Internetowe starcie

Od kiedy Internet Explorer i Outlook Express zyskały przewagę nad konkurentami dzięki obecności na płycie instalacyjnej systemów Windows, ich popularność zaczęła gwałtownie rosnąć. Ponieważ Netscape Navigator, ich jedyny – na owe czasy – konkurent, wkrótce później zaczął przechodzić kryzys, w krótkim czasie wymienione aplikacje Microsoftu zdobyły prawie 100% rynku. Obecnie mamy sensowne (przynajmniej na pierwszy rzut oka) alternatywy, a mimo to większość internautów pozostaje przy przeglądarce i programie pocztowym dostępnych z systemem. Jednak wśród zaawansowanych użytkowników konkurenci IE są całkiem popularni. Może więc warto się im przyjrzeć?

Nie ma wątpliwości, że przeglądarka WWW, program pocztowy i czytnik grup dyskusyjnych to te z internetowych aplikacji, po które sięgamy najczęściej. Ostatni program jest używany zdecydowanie rzadziej niż pozostała dwójka, ale zwykle stanowi z aplikacją pocztową nierozerwalną całość. W tytułowym starciu udział wezmą oprócz narzędzi Microsoftu pakiety Opera oraz Mozilla. Większość uwag dotyczących Mozilli odnosi się lub będzie miała zastosowanie do Netscape’a. Te dwa programy można traktować jako rodzeństwo, choć nowości w Netscape’ie pojawiają się trochę później.

Wygodne surfowanie

Przeglądarka WWW to najczęściej używany program internetowy. Właśnie za jej pomocą oglądamy witryny, pobieramy pliki czy odbieramy pocztę. Dla użytkowników liczą się głównie dwie cechy: poprawne wyświetlanie stron WWW oraz wygodna obsługa. Po szczegóły dotyczące pierwszej kwestii odsyłam do podstrony $(LC72723:”Poprawność wyświetlania stron WWW”)$.

Trudno jest jednoznacznie stwierdzić, która przeglądarka jest wygodniejsza. Zależy to w dużym stopniu od indywidualnych preferencji użytkowników. Jednak bezsprzecznie przewagę ma ten program, który daje internautom najwięcej możliwości. Tylko w ten sposób może bowiem zwiększać szansę na to, że przypadnie do gustu największej liczbie użytkowników.

W tej kategorii “goły” Internet Explorer odpada w przedbiegach. Zarówno Opera, jak i Mozilla biją go na głowę możliwościami, choć wystarczy instalacja dodatkowych programów, by produkt Microsoftu przestał aż tak odstawać od stawki. Ale po kolei.

Najważniejszą zaletą przeglądarek konkurencyjnych wobec MSIE-a jest możliwość przeglądania stron w zakładkach (patrz: obok). Umiejętności takie Internet Explorer zyskuje dopiero po instalacji nakładek (np. MyIE2). Podobnie jest z gestami – bardzo wygodnym rozwiązaniem, wprowadzonym po raz pierwszy w Operze. Dzięki temu pomysłowi wiele czynności możemy wykonywać myszką: bez odwoływania się do menu, a przez to bardzo szybko. Podobną funkcję spełniają skróty klawiaturowe. Tutaj trudno jest wskazać zwycięzcę. Co prawda listy skrótów Mozilli i Opery są dłuższe, ale wynika to z mniejszej liczby opcji dostępnych w Internet Explorerze.

Przydatne różności

Przeglądarka Microsoftu i Opera mają zdecydowanie najwygodniejsze systemy dodawania adresów do Ulubionych (od razu można wskazać folder, w którym ma być umieszczony skrót), z kolei w Mozilli można robić zakładki do grupy adresów, a w Operze otwierać wszystkie URL-e z danego folderu zakładek. Okienka zarządzania zakładkami są we wszystkich programach jednakowo wygodne.

Inaczej jest z Historią. W Explorerze jest ona rozwiązana modelowo – adresy możemy przeglądać chronologicznie, alfabetycznie i według liczby odwiedzin. Mozilla oferuje tylko pierwszą metodę (sortowanie wg innych kryteriów jest, ale działa źle), a Opera drugą, co jest najgorszym rozwiązaniem.

Wszystkie przeglądarki dają dostęp do bocznego panelu, choć nosi on różne nazwy. Za jego pomocą możemy w oknie umiejscowionym po lewej stronie przeglądarki wyświetlić Historię, Ulubione lub inne dane. Boczny panel najlepiej prezentuje się w Mozilli, a tylko nieco gorzej w Operze. Co więcej, jest on konfigurowalny i w Internecie można znaleźć panele wyświetlające np. wiadomości z portalu Gazeta.pl. W przeglądarce Microsoftu pasek eksploratora nie jest zbyt wygodny w obsłudze, ale jako jedyny zawiera zakładkę multimedialną ze spisem stacji radiowych.

Ten przedłużający się opis przeglądarek zakończę krótką wyliczanką unikatowych funkcji: menedżery haseł i “ciastek”, ochrona przed wyskakującymi reklamami, łatwy dostęp do serwisu Google (Opera i Mozilla), skalowanie stron, wyłączanie prezentacji obrazków, specyficzne sposoby wyświetlania dokumentów (np. ze znacznikami HTML), łatwe wstawianie danych czy funkcja przewijania (skok do początku serwisu lub następnej części artykułu) (Opera).

Dla wielu osób ważną cechą przeglądarki jest możliwość dostosowania jej do własnych potrzeb i upodobań. Mozilla i Opera mają wygodne mechanizmy “skór”. Aby zmienić wygląd IE, musimy zainstalować nakładkę, a i wtedy możliwości nie są imponujące. Explorer za to (podobnie jak Opera) pozwala łatwo i elastycznie zmieniać paski z przyciskami. Jeśli zaś zależy nam na poważniejszej modyfikacji programu, warto skorzystać z Mozilli lub w mniejszym stopniu z Opery. Pliki konfiguracyjne może nie są strawne dla laika, ale jeśli wystarczy nam samozaparcia, będziemy w stanie na bazie Mozilli stworzyć prawie nowy program.

Więcej:bezcatnews