Cyfrak dla każdego

Od naszego ostatniego testu “cyfraków” nie minęły nawet dwa miesiące (patrz:

CHIP 6/2003, 54

), a już w tak zwanym międzyczasie kilka firm zapowiedziało wprowadzenie do sprzedaży tanich aparatów cyfrowych. Ich cena często nie przekracza 1000 zł. Swoje produkty zaprezentowały m.in. Sony, Minolta, Premier, Umax, BenQ, Logitech, Creative Labs, Media-Tech oraz Pentagram.

Szturm na binarne zdjęcia

Z punktu widzenia użytkownika obserwowany boom na aparaty cyfrowe wynika przede wszystkim z dwóch powodów. Pierwszym jest brak kosztów eksploatacyjnych związanych z zakupem filmów fotograficznych i wykonywaniem odbitek, drugim – możliwość szybkiego podejrzenia zdjęć, ich skasowania i wysłania do znajomych za pomocą Internetu. Przeszkodą w rozpowszechnieniu się cyfrowej fotografii do niedawna była zaś cena samego aparatu.

Wspomniana bariera cenowa przy wyborze aparatu fotograficznego przestała już mieć decydujące znaczenie. Technologia produkcji poszła bowiem na tyle do przodu, że koszty wytworzenia “cyfraka” z dwumegapikselową matrycą CCD, małym ekranem LCD i prostą optyką spadły już do poziomu spotykanego w aparatach analogowych. Co więcej, przeciętny użytkownik wykonujący zdjęcia do domowego albumu i tak wybierze łatwy w obsłudze, tani kompakt. Nawet nie zainteresuje się żadnymi zaawansowanymi funkcjami ani też parametrami i możliwościami technicznymi aparatu. Sprzęt ma po prostu robić zdjęcia. Właśnie do tej grupy odbiorców kierowane są urządzenia m.in. takich firm, jak Media-Tech, Creative, Logitech czy Umax.

Modele Logitech ClickSmart 820, Creative PC-CAM 880, Media-Tech ESUS MT412W, Umax Astra 530, 560 i 630 wyposażone są w matrycę CCD 2,1 Mpiksela (Umax Astra 630 w 3,3-megapikselową matrycę), lampę błyskową, niezależne zasilanie, gniazdo USB i złącze dla kart pamięci flash. Cena tych urządzeń waha się od ok. 600 zł (Creative, Logitech, Media-Tech, Umax Astra 530) do 1000 zł (Umax Astra 630).

Kompaktowy zoom

Nieco bardziej zaawansowane modele – z trzykrotnym zoomem optycznym – zaprezentowały firmy BenQ (DC4500), Premier (DC-4311) oraz Pentagram (Photon 33 Zoom-3, Photon 41 Zoom-3). W aparatach użyto znacznie bardziej zaawansowanej optyki, odpowiadającej stosowanej w analogowych kompaktach średniej klasy. Oczywiście lepsze komponenty przełożyły się na końcową cenę urządzeń – Pentagram Photon 33 z 3,3-megapikselową matrycą kosztuje 990 zł, a 4,1-megapikselowy Photon 41 i Premier DC-4311 odpowiednio 1690 i 1600 zł. Do tej klasy urządzeń, choć bez optycznego zoomu, zaliczyć również trzeba dwumegapikselowe “cyfraki” firmy Sony – Cyber-shot DSC-U30 i DSC–U60 (1400 i 1600 zł).

Wakacyjne premiery aparatów cyfrowych zamykają czteromegapikselowa Minolta Dimage S414 (2100 zł), Minolta Dimage F200 oraz miniaturowa Minolta Dimage Xt (oba modele po 2500 zł). Jak widać, wybór tanich kompaktowych “cyfraków” jest z dnia na dzień coraz większy. Nie dziwmy się więc, że już wkrótce, poproszeni o zrobienie komuś zdjęcia jego aparatem, zamiast wizjera ujrzymy z tyłu mały, kolorowy ekran LCD.

Więcej:bezcatnews