MP3 w odwrocie?

Zgromadzone w domowej płytotece krążki CD-Audio są niezwykle wygodnym nośnikiem, oferującym bardzo dobrą jakość muzyki. Dlaczego więc w ogóle warto się zajmować kompresją dźwięku? Po pierwsze, dla jeszcze większej wygody. Mając na własnym dysku twardym uporządkowaną kolekcję albumów, można błyskawicznie dotrzeć do wybranego tytułu czy utworzyć sobie zestaw hitów w formie listy odtwarzania dla aplikacji takiej jak Winamp. Każdy utwór znajduje się wówczas “w zasięgu myszy” i nie musimy w poszukiwaniu jednej piosenki przegrzebywać stosu płyt. Kolejną zaletą archiwizacji muzyki w komputerze jest możliwość późniejszego odsłuchiwania wybranych utworów w przenośnych odtwarzaczach, np. podczas spaceru czy w drodze do szkoły lub pracy. Coraz bardziej popularne urządzenia CD-MP3, jukeboksy i inne “grajki empetrójek” sprawiają, że możemy zabrać ze sobą w drogę kilkadziesiąt płyt audio. Oczywiście, żeby stworzyć taką skondensowaną kolekcję muzyczną, musimy skorzystać z kodera audio.

Pierwowzór niedoskonały

Jak powszechnie wiadomo, format MP3 zdobył ogromną popularność dzięki możliwości zachowania dość dobrej jakości dźwięku przy stosunkowo wysokim współczynniku kompresji. Nie bez znaczenia była tu jednak ogromna ekspansja Internetu oraz sieci P2P Napster, która pozwalała na wymianę plików zapisanych w tym formacie. Coraz więcej osób zaczęło szukać piosenek w Sieci, a nie w sklepie muzycznym. Zakupione płyty CD coraz częściej konwertowano do formatu MP3.

W założeniach MP3 nie został pomyślany jako format przeznaczony dla audiofilów – pomysł konwersji utworów z płyt CD był tylko konsekwencją dość dobrych wrażeń typowego użytkownika peceta ze słuchania tak skompresowanej muzyki na komputerowych głośniczkach. Początkowo przyjmowano, że utwór MP3 zakodowany przy przepływności 128 kbit/s odpowiada jakości płyty CD. Jak bardzo założenie to jest na wyrost, można się przekonać, odsłuchując taki utwór na dobrej klasy sprzęcie audio. Nawet niewprawne ucho wychwyci różnice pomiędzy oryginałem a zbiorem MP3. Jeśli chcielibyśmy zmniejszyć różnicę jakości, powinniśmy zwiększyć bitrate do 192 kbit/s, a kompresję przeprowadzić przy użyciu takiego kodera, jak np. LAME. Jest on darmowym, ciągle rozwijanym enkoderem MP3. Pomimo iż program generuje pliki MP3, cały proces przetwarzania dźwięku różni się dość mocno od stosowanego w oryginalnym enkoderze, opracowanym w Instytucie Fraunhofera.

Starając się zrównoważyć nieco wyższe niż przeciętne oczekiwania co do jakości oraz wielkości utworów przetworzonych przez enkoder, warto zwrócić uwagę na program LAME z profilem r3mix. Głównym celem jego twórców było utworzenie aplikacji działającej szybko i zapewniającej bardzo dobrą jakość dźwięku. Ich założenia zrealizowane zostały niemal w stu procentach. W jednej z poprzednich wersji do programu dołączony został profil r3mix, opracowany z myślą o osobach obdarzonych “złotymi” uszami. Faktycznie, różnica pomiędzy tak wygenerowanym plikiem MP3 a oryginałem była w większości przypadków trudna do wychwycenia. Twórcy LAME-a potrafili ją jednak usłyszeć, opracowali bowiem całą serię (włączoną i udoskonalaną w kolejnych edycjach enkodera) profili alt-preset, zoptymalizowanych – ponownie – pod kątem jakości dźwięku.

Następny poziom

Oceniając jakość plików MP3 generowanych za pomocą LAME-a, można zaryzykować stwierdzenie, że nie da się już więcej “wycisnąć” z tego dość wiekowego formatu. Korzystając z profili LAME-a, które poprawiają znacząco jakość dźwięku, zwiększamy też niestety dość wyraźnie rozmiar zbiorów. Dlatego jeśli szukamy rozwiązania, które nieco oszczędniej zakoduje materiał audio, powinniśmy zapoznać się ze stosunkowo nowym formatem Musepack, określanym czasem także mianem MPEGplus (pliki z rozszerzeniami MPC bądź MPP). Według twórców i zwolenników Musepacka oferuje on bardzo wierną oryginałowi jakość kompresji dźwięku oraz mniejszą – w stosunku do MP3 – objętość upakowanych danych. Pomimo sceptycznego nastawienia wobec rewelacji w rodzaju “więcej za mniej” postanowiliśmy sprawdzić możliwości tego formatu. Po przekodowaniu kilku utworów okazało się, że wszelkie obawy były nieuzasadnione. Oczywiście, różnice między MPC – dobrze zakodowanym plikiem MP3 – a oryginałem są dość trudne do wychwycenia, jednak zgodnie z obietnicą autorów pliki utworzone w nowszym formacie zajmują mniej miejsca na dysku przy zachowaniu bardzo wiernego oryginałowi brzmienia. Nie bez znaczenia jest również inna przewaga enkodera mppenc nad LAME – kodowanie z jego użyciem odbywa się zauważalnie szybciej. Być może dla posiadaczy nowych komputerów nie będzie to miało znaczenia, jednak jest niewątpliwym atutem dla użytkowników starszych pecetów.

Wyniki testu
Format/enkoderUstawienia kodekaWielkość pliku [MB]Średni bitrate [kbit/s]Stosunek kompresjiCzas kompresji [s]Ocenajakości*
WAVE16-bitów, 44,1 kHz38,714171:1
Kompresja bezstratna
APE/MAC 3.97-C200024,58971:1,6185
APE/MAC 3.97-C400024,48931:1,6495
FLAC/FLAC 1.1.0-524,99121:1,6265
FLAC/FLAC 1.1.0-824,89071:1,61065
Kompresja stratna
MP3/LAME 3.92–alt-preset standard5.82121:6,72014
MP3/LAME 3.92–alt-preset extreme6.52391:5,91945
MP3/LAME 3.92–alt-preset insane8.83211:4,31095
Musepack/mppenc 1.14–standard4.71731:8,3754
Musepack/mppenc 1.14–extreme5.62051:7,1765
Musepack/mppenc 1.14–braindead7.22651:5,3775
AAC/PsyTEL 2.15-normal4.61691:8,32593
AAC/PsyTEL 2.15-archive7.32671:5,32605
OGG/OggEnc 1.0-q 33.01101:12,51084
OGG/OggEnc 1.0-q 65.11871:7,71015
OGG/OggEnc 1.0-q 1012.84701:31115
testowy utwór: Nine Inch Nails “Just Like You Imagined”; czas trwania: 229 s; konfiguracja testowa: Celeron 533/512 MB RAM; * subiektywna ocena jakości na podstawie odsłuchu trzech utworów różnych wykonawców
Więcej:bezcatnews