Morowy eter

Czerwiec 2004 r. okaże się znaczącą datą w historii rozwoju wirusów. Oto bowiem wykryto pierwszego “szkodnika”, który infekuje telefony komórkowe. Do tej pory urządzenia te były wolne od komputerowej “zarazy”. przede wszystkim z dwóch powodów: nie potrafiły uruchamiać żadnego kodu, a dostępne metody komunikacji (głównie SMS i MMS) nie dawały możliwości przesłania wirusa na inną komórkę. Sytuacja się jednak zmieniła. Na wielu telefonach działają midlety (programy napisane w Javie), pojawiły się też palmofony, umożliwiające uruchamianie skompilowanych programów, a do transmisji kodu wirusa nadaje się m.in. Bluetooth. Właśnie te dwie ostatnie techniki wykorzystuje pierwszy wirus komórkowy.

Potrzebny był Symbian

Cabir to “szkodnik” pracujący w środowisku Symbian, czyli systemie operacyjnym przeznaczonym dla zaawansowanych telefonów komórkowych. Przesyłany jest w postaci pliku SIS (typowego formatu dystrybucji plików w Symbianie). Użytkownikowi przedstawia się jako Caribe Security Manager. Wirus startuje przy każdym włączeniu telefonu. Próbuje namierzyć urządzenia z aktywnym nasłuchem przez łącze Bluetooth i wysłać na nie swoją kopię (nie analizuje przy tym, czy ma do czynienia z telefonem – próbuje atakować także np. drukarki). Aby infekcja odniosła skutek, użytkownik drugiego telefonu musi zaakceptować połączenie i zainstalować Cabira.

Wirus został stworzony przez grupę 29a, która specjalizuje się w tworzeniu nowatorskich “szkodników”. Nie ma on wprawdzie żadnych procedur destrukcyjnych, ale ponieważ poszukuje innych urządzeń za pośrednictwem łącza Bluetooth, powoduje szybkie zużycie baterii telefonu. Cabir infekuje urządzenia Nokii (7650, 3650, 3660, 6600, 7610 oraz N-Gage) i prawdopodobnie inne z systemem Symbian.

Bez paniki

Jak przekonują firmy produkujące programy antywirusowe, Cabir nie stanowi zagrożenia. Wykorzystuje bowiem mało efektywny mechanizm przenoszenia się (w promieniu kilku metrów musi znaleźć się telefon z Symbianem i uruchomioną transmisją Bluetooth). Jednak fakt pokazania się wirusa może świadczyć o tym, że znajdujemy się w przededniu nowego etapu rozwoju “szkodników”. Być może za kilka lat oprogramowanie wykrywające wirusy będzie tak powszechne na telefonach jak obecnie na komputerach.

Więcej:bezcatnews