Wyciąganie wtyczek

O tym, jakie absurdalne mogą być konsekwencje przyznania patentów software’owych, już pisaliśmy. Z reguły jednak następstwa przyznania komuś praw do wykorzystywanego już pomysłu nie są duże. Co jednak zrobić, gdy okaże się, że nie można używać czegoś, co jest szeroko rozpowszechnione?

Globalna Sieć dawno wkroczyła w wiek multimedialny. Początkowo na stronach WWW obecne były tylko tekst i obrazki. Z czasem doszły dźwięk, filmy, animacje i aplety Javy. Dzięki wtyczkom elementy te mogły być osadzane w dokumentach HTML i do ich odtwarzania lub oglądania nie trzeba było mieć zewnętrznego programu (wystarczyły moduły przeglądarki). Teraz technologie te znajdują się w powszechnym użyciu i wiele osób nie wyobraża sobie, by mogło być inaczej. Tymczasem prawa do takiego pomysłu zgłosiły firma Eolas Technologies oraz Uniwersytet Kalifornijski. Powołują się na patent numer 5 838 906 z 1998 roku na automatycznie wywoływanie programów do obsługi elementów osadzonych w dokumentach hipertekstowych.

Microsoft w opałach…

W 1999 roku właściciele patentu pozwali do sądu Microsoft. Sprawa toczyła się długie lata, aż wreszcie zapadł wyrok. Odszkodowanie, jakie zasądzono na szkodę Microsoftu, to 521 mln USD. Dla giganta z Redmond nie jest to astronomiczna suma, ale konsekwencje wyroku są poważniejsze. Microsoft rozważa bowiem wprowadzenie zmian w swojej przeglądarce WWW. Ich efektem może być to, że wiele stron WWW przestanie funkcjonować!

…W3C pod ścianą

Całą sprawą zainteresowało się WWW Consortium (W3C), organizacja zajmująca się ustalaniem standardów związanych z WWW. W efekcie wyroku sądu zmiany trzeba będzie wprowadzić w Internet Explorerze, innych przeglądarkach, edytorach HTML oraz w milionach stron WWW. Na dodatek może się okazać, że niezbędne będzie zmodyfikowanie standardów opracowanych przez W3C, np. specyfikacji języka HTML.

Wielka niewiadoma

Na spotkaniu zwołanym przez W3C Microsoft przedstawił kilka propozycji obejścia problemu. Są one rozważane przez firmy skupione w konsorcjum, a duże znaczenie dla dalszych działań będzie miała polityka właścicieli patentu. Mogą oni zezwolić na swobodne korzystanie z mechanizmu wtyczek, pobierać rozsądne opłaty licencyjne lub zażądać horrendalnych sum. Eolas Technologies i Uniwersytet Kalifornijski na razie milczą.

Więcej:bezcatnews