Z pilotem w ręku

Współczesny pecet przestaje już nam służyć wyłącznie do prac biurowych, korzystania z zasobów Internetu, uruchamiania gier czy też wykonywania obliczeń. Od chwili gdy kilka lat temu na naszych dyskach twardych zaczęły się pojawiać pliki z muzyką w formacie MP3, filmy na płytach DVD i w DivX-ie, wielu użytkowników zaczęło intensywnie wykorzystywać swój domowy komputer do odtwarzania nagrań dźwiękowych i filmów.

Od telewizora do… telewizora

Oczywiście włączanie komputera, który stoi zazwyczaj gdzieś w sypialni lub gabinecie, po to aby obejrzeć film czy posłuchać muzyki, nie jest wygodnym rozwiązaniem. Sporo osób zaczyna więc myśleć o tym, jak przenieść peceta do salonu, ale w taki sposób, aby znalazł się on pod telewizorem zamiast np. magnetowidu czy stacjonarnego odtwarzacza DVD. Tak narodziła się koncepcja multimedialnego peceta, który zastąpiłby tradycyjny sprzęt audio-wideo i jednocześnie dalej byłby pełnowartościowym komputerem. Dzisiaj takie maszyny coraz częściej określa się mianem mediaPC lub PC media center.

Idea wielofunkcyjnego komputera multimedialnego pojawiła się na początku lat 80. ubiegłego stulecia wraz z wejściem na rynek ośmiobitowych komputerów ZX Spectrum, Atari XT i Commodore 64. Urządzenia te podłączane były do telewizora i dzięki temu mogły one być bazą do budowy domowego centrum rozrywki. Jednakże ewolucja konsoli do gier i pecetów zahamowała rozwój 8–bitowych multimediów.

Niemniej koncepcja domowego centrum rozrywki powstałego na bazie komputera PC co jakiś czas odżywa. Pierwszym wyraźnym sygnałem powrotu multimediów do świata komputerów domowych było upowszechnienie się kart telewizyjnych. Dziś do wielu modeli tych urządzeń standardowo dołącza się pilota zdalnego sterowania, który służy nie tylko do zmiany kanałów TV, ale i do obsługi szeregu aplikacji multimedialnych. Kolejnym krokiem na drodze do maszyn typu mediaPC było pojawienie się komputerowych czytników DVD, a następnie zestawów głośnikowych do kina domowego oraz bezprzewodowych klawiatur i myszy. Wystarczy jeszcze zastąpić monitor jakimś większym ekranem i mamy do czynienia z komputerowym, domowym centrum rozrywki – tylko trzeba jeszcze jakoś schować wielką i zazwyczaj brzydką obudowę. A może zamknąć wszystko w miniaturowej obudowie i postawić pod telewizorem…

Droga rozwoju

Podwaliny pod budowę minipecetów położyli producenci płyt głównych, promując miniaturowe urządzenia typu microATX oraz miniATX. Krokiem milowym okazały się konstrukcje firm VIA i Shuttle. W 2002 roku na targach CeBIT VIA zaprezentowała pierwszą płytę główną z serii Eden ze zintegrowanym procesorem. Urządzenie to, wykonane w formacie miniITX, którego wymiary to zaledwie 12,5×12,5 cm, stanowi niemal kompletną platformę służącą do budowy małego peceta. Wystarczy włożyć pamięć, podłączyć dysk twardy, podpiąć DVD-ROM, głośniki oraz telewizor lub monitor i mamy już gotowy komputer. W tym samym czasie firma Shulttle pokazała bardzo podobną konstrukcję – komputer XPC. Jednakże do peceta Shuttle’a użytkownik mógł włożyć również dowolny procesor i kartę graficzną. Całość zamknięta zaś została w małej, specjalnie do tego celu skonstruowanej aluminiowej obudowie typu SFF (Small Factor Form).

Zarówno pierwsze płyty główne z serii VIA Eden, jak i rodzinę komputerów Shuttle XPC uznać należy za bezpośrednich przodków obecnie coraz bardziej popularnych urządzeń nazywanych barebone’ami (patrz: $(LC86319:Mini kontratakuje)$). Pod określeniem barebone kryje się minikomputer (lub przynajmniej komplet obudowa/płyta główna FlexATX) zamknięty w niewielkiej skrzynce o każdym z wymiarów nieprzekraczających 30-35 cm. Obudowa taka swoim wyglądem bardziej przypomina sprzęt audio-wideo niż komputer. Co ważne, niektóre konstrukcje, np. MSI Mega lub Asus DigiMatrix, który ma zaledwie 53 mm wysokości, pozwalają odtwarzać płyty CD-Audio oraz krążki MP3 przy wyłączonej elektronice modułu właściwego komputera.

Cechą charakterystyczną typowego barebone’a, oprócz miniaturyzacji większości elementów składowych, jest jego funkcjonalność. Na przedni panel obudowy wyprowadzone są zawsze wszystkie złącza multimedialne – we/wy wideo, gniazda FireWire, USB, we/wy audio, porty IrDA – oraz czytniki kart flash. Taki pokaźny zestaw złączy pozwala wykorzystać komputer do montażu materiałów wideo, audio, obróbki zdjęć pochodzących z cyfrowego aparatu fotograficznego – i to wszystko bez konieczności niewygodnego podłączania kabli z tyłu peceta. Barebone doskonale sprawdza się też jako odtwarzacz plików MP3/DVD/DivX, cyfrowy magnetowid oraz końcówka internetowa – zwłaszcza że działa on pod kontrolą dowolnego systemu operacyjnego.

Więcej:bezcatnews