów: wypełnia lukę w systemie, jest poręczne, czytelne, da się je dostosować do zasad pisowni i wymowy, czasem także odmiany języka-biorcy. Gdy użytkownicy mogą wybrać określenie pojedyncze, na pewno zdecydują się na nie zamiast na wielowyrazową konstrukcję. Dlatego “zapora ogniowa” ani “ściana ognia” raczej nie pojawi się w miejsce firewalla. A ogniomurek? Brzmi pretensjonalnie i śmiesznie, więc raczej też się nie przyjmie. Zostaniemy, zdaje się, przy firewallu, trudno jednak dziś wyrokować, jak za pewien czas wyraz ten będziemy odczytywać. Teraz obowiązuje nas oczywiście wymowa angielska, a nie literowa, polska.

Więcej:bezcatnews