Moje pięć minut

Kleiliście kiedyś modele z "Małego Modelarza"? Ja tak. Do dziś pamiętam jedną zasadę, którą wszystkim wpajali autorzy instrukcji wykonywania papierowych modeli: trzy razy przymierz, zanim skleisz.

     

Na potrzeby tego tekstu zmodyfikuję nieco tę zasadę: trzy razy pomyśl, zanim napiszesz. O co mi chodzi? O wypowiedzi internautów na różnych forach internetowych. Wystarczy poczytać niektóre komentarze pod wiadomościami z kraju i ze świata, publikowanymi w serwisach internetowych, by zrozumieć, co mam na myśli. To doprawdy niewiarygodne, jakie bzdury wypisują niektórzy "kreatywni inaczej" internauci.

     

Najbardziej dobijają mnie jednak komentarze dowodzące, że ich autorzy nie zadali sobie nawet trudu przeczytania artykułu, na którego temat się autorytatywnie wypowiadają. Natchnęło mnie do napisania tego tekstu, gdy w CHIP Online ukazał się felieton Marcina Meszczyńskiego nt. "linuksiarstwa" ($(LC85328:Linux, Linux über alles!)$). Czy to możliwe, że niemal nikt nie zrozumiał, o czym jest ten artykuł?!

     

Na szczęście są i tacy, którzy zrozumieli. Świadczą o tym liczne listy, które napływają do redakcji po publikacji tego tekstu – ich autorzy z reguły pojęli, że w swoim felietonie Marcin nie wypowiada się ani słowem na temat wyższości Windows nad Linuksem (czy odwrotnie). Komentarze pod felietonem w CHIP Online świadczą o czymś wręcz przeciwnym – większość internautów sądzi, że Marcin w swoim felietonie odsądza od czci i wiary… wartość Linuksa.

     

A zatem teksty w Internecie czyta się inaczej niż na papierze. A właściwie… w Sieci niczego się nie czyta. Patrzy się na nagłówek, ew. tytuł, wstęp albo na pierwsze zdanie. I jazda! W końcu jestem anonimowy, mogę poszaleć, mam swoje pięć minut, mogę wygarnąć wszystkim! Co taki redaktorzyna z CHIP-a wypisuje – co on wie o Linuksie?! Co on wie o czymkolwiek?! Ja wiem, ja się znam na wszystkim lepiej!!!

     

Z każdej zdobyczy cywilizacji trzeba się nauczyć korzystać. Zwłaszcza wtedy, gdy pojawia się medium umożliwiające pozornie anonimowe zaistnienie także każdemu niedowartościowanemu małolatowi czy niespełnionemu fajtłapie. A niezależnie od wszystkiego trzeba się po prostu nauczyć czytać!

Więcej:bezcatnews