RAM z Łazisk

Myśląc o fabryce płyt głównych czy pamięci RAM, widzimy w wyobraźni hale produkcyjne na Tajwanie czy w Japonii. Tymczasem fabryka modułów pamięci powstała pod Tychami. Mieliśmy okazję zwiedzić zakład w Łaziskach, obserwując krok po kroku proces produkcji pojedynczego modułu pamięci DDR.

Nie tylko kopalnie

W Łaziskach Górnych pod Tychami stoi jedyna w tej części kontynentu fabryka modułów pamięci półprzewodnikowych. Dwa lata temu firma Wilk Elektronik SA kupiła halę produkcyjną o łącznej powierzchni 3000 m2, gdzie wcześniej również była ulokowana produkcja elektroniki. We wrześniu zeszłego roku została zakończona gruntowna przebudowa obiektu pod kątem produkcji modułów RAM. Oczywiście, sam budynek to nie wszystko. Do masowego montażu takich podzespołów jak pamięci półprzewodnikowe potrzebne są drogie, specjalistyczne maszyny. I tu również szczęście uśmiechnęło się do firmy Wilk Elektronik SA. Korzystając z dekoniunktury na rynku telekomunikacyjnym, kosztujące setki tysięcy euro maszyny kupiono… z drugiej ręki. Gdy okazało się, że nie będzie rewolucji w telefonii komórkowej trzeciej generacji, firmy, które nie doczekały się popytu na zaawansowane telefony UMTS, pozbywały się wyposażenia nowiutkich, praktycznie nieużywanych fabryk. W ten sposób trafiły do Polski jedne z najnowocześniejszych maszyn Fuji, niezbędnych do przygotowania podzespołów elektronicznych. Co ciekawe, wiele znanych światowych koncernów w swoich zakładach korzysta z urządzeń znacznie starszych i mniej zaawansowanych technologicznie niż te, które pracują w wiosce na Górnym Śląsku.

“Poniesione nakłady powinny zwrócić się po czterech latach, co jest dobrym wynikiem” – mówi Wiesław Wilk, właściciel i prezes firmy. Warto dodać, że inwestycja została sfinansowana z własnych pieniędzy firmy, a lokalizacja była podyktowana raczej względami emocjonalnymi niż rachunkiem biznesowym. “Jesteśmy polską firmą, więc postawiliśmy fabrykę w Polsce, choć nie korzystamy tu z ulg inwestycyjnych, zwolnień podatkowych itp.” – tłumaczy prezes Wilk.

Firma liczy 35 osób, z czego zaangażowane w produkcję jest dziesięć z nich. Gdy ruszy planowana druga linia produkcyjna, zostanie zatrudniona następna dziesiątka. Fabryka ma nawet – jednoosobowy wprawdzie – ośrodek badawczy, opracowujący coraz to nowsze metody testowania gotowych już modułów pamięci.

Od środka

W fabryce produkuje się układy sprzedawane następnie pod dwoma różnymi markami. Moduły pamięci Wilk Elektronik WE montowane są głównie w oparciu o oryginalne kości Infineona. Są one przeznaczone dla węższej grupy klientów, która potrzebuje RAM-u o gwarantowanej niezawodności. Moduły oznaczone jako WE są przeznaczone dla klientów, którzy przyzwyczaili się do pamięci takich producentów, jak np. Kingston.

Drugą markę produkowaną w Łaziskach stanowią moduły pamięci o nazwie GOODRAM. Pamięci te przeznaczone są dla osób, które szukają dobrej jakości w rozsądnej cenie. Według zapewnień prezesa Wilk Elektronik GOODRAM-y są porównywalne cenowo z dystrybuowanymi wcześniej przez firmę układami OEM takich marek, jak Elixir, Spectek, PQI czy Twinmos. Kości pamięci do produkcji modułów GOODRAM pochodzą od trzech największych producentów na świecie: Samsunga, Microna i Infineona. W tej chwili GOODRAM-y są stosowane przy produkcji komputerów między innymi przez NTT, DTK i Vobis oraz AT Computers w Czechach.

Pozostałe komponenty niezbędne do produkcji układów, takie jak płytki drukowane, kondensatory czy rezystory, pochodzą również od światowych liderów, tych samych zresztą, którzy zaopatrują takich potentatów, jak Kingston, czy też Micron.

Przede wszystkim jakość

Warto przy tej okazji rzucić nieco światła na rodzaje modułów RAM dostępnych na naszym rynku. O ile nie ma żadnego problemu z rozpoznaniem pamięci, mając na uwadze częstotliwości pracy, o tyle nie każdy wie, że RAM-y dzieli się również na dwie podstawowe grupy jakościowe – układy OEM i wysokiej jakości, tzw. major brands. Kupując produkt major brand, mamy pewność wysokiej niezawodności modułu oraz znakomitych parametrów technicznych, które bezpośrednio przekładają się przecież na stabilność pracy całego komputera. Wśród pamięci markowych dostępne są również moduły zwane major on third. Są to kości produkowane przez znanych wytwórców, jednak w procesie produkcji użyte są wysokiej jakości komponenty innych firm. Pamięci OEM-owe to natomiast moduły tańsze, ale także słabsze jakościowo, które charakteryzują się mniejszą niezawodnością. Decydując się na pamięci OEM, powinniśmy wybrać moduł wyprodukowany przez dobrą firmę, dającą jak najdłuższą gwarancję. Ostatnią i chyba najmniej pożądaną przez kupujących grupą pamięci stanowią tzw. downgrade’y. Moduły tego rodzaju są bardzo niskiej jakości i niska cena zakupu może być okupiona późniejszymi problemami z niezawodnością.

Wzdłuż linii

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że montaż modułów pamięci RAM nie jest procesem szczególnie skomplikowanym. Jeśli przyjrzymy się dokładniej pojedynczemu układowi, zobaczymy na jego powierzchni zaledwie kilkadziesiąt elementów elektronicznych, wliczając w to same pamięci. Nie ma tu żadnych układów wymagających bardziej skomplikowanego montażu przewlekanego. Jak się jednak okazuje, wyprodukowanie pamięci RAM wcale nie jest takie proste.

Odziani w fartuchy elektrostatyczne, z założoną specjalną opaską uziemiającą, oplatającą stopę, przechadzaliśmy się wzdłuż niemal 20-metrowej długości linii produkcyjnej, obserwując, jak powstaje pojedynczy moduł pamięci RAM. Praca rozpoczyna się, gdy sześciowarstwowe płytki PCB w ciemnozielonym kolorze ładowane są do podajnika automatycznej taśmy. Z każdej takiej płytki powstanie dziesięć pojedynczych modułów pamięci. Po pobraniu płytki z podajnika maszyna umieszcza ją pod specjalnym sitem, z idealnie odwzorowanymi miejscami, na które ma być naniesiona pasta lutownicza. Ta z pozoru prosta czynność jest, jak się okazuje, jednym z kluczowych etapów produkcji modułu RAM. Sito zapobiega nadmiernemu zużyciu pasty lutowniczej oraz jej umieszczeniu w niepotrzebnych miejscach. Precyzja jest przy tym bardzo ważna, gdyż wszystkie układy montowane będą tuż obok siebie. Jeśli sito byłoby niedokładnie wykonane lub zostałaby dobrana niewłaściwa pasta lutownicza, mogłoby dojść do sytuacji, w której poszczególne układy nie byłyby poprawnie przylutowane do płytki drukowanej.

Więcej:bezcatnews