Zepsuty soft

Jeszcze do niedawna to producenci software’u, a nie ich klienci wyznaczali ogólne tendencje w rozwoju oprogramowania. Firmy software’owe nie zdawały sobie sprawy z tego, że ich produkty często nie spełniały podstawowych funkcji albo wykonywały je w nie zawsze właściwy sposób. Powstawały wciąż nowe, bardzo drogie programy, a ich obsługa była coraz bardziej skomplikowana.

Jest źle

W zeszłym roku według badań AMR Research sprzedaż programów w USA spadła o 2,4% – do 35,8 mld USD. Niektórzy eksperci porównują obecną sytuację do kryzysu amerykańskiego przemysłu motoryzacyjnego z lat 70. ubiegłego stulecia. Wtedy również amerykańscy producenci samochodów byli nazbyt pewni swojej pozycji rynkowej. Firmy japońskie poprawiły natomiast jakość swoich produktów i w niedługim czasie tacy producenci, jak Toyota czy Nissan, stali się potentatami. Specjaliści z branży IT określili zatem cztery główne zasady, na których producenci oprogramowania powinni oprzeć swoją działalność.

Co robić?

1. Obecne programy mają już wystarczającą liczbę funkcji. W sytuacji gdy wszystkie potrzebne opcje zostały już wprowadzone, ciągłe dodawanie nowych pogarsza jakość programu. Opracowując nowy produkt, firmy powinny korzystać z gotowych elementów do tworzenia programów przygotowanych przez jednego producenta (np. Microsoft). Przyjęcie standardów technologicznych znacznie przyśpieszy proces produkcji aplikacji oraz korzystnie wpłynie na późniejszą współpracę różnych produktów. Przykładem jest firma Symantec, która wciąż poprawia działanie swoich programów antywirusowych, a nowe funkcje dodaje bardzo ostrożnie.

2. Pośpiech jest złym doradcą przy wprowadzaniu nowego produktu na rynek – program może zawierać liczne błędy, których wyeliminowanie pochłania olbrzymie koszty. Microsoft np. zdecydował, że kolejną wersję systemu Windows opracuje najwcześniej w 2005 roku.

3. Zalecana jest automatyzacja systemów sprawdzania jakości oprogramowania, poprzez wykorzystywanie aplikacji testujących i usprawniających proces tworzenia software’u.

4. Zmienić się powinien sposób dystrybucji oprogramowania – dominującą formą powinno stać się dostarczanie go w formie usługi przez Internet. Ten sposób dystrybucji ma kilka zalet: krótki czas dotarcia do użytkownika, który sam może zadecydować, jakie moduły programu są mu potrzebne, i szybkie wsparcie techniczne.

Czas pokaże, jak wielu producentów oprogramowania zastosuje powyższe wytyczne (przyznajmy, miejscami mocno dyskusyjne – chociażby we fragmencie o wprowadzeniu już wszystkich potrzebnych funkcji). Jeszcze innym pytaniem pozostaje, czy ich wdrożenie rzeczywiście zakończy niekorzystną tendencję w rozwoju software’u.

Więcej:bezcatnews