Kontrwywiad

W “życiu” każdego programu przychodzi taka chwila, że trudno go dalej rozwijać. Ad-aware – narzędzie do wyszukiwania i usuwania modułów szpiegująco-reklamowych – jest właśnie na takim etapie. Wersje 5.x tej aplikacji oferowały prawie wszystkie potrzebne funkcje i twórcy narzędzia mieli twardy orzech do zgryzienia – czym zaskoczyć użytkowników? Wyszli z tego obronną ręką, choć niekoniecznie z korzyścią dla internautów. Darmowa wersja Ad-aware 6.0 zawiera kilka istotnych nowości, ale dużo więcej znajdziemy ich w płatnych edycjach Plus i Professional. Jako że niewielu naszych Czytelników zdecyduje się wydać kilkadziesiąt dolarów, skupię się na zmianach w darmowej odmianie tego programu.

Ad-aware 6.0
Wymagania: Windows 98/Me/NT/2000/XP, ok. 1,5 MB na dysku
+ kwarantanna
+ obsługa linii poleceń
– skanowanie dysku dopiero po wydaniu polecenia
Rejestracja: freeware (do użytku domowego),40 USD (Plus), 50 USD (Professional)
Info:www.lavasoftusa.com

Oczywiście najnowsza wersja Ad-aware poszukuje niechcianych lokatorów naszych dysków lepiej i szybciej. Ważniejsze jest jednak to, że pojawiła się wreszcie opcja kwarantanny. Możemy teraz bez obaw usuwać niechciane programy – jeśli zaszkodzi to leczonej aplikacji, złośliwą wtyczkę umieszczamy z powrotem w systemie. Nie tylko maniaków “tweakowania” ucieszy narzędzie do szczegółowej konfiguracji programu. Zaawansowani “userzy” docenią zaś możliwość wydawania programowi komend z linii poleceń. Ciekawie prezentuje się też mechanizm wtyczek – same dodatki wyglądają gorzej, bo… jeszcze ich nie ma.

Darmowej wersji Ad-aware nadal brakuje umiejętności czuwania w tle i blokowania niechcianych dodatków “na żywo”. Jeśli nie potrafimy egzystować bez tej funkcji, nie pozostaje nic innego, jak wydanie 40 USD na edycję Pro. W przypadku Ad-aware 6.0 uaktualnienie opłaca się, bo zyskamy nie tylko najnowszą bazę podejrzanych wtyczek.

Więcej:bezcatnews