Niby nic nowego…
Skype na pierwszy rzut oka nie różni się wiele od innych programów typu VoIP: podobny interfejs i zbliżona funkcjonalność. W oknie aplikacji widzimy ikony reprezentujące naszych znajomych oraz informację, czy są oni właśnie online. Za pośrednictwem software’u możemy nawiązać z nimi połączenie i porozmawiać. Diabeł tkwi jednak w szczegółach. Narzędzie tego typu (podobnie zresztą jak komunikatory internetowe) do łączności wykorzystuje centralny serwer, który przechowuje informacje o kontach poszczególnych użytkowników oraz ich statusie (online, offline).
W aplikacji tworców KaZaA serwer nie istnieje. Zamiast tego wyróżniane są niektóre maszyny (Supernodes), które z racji tego, że podłączone są do szybkiego łącza lub korzystają ze stałego numeru IP, mogą pełnić niektóre funkcje serwerów. Cały ten mechanizm działa jednak dynamicznie i bez wiedzy użytkowników. Sieć sama optymalizuje swoje działanie.
Oszczędności
Po co robić to wszystko, skoro sieć scentralizowana doskonale się sprawdza? Odpowiedzią są koszty. Jeśli nie trzeba utrzymywać serwerów, rozmowy oferowane przez taki system są tańsze.
Gdy pisałem ten artykuł, aplikacja Skype była w fazie beta. Umożliwiała ona prowadzenie darmowych rozmów PC2PC – połączenia z „normalnymi” numerami mają być możliwe później. Autorzy aplikacji deklarują, że tylko te ostatnie będą płatne.
Nowość za nowością
Innowacje wprowadzone w Skype nie kończą się na braku serwerów. Równie ważne jest to, że wszystkie rozmowy będą szyfrowane silnym algorytmem AES (Advanced Encryption Standard). Skype ma także „przechodzić” przez firewalle oraz systemy NAT. Stanie się to możliwe dzięki użyciu portu 80 (tego samego, który wykorzystuje WWW) oraz korzystaniu z pomocy wspomnianych wcześniej superwęzłów. Nowością jest również Global Index, czyli technika wspomagająca pracę sieci P2P. Dzięki niej każdy abonent Skype’a ma wszystkie informację o pozostałych użytkownikach systemu.
Czy Skype odniesie sukces? Do tej pory telefonia internetowa nie uzyskała popularności. Miejmy jednak nadzieję, że dzięki twórcom KaZaA wkrótce się to zmieni.