e-znaczki (skarbowe)

W przypadku absurdów, jakie przynosi tzw. “samo życie”, jest nam daleko mniej do śmiechu, bo zwykle śmiejemy się własnym kosztem. Czasem jednak śmiech zamiera na ustach, a czas zamierania zależy tylko od prędkości czytania – np. niedawnego rozporządzenia Ministerstwa Finansów, zmieniającego wspomniane już kiedyś rozporządzenie z grudnia 2000 r. “w sprawie pobierania, zapłaty i zwrotu opłaty skarbowej…” – które skutecznie blokowało możliwość wnoszenia jakichkolwiek podań urzędowych drogą elektroniczną.

Elektronizacja czynności urzędowych

Choć kasowane od nas przez banki opłaty za przelewy “papierowe” też zwiększają PKB, to jednak wolałbym, aby siła naszej gospodarki budowana była przy użyciu obrotu elektronicznego – w który zresztą włączają się te papierowe przelewy już w bankowym okienku. Ustawodawca potrafił zmusić przedsiębiorców zatrudniających powyżej pięciu osób do przesyłania elektronicznych deklaracji przy użyciu jedynie słusznego platformowo programu, o którym pewien świetny wykładowca i były minister zwykł był mawiać, że “jako średnio inteligentny doktor informatyki daję sobie radę z jego obsługą po zaledwie trzech dniach intensywnej nauki”. Nasza administracja skarbowa przyjmuje elektroniczne wpłaty podatków – zazwyczaj zresztą przy ściąganiu podatków fiskus nie wzbrania się przed żadną formą techniczną. Zarękawki wyszły z mody, biurowa herbatka jest inwariantem systemowym, czas więc już był najwyższy, by pozbyć się jednego z ostatnich reliktów biurokracji: znaczka skarbowego. Mamy ponad 1,5 mln kont internetowych oraz ok. 100 tys. użytkowników systemów bankowości elektronicznej dla firm, więc damy sobie radę.

Promyk nadziei zaświtał po uchwaleniu ustawy o podpisie elektronicznym: zobowiązano w niej “ministra właściwego” do określenia sposobu wnoszenia opłat urzędowych drogą elektroniczną. Wyrażałem obawy na temat niepokojącej ciszy, która przez rok zapadła wokół tego tematu, ale obawy te miały okazać się płonne: w Dzienniku Ustaw nr 143 z 14 sierpnia 2003 r. pod pozycją 1392 ukazało się Rozporządzenie Ministra Finansów z 11 sierpnia 2003 r. (ustawowy termin został dotrzymany!).

Jak ktoś wyobraża sobie e-administrację?

Czytając rozporządzenie, nie miałem nawet siły śmiać się z ważnej zmiany, polegającej na tym, że “opłatę skarbową… zobowiązany może również zapłacić gotówką lub bezgotówkowo”. Jest tam natomiast mowa o podpisie elektronicznym: “Dowód wpłaty może mieć formę elektroniczną, jeśli… wskazuje numer rachunku bankowego właściwego urzędu… oraz jest opatrzony bezpiecznym podpisem elektronicznym, złożonym przez upoważnionego pracownika banku lub innej instytucji finansowej realizującej zlecenie płatnicze”.

Podpis elektroniczny miał służyć do potwierdzenia tożsamości składającego podanie w wersji elektronicznej. Jak już na konto gminy wpłynie opłata skarbowa za podanie, to gminnego skarbnika raczej mało obchodzi, czy bank petenta, który ją przekazał na konto gminy, skorzystał w tym celu z podpisu elektronicznego, czy przysłał pieniądze w worku. Od tego jest prawo bankowe, sprawnie działający KIR ze swoim Elixirem i jego infrastrukturą klucza publicznego. I niech się tym przejmują banki. Podkreślenie w rozporządzeniu, że w dowodzie wpłaty musi być podany numer konta urzędu, to poprawka – można by rzec – ożywcza intelektualnie.

Skaner fiskalny, czyli mamy szansę zadziwić świat Kluczowy dla e-governmentu punkt 2. rozporządzenia przytoczę we fragmencie, polecając Czytelnikom lekturę omawianego aktu urzędowego w całości i mając nadzieję, że resort poprawi cytowany akt prawny. Cykl produkcyjny CHIP-a jest dużo krótszy od przebiegów resortowych autopoprawek, więc chyba się tak nie stanie do chwili ukazania się felietonu.

“Znaki opłaty skarbowej… nakleja się na… wydruku komputerowym podania wniesionego za pomocą poczty elektronicznej (…), jeśli opłata skarbowa… została zapłacona gotówką lub bezgotówkowo… na wydruku komputerowym umieszcza się adnotację, w której stwierdza się wysokość i datę wpłaty oraz numer pokwitowania lub numer rachunku bankowego właściwego urzędu gminy (miasta)…” I dalej w tym stylu: o wpinaniu w akta sprawy wydruków komputerowych, o przypominaniu sobie przez urząd, jaki ma numer konta bankowego, oraz o naklejaniu na e-mailach znaczków skarbowych. Oto pojawia się nowy schemat obsługi petentów: wnosimy podanie pocztą elektroniczną, a później biegniemy do urzędu ze znaczkami skarbowymi i pracowicie nalepiamy je na wydruku e-maila. Czy urząd pobierze od nas oddzielną opłatę za ten wydruk – i w jaki sposób ją pobierze? Znaczkami skarbowymi?

Czujne pytanie postawił jeden z kolegów na posiedzeniu Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji: czy dla rejestracji opłaty znaczkami przyklejonymi do poczty elektronicznej administracja będzie się musiała wyposażyć np. w skanery fiskalne? Choć takich jeszcze na razie nie ma, ale fiskus czuwa – a przy okazji będzie można rozpisać kolejny ciekawy przetarg.

Więcej:bezcatnews