Flaszowanie F-16

Stwierdzenie, że we współczesnym samolocie bojowym elektronika pomaga latać, byłoby uproszczeniem. W rzeczywistości bez komputerów pokładowych żaden myśliwiec nie przeleciałby nawet stu metrów. Nowe konstrukcje są aerodynamicznie niestabilne, co oznacza, że bez nieustannych automatycznych poprawek do pracy silnika i usterzenia maszyna natychmiast zwaliłaby się na ziemię. Komputery dokonują takich korekt kilkakrotnie w ciągu sekundy. Żaden człowiek nie jest w stanie zapanować nad nowoczesnym samolotem bojowym bez korzystania z awioniki (pokładowej elektroniki). Dlatego wydajność pokładowych komputerów, a szczególnie jakość i funkcjonalność sterującego nimi oprogramowania, decyduje o wartości maszyn wojskowych.

Elektryczny odrzutowiec

Opracowany przez firmę General Dynamics lekki myśliwiec F-16 “Fighting Falcon” był jednym z pierwszych samolotów, w których ruchy drążka sterowego nie są przekazywane hydraulicznie, ale elektronicznie. Od serii Block 40 cały ten proces ma charakter cyfrowy. Aktywny system sterowania (fly-by-wire) pozwala elektronice samolotu modyfikować decyzje pilota w sposób dla niego niezauważalny. Komputery pokładowe raczej odgadują intencje człowieka, niż pozwalają mu na rzeczywiste regulowanie położenia usterzenia. Dzięki temu aerodynamicznie niestabilny, ale szybki i zwrotny samolot lata cały czas na granicy katastrofy, a mimo tego prowadzi się go łatwo. Zastąpienie siłowników hydraulicznych cienkimi przewodami elektrycznymi, a w najnowszych wersjach światłowodami, pozwoliło zmniejszyć masę myśliwca. Magistrala przekazująca dane z kokpitu jest czterokrotnie zdublowana, co zmniejsza ryzyko katastrofy w przypadku uszkodzenia samolotu. F-16 jest pierwszym samolotem amerykańskim wyposażonym w system nawigacji satelitarnej GPS.

Rekordowy wynik maszyny – 71 zwycięstw powietrznych bez jednej przegranej – to efekt ciężkiej pracy pilotów i ich… komputerów pokładowych. Cztery najważniejsze z nich to: Modular Mission Computer (zajmuje się “tłumaczeniem” poleceń pilota na sygnały sterujące dla samolotu, nawigacją, zarządzaniem systemami broni i wyświetlaniem informacji na HUD), Color Programmable Display Processor (zarządza czterema wielofunkcyjnymi wyświetlaczami, które zastąpiły tradycyjne zegary), Digital Flight Control Computer (steruje systemem fly-by-wire) oraz Common Data Entry Electronics Unit (obsługuje “klawiaturę” pilota). Inne istotne komputery to Advanced Identification Friend Or Foe (identyfikuje napotkane samoloty) i Electronic Warfare (broni samolotu przed rakietami). Modular Mission Computer składa się z kilku 32-bitowych procesorów MIPSCO R3000 i ma do dyspozycji 60 MB RAM-u. Naszpikowana elektroniką maszyna zyskała nieoficjalny przydomek “Elektryczny odrzutowiec” (Electric Jet).

Znakomita większość zmian wprowadzanych w kolejnych wersjach F-16 (oznaczanych przez numery “Blocków”) to udoskonalenia elektroniki pokładowej oraz oprogramowania. To właśnie “Waleczny Sokół” był pierwszym samolotem dostosowanym do użycia “inteligentnych” systemów bomb JDAM. Realizowany obecnie w amerykańskich siłach zbrojnych “upgrade” kilkuset starszych wersji F-16 sprowadza się do wymiany głównego komputera, zainstalowania zaawansowanych układów identyfikacji celów, unowocześnienia pokładowej magistrali danych oraz instalacji celownika nahełmowego i elektronicznego sztucznego horyzontu. Część komponentów to specjalnie zaprojektowane układy, ale sporo – i coraz więcej – stanowią dostępne w sklepach podzespoły. Nawet generałowie muszą się liczyć z kosztami.

Łatanie myśliwca

Znaczne zwiększenie wartości bojowej samolotu można uzyskać bez odkręcania nawet jednej śrubki. Pokazuje to zrealizowany przez amerykańskie siły zbrojne projekt modyfikacji starszych wersji F-16. 400 maszyn serii Block 40/42 wyposażono w możliwość stosowania “inteligentnej” amunicji tylko poprzez wymianę… software’u. Ten sam “patch” poprawił także działanie radaru, korzystanie z rakiet AMRAAM, cyfrowej mapy terenu oraz funkcji wymiany danych z innymi jednostkami. Upgrade jednej maszyny trwał tylko około pół godziny i był szóstym unowocześniającym Block 40/42.

Skoro oprogramowanie jest tak ważne, kluczowego znaczenia nabiera kwestia jego uaktualniania. Pojawia się pytanie, kto będzie przygotowywał nowe wersje firmware’u. Kupowanie kolejnych upgrade’ów od producenta może nie być najkorzystniejsze. Wprawdzie często dokonuje się specyficznych modyfikacji oprogramowania na życzenie klienta, ale nabywca staje się uzależniony od zagranicznego koncernu, który może zablokować dostosowanie floty powietrznej kraju do nowych rodzajów zagrożeń.

Więcej:bezcatnews