Mobilnie, czyli szybko i stabilnie

Wszystkim wiadomo, że procesory firmy AMD poza niską ceną charakteryzują się jeszcze jedną ciekawą cechą – dużą podkręcalnością określonych modeli. Co prawda producent znacznie utrudnił życie overclockerom, blokując mnożniki we wszystkich chipach wyprodukowanych po 39. tygodniu 2003 roku i skazując ich na znacznie bardziej niebezpieczne podkręcanie magistralą FSB, jednak teraz wydaje się, że znalazła się na to rada. A są nią… Athlony XP w wersji mobilnej, czyli takie, które stosuje się w notebookach. Dlaczego wybierać droższe wersje mobilne zamiast tańszych desktopowych? Z kilku powodów.

     

Po pierwsze – odblokowany mnożnik. Mobilne Athlony XP wykorzystują technologię oszczędzania energii PowerNow!, dostosowującą prędkość pracy CPU do jego obciążenia. Jeżeli komputer akurat "nic nie robi" lub wykorzystujemy go do mało obciążających zadań (np. pisania tekstów), wówczas PowerNow! "w locie" obniża mnożnik procesora, zmniejszając jego prędkość i obniżając tym samym zużycie energii. Większe obciążenie powoduje automatycznie zwiększenie mnożnika do maksymalnego poziomu. Co to oznacza? Ano to, że znowu mamy do dyspozycji procesory z odblokowanym mnożnikiem, którym możemy do woli manipulować. AMD nie zablokuje mnożnika, gdyż przestałby działać PowerNow! Gol! Do własnej bramki! Drugą cechą przemawiającą na korzyść niektórych partii mobilnych Athlonów jest obniżone napięcie zasilania i większa odporność na działanie wysokiej temperatury. Łatwo to sprawdzić, spoglądając na pięć ostatnich symboli sygnatury procesora. Drugi z nich zawiera interesującą informację o napięciu zasilającym, a trzeci – maksymalnej dopuszczalnej temperaturze rdzenia. Desktopowe Athlony XP serii Barton mają symbol KV, co oznacza napięcie zasilające 1,65 V oraz maksimum 85oC dla rdzenia. Mobilne "XP-ki" natomiast mają z reguły oznaczenie QQ, czyli obniżone do 1,45 V napięcie zasilające oraz podniesioną do 100oC odporność na temperaturę. Niestety, takie chipy spotkamy tylko za naszymi granicami – najczęściej w Japonii lub USA. Tymczasem do Polski trafiają jedynie układy mobilne z jeszcze innymi oznaczeniami, wskazującymi na gorsze parametry pracy. Symbol KT informuje nas o identycznym napięciu jak to stosowane w wersji desktopowej oraz podniesionej jedynie do 90oC odporności termicznej. Cóż, lepsze to niż nic.

     

Po trzecie – mobilne CPU to niemal w 100% odpowiedniki procesorów stacjonarnych – pasują do podstawki Socket A i pracują bez problemów w komputerach typu dekstop. Postanowiliśmy to wszystko sprawdzić. Do testów wybraliśmy dwa modele XP-M 2500+ i 2600+, płytę główną DFI Lan Party NFII Ultra B z pamięciami Infineon DDR 400 MHz i chłodzeniem powietrznym (Zalman CNPS7000A-Cu). Podbijając napięcie modelu 2500+ do 1,8 V (w setupie – 1,825 V), udało nam się uzyskać częstotliwość 2650 MHz! Procesor startował, ładował system operacyjny, ale nie przechodził testu programem Prime95, zgłaszając błędy już po kilkudziesięciu sekundach pracy. Lepiej było z częstotliwością 2600 MHz, ale naprawdę stabilne warunki pracy rozpoczęły się w okolicach 2400 MHz, gdzie zarówno długotrwałe "gotowanie" Prime’em95, jak i demem botmatch z UT 2003 nie powodowało zawieszenia komputera. Model XP-M 2600+ wypadł, niestety, o wiele gorzej, uzyskując maksymalnie jedynie 2500 MHz, i to przy niezbyt stabilnej pracy.

     

Mobilne CPU mają trzy niepożądane cechy. Po pierwsze, kosztują o 80 zł więcej niż ich desktopowe odpowiedniki. Po drugie, ich magistrala FSB pracuje na 133 MHz, należy więc manipulując mnożnikiem, podbić ją do 166 lub 200 MHz, a po trzecie – komputery stacjonarne nie rozpoznają ich nazwy. Ale niewielka to strata w porównaniu z uzyskanym przyrostem mocy.

Więcej:bezcatnews