Granice wolności

Wśród użytkowników Sieci można się spotkać z poglądem, że w Internecie nie obowiązuje nic poza regułami opracowanymi przed ponad dziesięciu laty przez Arlene H. Rinaldi – tzw. netykietą. Takie stanowisko jest błędne, a naiwna wiara, jakoby grupy dyskusyjne czy fora były swego rodzaju Dzikim Zachodem, gdzie każdy może robić, co mu się podoba, może skutkować bardzo poważnymi konsekwencjami.

Sieć jest medium wolnym, bo zgodnie z artykułem 54. Konstytucji każdemu zapewniono wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. Należy jednak zwrócić uwagę, iż prawo przysługujące jednostce nie może naruszać praw innych osób.

Jak duża grupa osób, publikując różnego rodzaju materiały na stronach WWW czy też na grupach dyskusyjnych, zastanawia się choć przez chwilę nad niektórymi tylko konsekwencjami prawnymi swoich działań? Przeglądając fora dyskusyjne, można dojść do wniosku, że raczej niewielka.

Nie obrażaj!

Przez zwykłe zamieszczenie na stronie WWW zdigitalizowanej podobizny konkretnej osoby (np. mało lubianego nauczyciela) w dwuznacznej sytuacji można doprowadzić do naruszenia dóbr osobistych oraz narazić się na zarzut zniesławienia lub znieważenia tej osoby. Podobny efekt uzyskać się poprzez publikację szeregu sarkastycznych czy też emocjonalnych opinii za pośrednictwem dowolnej grupy dyskusyjnej.

Zniesławienie jest przestępstwem, które godzi w dobre imię jednostki. Bez względu na to, czy będzie to osoba fizyczna czy też prawna. Pomówienie odnosić się może zarówno do postępowania jak i cech, które poniżają podmiot w oczach opinii publicznej lub narażają go na utratę zaufania potrzebnego dla pełnienia danego stanowiska, wykonywania zawodu lub prowadzenia rodzaju działalności. Zatem opublikowanie na stronie WWW, że taka, a nie inna firma oszukuje swoich klientów, skutkować może skierowaniem sprawy do sądu. Nietrudno sobie także wyobrazić, jak potoczyć się mogą losy nauczyciela, o którym podane zostaną nieprawdziwe informacje dotyczące np. jego zbyt bliskich kontaktów z uczennicami.

W sytuacji znieważenia chodzi natomiast o ochronę godności jednostki. Zauważalne jest przy tym, że o ile w przypadku pierwszego z opisywanych zachowań pokrzywdzonym może być nie tylko osoba fizyczna, ale również osoba prawna czy też jednostka organizacyjna niemająca osobowości prawnej, o tyle tu chodzi wyłącznie o osoby fizyczne. Zwrócić należy uwagę na to, iż o tym, czy wypowiedź, prezentacja itp. ma charakter zniewagi, decydują kryteria obiektywne. Nie wystarczą zatem tylko subiektywne odczucia zarówno tego, który znieważał, jak i znieważającego. Jeśli niezadowolony z oceny uczeń ostatniej klasy gimnazjum zamieści w Usenecie szereg wulgarnych wypowiedzi na temat swojego wychowawcy, liczyć się może z ewentualną odpowiedzialnością karną.

Nie ukryjesz się za firewallem

Jednym z kolejnych mitów krążących po Internecie jest tzw. anonimowość. Siedząc w zacisznym pokoju przed ekranem komputera, mamy wrażenie, iż jesteśmy sami i nikt nas nie widzi. Takie okoliczności sprawiają, że wiele osób decyduje się na zachowania, na które nigdy nie zdecydowałoby się publicznie. O tym, jak bardzo jest to złudne, przekonało się już wiele osób, które dopuściły się naruszenia prawa za pośrednictwem nowych technik (Internet czy SMS-u).

Kolejnym ze stosunkowo częstych zachowań są groźby. O ile dwa poprzednio opisane czyny popełnia się najczęściej za pośrednictwem usług WWW oraz grup dyskusyjnych, o tyle w przypadku gróźb sprawcy najczęściej korzystają z e-maili. Przed kilkoma miesiącami na adres redakcji przyszedł list, w którym jeden z Czytelników skarżył się, iż po złożeniu zeznań na policji w sprawie nielegalnego oprogramowania zaczęto mu grozić pobiciem. Postępowanie grożących wskazywało także, iż istnieje uzasadniona obawa że groźba będzie spełniona. Czyn taki niewątpliwie ma znamiona przestępstwa z art. 190 k.k.

Powyżej opisane zjawiska są tylko przykładowe i nie wyczerpują zagadnienia. Czytając różnego rodzaju kodeksy i ustawy, odnoszę wrażenie, że liczba nadużyć, których dopuścić się można za pomocą nowych mediów, rośnie. Zatem pamiętając o starej zasadzie, iż nieznajmość prawa szkodzi, starajmy się kilka razy pomyśleć, zanim zrobimy coś, czego możemy bardzo żałować. Szkoda bowiem w młodym wieku siedzieć na korytarzu sądu i czekać na swoją rozprawę w sprawie, wydawałoby się, głupiego dowcipu.

Więcej:bezcatnews