Bujaj się albo płać

Historię patentowania programów i ówczesną sytuację w tej dziedzinie przedstawialiśmy w maju 2001 roku (

s. 44

). Niestety, od tamtego czasu sprawy przybrały nieciekawy obrót: coraz bardziej realna staje się groźba, że opatentowane zostanie niemalże wszystko, co dotyczy software’u oraz jego wykorzystania (np. w Internecie). Oto kilka przykładów.

Wymyśl i zarób

Wyjątkowo dobrze radzi sobie w tej dziedzinie słynny sklep internetowy Amazon. Po opatentowaniu systemu kupowania jednym kliknięciem (konkurenci muszą zadowalać się dwoma), Amazon chce opatentować cały system sprzedaży w Internecie, opierający się na analizie preferencji kupującego. Mało tego – ma apetyt na banery reklamowe! Nie tylko Jeff Bezos (szef Amazonu) miewa “oryginalne” pomysły. Równie ciekawe są poczynania firmy SCO (“spadkobiercy” AT&T, twórcy pierwszego Uniksa). Uważa ona, że w jej posiadaniu znajdują się patenty dotyczące mechanizmów zaimplementowanych w systemach Unix. Czy i do kogo zwróci się SCO po zapłatę za wykorzystywane rozwiązania – na razie nie wiadomo (jako pierwszy na celowniku znalazł się IBM: poproszono go o wypłatę okrągłej sumki 1 mld USD). Panuje w tej dziedzinie duże zamieszanie, będące – jak wiadomo – oznaką jednego: chodzi tutaj o duże pieniądze.

To nie koniec: firma F5 Networks opatentowała technologię wyrównywania obciążenia serwerów poprzez wykorzystanie “ciasteczek” (cookies) zapisywanych przez przeglądarki klienta. Teraz F5 Networks domaga się rekompensaty od trzech swoich konkurentów, stosujących podobne techniki. I jeszcze jeden przykład: Apple opatentowało ikonę Kosza i przymierza się do uzyskania praw do… okien dialogowych, “metalicznego” wyglądu interfejsu oraz “akcji” polegającej na odgrywaniu dźwięku skojarzonego np. z zamykaniem okna.

Dzięki Bogu jest Atlantyk

Na szczęście kraje Europy oraz Polska mają nieco odmienne regulacje patentowe. Owszem, obowiązują międzynarodowe umowy, do tej pory nie obejmowały one jednak oprogramowania. Firmy z USA wywierają więc ogromny nacisk na wprowadzenie przepisów amerykańskich również w Unii Europejskiej. Sytuacja nadal nie jest jasna – sprawą ciągle zajmuje się Parlament Europejski. Jest to zresztą pozytywny sygnał: kwestia patentowania software’u stała się tematem dużej publicznej debaty, wywołanej po części przez działania zwolenników Open Source. Warto bacznie się jej przyglądać: miejmy nadzieję, że nie dotrze do nas prawna paranoja, której przejawem jest fakt, że możliwe stało się opatentowanie…. huśtania się na boki (nie żartuję: proszę zajrzeć na stronę o adresie podanym poniżej).

Więcej:bezcatnews