Plikowa łamigłówka

Każdy w mniejszym czy większym stopniu ceni swoją prywatność. I każdy ma do niej prawo. Problemy mogą pojawiać się dopiero podczas prób jego egzekwowania. Zawsze znajdą się tacy, którzy chętnie podejrzą cudze listy elektroniczne, spróbują buszować po dysku nieswojego komputera albo nawet ukradną “twardziela”, aby tylko móc dobrać się do zapisanych na nim informacji.

Systemowe braki

Przynajmniej częściowo poufność wybranych plików, folderów albo dysków zapewniają nam mechanizmy wbudowane w systemy operacyjne Windows 2000/XP. Ale już użytkownicy starszych wydań Okienek muszą się nagimnastykować, aby uniemożliwić osobom postronnym dobranie się do danych na “twardzielu”. Niestety, system Microsoftu nie potrafi zagwarantować swoim użytkownikom zabezpieczenia listów przesyłanych za pośrednictwem Internetu.

Skoro pewnych narzędzi i usług brakuje w systemie operacyjnym, to wypada poszukać ich gdzieś poza nim. Niniejszy artykuł pokaże, po jakie programy sięgnąć, aby wiedzieć, że nasze listy będą czytane tylko przez ich adresatów, a zapisane na dysku informacje nie padną czyimś łupem.

Wybór prosty, ale…

Wskazanie sprawdzonej aplikacji do zabezpieczania poczty elektronicznej to właściwie żadna sztuka – dostępny obecnie w wersji 8.0.2 program PGP sprawdza się wyjątkowo dobrze jako szyfrant. Poza tym Pretty Good Privacy pozwoli nam na zabezpieczenie komunikatów przesyłanych za pomocą ICQ, o czym w odpowiednim momencie także będzie mowa. Jeśli jeszcze dodamy do tego, że produkt PGP Corporation potrafi zaszyfrować wybrane pliki i foldery, to w gruncie rzeczy można by się zająć tą jedną aplikacją i nie szukać dodatkowych narzędzi, którym powierzymy pieczę nad informacjami zapisanymi na dysku naszego peceta.

Niestety, tkwi tu pewien haczyk. PGP jest programem tylko “warunkowo darmowym”. Bez uiszczania jakichkolwiek opłat możemy korzystać jedynie z tych jego modułów, które pozwalają nam szyfrować listy elektroniczne. Natomiast wszelkie dodatki – takie jak na przykład PGPdisk – to już narzędzia komercyjne. Oczywiście nie wolno o nich zapominać, ale nie zaszkodzi poszukać substytutów rozwiązań zaimplementowanych w PGP. Zwłaszcza wtedy, gdy za zamienniki PGPdisk nie będziemy musieli płacić ani grosza. W artykule opiszemy zatem sposób posługiwania się narzędziem PGP, ale pokażemy też takie aplikacje, które potrafią przejąć przynajmniej część jego zadań. A choć praca z nimi nie będzie zapewne tak wygodna jak obcowanie z PGP, to spełnią one swoje zadanie, nie obciążając kieszeni użytkownika.

Więcej:bezcatnews