Żyj szybko – umieraj ładnie

Nic – najlepiej zaopatrzyć się w Pentium 4 z zegarem 3,06 GHz, 1 GB RDRAM i kartę graficzną Radeon 9700… Nieee, taka odpowiedź jest zupełnie niesatysfakcjonująca. Na kupowanie najnowszego i absurdalnie drogiego sprzętu stać tylko nielicznych. Naturalnie, na pececie o takiej konfiguracji nasz UT2003 będzie radził sobie doskonale. Ale zadowalającą jakość wyświetlanego obrazu i satysfakcjonującą wydajność da się uzyskać także na starszych pecetach. Wymaga to naprawdę niewiele wysiłku.

Lepiej zapamiętaj…

Nawet jeśli szybkie “strzelanki” nie są naszym ulubionym gatunkiem gier, warto przyswoić sobie podstawowe zależności między jakością obrazu a szybkością generowania scen. Dlaczego?

Po pierwsze – bo są one uniwersalne i dotyczą nie tylko graficznego engine’u Unreala. Po drugie – ów “silnik” wyznacza kierunek w rozwoju gier i został już zakupiony przez wiele firm, których produkty zaczną niebawem trafiać na dyski twarde naszych pecetów. Wspomnę tu chociażby o drugiej części jednej z najlepszych gier, jakie kiedykolwiek powstały – DeusEx 2. I nie muszę chyba dodawać, że niniejszy poradnik znajduje zastosowanie przy Unrealu II – The Awakening.

Zanim zaczniesz grzebać

Cała “tajemnica” Unreala Tournamenta 2003 kryje się w jednym… pliku tekstowym. UT2003.INI, bo o nim tu mowa, znaleźć można w podkatalogu \System folderu, w którym zainstalowaliśmy grę. Naturalnie, znaczna część opcji dostępna jest za pośrednictwem pozycji Settings, widocznej w głównym menu gry. Udoskonalanie UT2003 zaczniemy więc wygodnie, dopiero bardziej zaawansowane operacje będziemy przeprowadzać, edytując plik konfiguracyjny UT2003.INI.

Zanim jednak do tego dojdziemy, dwa słowa o ogólnej “profilaktyce”. Przede wszystkim trzeba uaktualniać grę. Na stronie producenta (adres w ramce,

176

) dostępny jest najnowszy patch w wersji 2199 – gry z tym numerem dotyczą też wszystkie porady. Nie mniej istotną kwestią jest defragmentacja dysku – wystarczy wspomnieć, że same tekstury UT2003 zajmują prawie 1,5 GB – po co komputer ma się “męczyć”, szukając ich po powierzchni talerzy dysku? Warto również zrezygnować z podkręcania sprzętu – wielu graczy raportowało, że problemy z niestabilnością UT2003 znikały po przywróceniu nominalnych wartości taktowania procesora i karty graficznej (dopiero jeśli stwierdzimy, że system pracuje stabilnie, możemy zacząć eksperymenty z podkręcaniem – oczywiście na własne ryzyko).

Przed uruchomieniem gry usuńmy z pamięci wszystkie programy działające w tle, zatrzymajmy także skaner antywirusowy. I oczywiście pamiętajmy o zainstalowaniu najnowszych wersji sterowników do karty graficznej i dźwiękowej. A już na sam koniec wykonajmy kopie zapasowe plików konfiguracyjnych UT2003.INI oraz USER.INI. Ten pierwszy może się przydać, jeśli coś zepsujemy, drugi będzie jak znalazł w przypadku reinstalacji gry – przechowywane są w nim wszystkie ustawienia użytkownika (przypisania klawiszy, wybrane “skóry” itp.).

Sztuka wyboru

Wykonaliśmy więc już cierpliwie wszystkie wymienione czynności i uruchomiliśmy grę. Oj, zacina… Zatem szybciutko przechodzimy do menu

Settings

– co by tu wyłączyć? Można właściwie wszystko, ale wtedy UT2003 będzie wyglądał po prostu paskudnie – tak jak ta postać powyżej z lewej. Cała sztuka konfiguracji polega więc na takim równomiernym dobraniu parametrów, by rezygnując z niektórych błyskotek, zyskać przyzwoitą prędkość.

Na pierwszy ogień idzie zatem menu Video. Tu wybieramy rozdzielczość i głębię koloru. Może się zdarzyć, że mimo obniżenia rozdzielczości do wartości 800×600 gra zyska niewiele FPS-ów (Frames Per Second – klatki na sekundę; do płynnej gry potrzebujemy średniej wartości co najmniej 25). Dzieje się tak dlatego, że Unreal Tournament 2003 jest grą zależną nie tylko od wydajności naszej karty graficznej, ale również od procesora. Pod graficzną “skórą” dokonywane są bowiem intensywne obliczenia – cykle procesora “zjada” obsługa sztucznej inteligencji, podsystemu sieciowego czy engine’u Karma, odpowiedzialnego za to, by zderzające się obiekty zachowywały się zgodnie z zasadami fizyki obowiązującymi w rzeczywistości. Na szczęście również na te elementy można do pewnego stopnia wpływać.

Więcej:bezcatnews