Alternatywy cztery… lub więcej

Wszyscy używają Gadu-Gadu – stwierdzenie takie nie jest dalekie od rzeczywistości. Dlaczego? Bo program ten jest najpopularniejszym polskim komunikatorem internetowym. To już jest teza bezdyskusyjna. W zasadzie można by na niej zakończyć i nie zawracać już Czytelnikom głowy. Postaram się jednak wykazać, że porzucenie tej aplikacji może mieć sens – inne programy oferują bowiem ciekawe funkcje, pozbawione są wad lidera i oczywiście pozwalają na utrzymanie kontaktu z dotychczasowymi znajomymi.

Monopolista?

Zastanówmy się głębiej, jakie są źródła sukcesu Gadu-Gadu. To program prosty w obsłudze, skuteczny i nieobciążający nadmiernie komputera. Stąd poniekąd wynika jego kolejna zaleta, czyli wspomniana popularność. To już mechanizm samonapędzający się – używa go mnóstwo osób, bo… używa go mnóstwo osób. Wybierają go zatem wszyscy ci, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z Internetem. Ale i doświadczeni już użytkownicy Sieci, chcąc nawiązać kontakt z nowymi internautami, zmuszeni są do instalacji Gadu-Gadu – przynajmniej ci, którzy nie chcą lub nie mają siły tłumaczyć, jak używać na przykład ICQ. W ten właśnie sposób rośnie rzesza użytkowników “Gadulca” ku uciesze twórców tego programu oraz… reklamodawców.

Świat komercyjny

Oto bowiem dochodzimy do jednej z większych wad popularnego polskiego komunikatora – reklam. Naturalnie, część osób nie zwraca na nie uwagi, innym zupełnie one nie przeszkadzają, a pewna grupa zapewne nawet z nich korzysta (w końcu zleceniodawcy nie wyrzucają wszystkich pieniędzy w błoto). Spora jednak część użytkowników G-G na widok migających banerów dostaje dosłownie nerwowej wysypki, nie wspominając już o tych, którzy o mało co nie skończyli na oddziałach zamkniętych po wymuszonym kontakcie z reklamami opatrzo- nymi dźwiękami. Przyznaję, sam swego czasu o mało nie zdemolowałem redakcyjnego komputera, gdy baner informował o swoim istnieniu odgłosem… dzwoniącej komórki. Notabene, reklama była nieskuteczna, bo nie pamiętam, czy irytował mnie w ten sposób producent telefonów czy operator którejś z sieci.

Tutaj ważna uwaga – musimy sobie zdawać sprawę z tego, że decydując się na porzucenie Gadu-Gadu ze względu na wyświetlanie reklam, możemy się pośrednio przyczynić do podcięcia gałęzi, na której wspólnie siedzimy. Uzyskiwane w ten sposób dochody są bowiem jednym z głównych źródeł utrzymania autorów programu. Jeśli zatem nastąpi odpływ reklamodawców zrażonych malejącą liczbą potencjalnych adresatów ich przekazów, może się to skończyć zamknięciem sieci Gadu-Gadu lub wprowadzeniem opłat za jej użytkowanie (wariant drugi jest mało prawdopodobny, bo skutkowałby tym samym – upadkiem tego komunikatora).

Co robić?

Jeśli jednak chcielibyśmy zaryzykować i zmienić komunikator, możliwości mamy kilka. Najprostszym sposobem jest przejście do innej sieci. Oczywiście tracimy w ten sposób kontakt z dotychczasowymi znajomymi, rozwiązanie to nie ma zatem najmniejszego sensu. Innym jest instalacja kolejnego komunikatora i liczenie na to, że nowe kontakty zastąpią nam dotychczasowe przyjaźnie. Na to także trudno się zdecydować. Na dodatek oznacza to obciążenie peceta kolejnym działającym stale w tle programem.

Na szczęście istnieją aplikacje, które pozwalają na komunikację w ramach różnych sieci, i to właśnie im poświęcony jest niniejszy tekst. W kręgu naszych zainteresowań znajdą się zatem opatrzone polskim interfejsem komunikatory działające pod Windows i obsługujące – między innymi – sieć Gadu-Gadu lub ICQ. Ta druga sieć jest nie mniej ważna – choć przyćmił ją nieco blask popularności polskiego konkurenta, nadal posługuje się nią spora grupa internautów. “Icek” także ma wady: reklamy oraz cechę zupełnie obcą Gadu-Gadu, czyli… nadmierne skomplikowanie i rozbudowanie programu. Powstała wprawdzie uproszczona wersja klienta ICQ o nazwie ICQ Lite, lecz w niej z kolei przesadzono w drugą stronę: jej funkcjonalność ograniczona jest do minimum. O wszystkich innych, czasem dość egzotycznych komunikatorach przeczytać możemy w ramce na $(LC76374:Komunikatory na innych platformach)$.

Dlaczego Miranda?
Miranda z powodzeniem zastępuje mi klienty ICQ i Gadu-Gadu. Brak reklam jest tu dużym atutem. Podoba mi się mechanizm wtyczek, chroniący przed zbędnym rozrostem programu – instaluję tylko te funkcje, których potrzebuję. Przypadł mi do gustu zwłaszcza moduł szyfrujący pogawędki IMSecure. Bogactwo plug-inów gwarantuje, że zawsze dopasuję aplikację do moich potrzeb, a nie moje zwyczaje do wizji programisty. Miranda jest wygodna i łatwo konfigurowalna, choć trzeba przyznać, że miewa narowy.

Więcej:bezcatnews