Koniec ery peceta?

Lepsze jest wrogiem dobrego

. Oto stoimy wobec przełomu, a nawet, moim zdaniem, rewolucji w dziedzinie komputerów przenośnych! Już wkrótce miejsce nudnych, często topornych notebooków zajmą tablety PC – ich mniejsze, lżejsze, bardziej funkcjonalne i niesamowicie intuicyjne w obsłudze odpowiedniki (patrz: 68).

Wyobraź sobie komputer pozbawiony pokracznej klawiatury, gdyż piszesz bezpośrednio po ekranie za pomocą rysika. Wyobraź sobie płaski wyświetlacz, w którego wnętrzu mieszczą się wszystkie elementy peceta. W końcu wyobraź sobie aplikację, która rozpoznaje odręczne pismo i zamienia je na tekst. A teraz połącz te trzy elementy! Właśnie otrzymałeś “cyfrowy papier”, który zawsze i wszędzie możesz zabrać ze sobą! Masz zatem papier i pióro – czyż to nie posługiwania się takimi narzędziami uczą się dzieci od pierwszych szkolnych lat? Dzięki uproszczeniu interfejsu nauka obsługi tableta PC trwa kilkanaście minut, może kilka godzin, a nie kilka tygodni, jak ma to miejsce w przypadku peceta!

Moim zdaniem nowe urządzenia nie tylko szybko wyprą z rynku tradycyjne notebooki (to już tylko kwestia ceny), ale i w niedługim czasie zagrożą nawet tradycyjnym pecetom. Dziś nie wystarcza, że komputer szybko liczy – ma również ładnie wyglądać, bo stanowi część umeblowania. A pod względem estetyki tablety PC nie mają sobie równych. Zamiast splątanych kablami wielkiego monitora CRT, klawiatury i sporych rozmiarów obudowy postawimy teraz na biurku inteligentny ekran, zastępujący wszystkie te urządzenia. Dodajmy teraz do tego możliwość wzięcia go w dowolne miejsce, by pokazać rodzinie cyfrowe zdjęcia czy poprowadzić prezentację. Nie wiem jak Ty, ale ja już dziś chętnie zamieniłbym zarówno domowego, jak i biurowego peceta na tak uniwersalne i mobilne narzędzie pracy.

A przyszłość? Wyobraź sobie szkoły czy sale wykładowe, w których zamiast tradycyjnych tablic i kredy znajdą się ich cyfrowe odpowiedniki. To, co nauczyciel napisze na tablicy, w ułamku sekundy znajdzie się na ekranie komputera naszych dzieci! Prawda, że łatwe? Ja się na to piszę! A Ty?

Co i rusz jakaś firma

usiłuje wszystkim wmówić, że postawienie czegoś do góry nogami lub pomalowanie na zielono zmieni świat. Pamiętamy wszak e-booki czy NC-ty (Network Computers). Czy i tym razem damy się nabrać na taką pseudorewolucję? Nie byłoby w tym nic dziwnego, skoro w promowanie tableta PC zaangażowani są fachowcy z Microsoftu, którym mieszanie w głowach wyjątkowo dobrze wychodzi. Co więc tak naprawdę się dzieje? To oczywiste – rozbudzane są apetyty i wywołany jest popyt na nowy, drogi gadżet. Czy ktoś go rzeczywiście potrzebuje? O! To już bardziej złożona sprawa.

Pisanie rysikiem bezpośrednio po ekranie to stary pomysł. Tak funkcjonują od lat palmtopy. Tu miniaturyzacja kosztem braku klawiatury jest akceptowalna, choć nie dla wszystkich, stąd różne, najeżone guzikami Zaurusy czy Treo. Czy rzeczywiście można się obyć bez setki przycisków? W to wątpią nawet twórcy tabletów PC, którzy oferują też urządzenia wyposażone w odłączalną klawiaturę. Cena nowinki, choć z pewnością wkrótce spadnie, pozostanie wysoka, gdyż jest to sprzęt luksusowy. Zapomnijmy więc o zastępowaniu elementarzy i zeszytów pierwszoklasistów.

Pisanie odręczne bywa niekiedy wygodne, ale czy przez to system operacyjny stanie się łatwiejszy w obsłudze? Windows XP drapane rysikiem będzie jeszcze przyjaźniejsze od klikanego? Problemy z Okienkami nie sprowadzają się wszak do opanowania myszki.

Najważniejsze pytanie dotyczące nowej rewolucji brzmi: czy jesteśmy gotowi zrezygnować z modułowości, elastyczności i otwartości komputera osobistego na nowe zastosowania? To wszak jest najważniejszym od prawie ćwierć wieku atutem peceta. Tymczasem zminiaturyzowany tablet PC będzie pod tym względem uboższy niż notebook z dolnej półki, w którym przecież można wymieniać napędy CD-RW, FDD i DVD.

Tablet PC to próba zrobienia z przyzwoitego peceta jakiejś, za przeproszeniem, biurowej konsoli. Wzbogacenie najdroższych modeli notebooków o obracalny i odłączalny ekran dotykowy z pewnością przypadnie do gustu dyrektorom, prezesom i innym bogatym nabywcom takich gadżetów. Moim zdaniem tablety PC wywalczą sobie swoją niszę gdzieś w rejonie luksusowych notebooków. I to tyle, jeśli chodzi o rewolucję.

Więcej:bezcatnews