Sprytny duet

Na początku lipca amerykański CERT ze względów bezpieczeństwa zalecił stosowanie przeglądarek innych niż Internet Explorer (patrz: $(LC109015:Test przeglądarki-nakładki na Internet Explorera)$). Zabrzmiało to jak poważne ostrzeżenie. Może więc warto zastanowić się nad przesiadką? Wiele osób od dawna korzysta z powodzeniem z osiągnięć konkurencji. Do ich grona można zaliczyć użytkowników przeglądarki Firefox. Nie jest to wbrew pozorom kolejna wersja Mozilli, ale zupełnie nowy projekt. Różnica między nimi jest zasadnicza. Mozilla to pełen pakiet aplikacji internetowych, czyli m.in. przeglądarka WWW, klient poczty i grup dyskusyjnych, edytor HTML, klient IRC oraz środowisko aplikacyjne, a Firefox to tylko przeglądarka. Mniejsza i szybsza w obsłudze, wygodniejsza dla tych, którzy nie potrzebują tak rozbudowanego pakietu. Jednocześnie z przeglądarką zespół Mozilla Foundation opublikował nowego klienta poczty elektronicznej i grup dyskusyjnych – program Thunderbird.

Obydwa narzędzia są znacznie bezpieczniejsze od produktów Microsoftu choćby z tego powodu, że nie są zintegrowane z systemem Windows. Wirusy i hakerzy nie dokonają tak łatwo zmian w systemie, nawet jeśli uda im się obejść zabezpieczenia programów. Firefox nie obsługuje VBScriptu oraz ActiveX (bez odpowiedniej wtyczki), a to właśnie te technologie są odpowiedzialne za większość “dziur” w IE. Podczas oglądania stron żaden program typu spyware nie zainstaluje się bez naszej wiedzy. Firefox nie korzysta też z Microsoft Java VM, która jest gorzej zabezpieczona niż zalecana do współpracy z przeglądarką maszyna wirtualna Suna (J2RE 1.4.x). Z kolei Thunderbird nie zezwala na domyślne uruchamianie skryptów, dzięki czemu robaki nie rozprzestrzeniają się za pośrednictwem e-maili. Korzysta za to z technologii S/MIME, cyfrowych podpisów i szyfrowania poczty.

Mozilla Firefox 0.9.2
Mozilla Thunderbird 0.7.2
Wymagania: Windows 9x/NT 4.0/2000/XP/Linux/Mac OS X, ok. 52 MB na dysku (na każdą aplikację)
+ bezpieczniejsze niż Internet Explorer i Outlook Express, automatyczna blokada wyskakujących okienek w przeglądarce WWW i spamu w skrzynce pocztowej, łatwy import danych i ustawień z innych aplikacji
– polskie wersje dostępne często z opóźnieniem
Licencja: freeware
www.mozilla.org
www.thunderbird.pl
www.firefox.pl

Bezpieczeństwo to jednak nie wszystko. Warto też przyjrzeć się funkcjonalności obu aplikacji. Już podczas instalacji Firefoksa zostaniemy miło zaskoczeni. Program nie “obraża się” na konkurencję i automatycznie importuje (za naszym przyzwoleniem) wszystkie ustawienia, bookmarki i “ciasteczka” z używanej wcześniej przeglądarki. Robi to bezbłędnie. Na pierwszy rzut oka Firefox przypomina IE: te same paski narzędzi, podobny układ. Są jednak różnice, np. znana z Mozilli i Opery praca z tzw. panelami. Co to takiego? Otóż zamiast otwierać kolejne okna przeglądarki, można (przytrzymując klawisz [Ctrl] lub używając środkowego przycisku myszy) uruchomić odnośnik w tzw. panelu, który wygląda jak zakładka w głównym oknie przeglądarki. Pozwala to uniknąć poszukiwań właściwego okna na Pasku zadań. Firefox ułatwia życie internautom także przez blokowanie wyskakujących okienek. Jeśli jednak zależy nam, by w określonych witrynach pop-upy się pojawiały, wystarczy wybrać je z listy takich stron (wszystkie są skrzętnie notowane) i zezwolić na ich wyświetlanie. Inne przydatne funkcje przeglądarki to np. szybkie wyszukiwanie – skrót [Ctrl]+[K] przenosi kursor do okienka Google’a.

Thunderbird pozwala także na import ustawień, np. książki adresowej czy wiadomości z wcześniej używanego klienta poczty. Tym razem trzeba to jednak zrobić ręcznie, wybierając odpowiednie opcje z menu Tools. Thunderbird oferuje bardzo wygodne i skuteczne narzędzie do zwalczania spamu. Możemy ustalić reguły dla każdego konta, a trefne e-maile będą kasowane lub przenoszone do wybranego folderu. Program w trakcie działania “uczy się”, które adresy są niepożądane w naszej skrzynce, i automatycznie dodaje je do czarnej listy. Oczywiście tylko wtedy, gdy takie jest nasze życzenie. Wygodę korzystania z aplikacji zapewniają tzw. schematy. Dzięki nim możemy dopasować wygląd okna do naszych preferencji. Aby nie obciążać zbytnio programu, dodatkowe “skóry” są udostępniane w Sieci. Tak samo jest z wtyczkami. Dzięki temu Thunderbird pozostaje “czysty”, bez zbędnych “wodotrysków” tak długo, jak sobie tego życzymy. Program pozwala na korzystanie w wiadomościach z emotikonów. Na koniec jeszcze jedna dobra informacja – obie aplikacje są dostępne w polskiej wersji językowej.

Więcej:bezcatnews