Obydwa narzędzia są znacznie bezpieczniejsze od produktów Microsoftu choćby z tego powodu, że nie są zintegrowane z systemem Windows. Wirusy i hakerzy nie dokonają tak łatwo zmian w systemie, nawet jeśli uda im się obejść zabezpieczenia programów. Firefox nie obsługuje VBScriptu oraz ActiveX (bez odpowiedniej wtyczki), a to właśnie te technologie są odpowiedzialne za większość “dziur” w IE. Podczas oglądania stron żaden program typu spyware nie zainstaluje się bez naszej wiedzy. Firefox nie korzysta też z Microsoft Java VM, która jest gorzej zabezpieczona niż zalecana do współpracy z przeglądarką maszyna wirtualna Suna (J2RE 1.4.x). Z kolei Thunderbird nie zezwala na domyślne uruchamianie skryptów, dzięki czemu robaki nie rozprzestrzeniają się za pośrednictwem e-maili. Korzysta za to z technologii S/MIME, cyfrowych podpisów i szyfrowania poczty.
Mozilla Firefox 0.9.2 Mozilla Thunderbird 0.7.2 |
Wymagania: Windows 9x/NT 4.0/2000/XP/Linux/Mac OS X, ok. 52 MB na dysku (na każdą aplikację) |
+ bezpieczniejsze niż Internet Explorer i Outlook Express, automatyczna blokada wyskakujących okienek w przeglądarce WWW i spamu w skrzynce pocztowej, łatwy import danych i ustawień z innych aplikacji – polskie wersje dostępne często z opóźnieniem |
Licencja: freeware www.mozilla.org www.thunderbird.pl www.firefox.pl |
Bezpieczeństwo to jednak nie wszystko. Warto też przyjrzeć się funkcjonalności obu aplikacji. Już podczas instalacji Firefoksa zostaniemy miło zaskoczeni. Program nie “obraża się” na konkurencję i automatycznie importuje (za naszym przyzwoleniem) wszystkie ustawienia, bookmarki i “ciasteczka” z używanej wcześniej przeglądarki. Robi to bezbłędnie. Na pierwszy rzut oka Firefox przypomina IE: te same paski narzędzi, podobny układ. Są jednak różnice, np. znana z Mozilli i Opery praca z tzw. panelami. Co to takiego? Otóż zamiast otwierać kolejne okna przeglądarki, można (przytrzymując klawisz [Ctrl] lub używając środkowego przycisku myszy) uruchomić odnośnik w tzw. panelu, który wygląda jak zakładka w głównym oknie przeglądarki. Pozwala to uniknąć poszukiwań właściwego okna na Pasku zadań. Firefox ułatwia życie internautom także przez blokowanie wyskakujących okienek. Jeśli jednak zależy nam, by w określonych witrynach pop-upy się pojawiały, wystarczy wybrać je z listy takich stron (wszystkie są skrzętnie notowane) i zezwolić na ich wyświetlanie. Inne przydatne funkcje przeglądarki to np. szybkie wyszukiwanie – skrót [Ctrl]+[K] przenosi kursor do okienka Google’a.
Thunderbird pozwala także na import ustawień, np. książki adresowej czy wiadomości z wcześniej używanego klienta poczty. Tym razem trzeba to jednak zrobić ręcznie, wybierając odpowiednie opcje z menu Tools. Thunderbird oferuje bardzo wygodne i skuteczne narzędzie do zwalczania spamu. Możemy ustalić reguły dla każdego konta, a trefne e-maile będą kasowane lub przenoszone do wybranego folderu. Program w trakcie działania “uczy się”, które adresy są niepożądane w naszej skrzynce, i automatycznie dodaje je do czarnej listy. Oczywiście tylko wtedy, gdy takie jest nasze życzenie. Wygodę korzystania z aplikacji zapewniają tzw. schematy. Dzięki nim możemy dopasować wygląd okna do naszych preferencji. Aby nie obciążać zbytnio programu, dodatkowe “skóry” są udostępniane w Sieci. Tak samo jest z wtyczkami. Dzięki temu Thunderbird pozostaje “czysty”, bez zbędnych “wodotrysków” tak długo, jak sobie tego życzymy. Program pozwala na korzystanie w wiadomościach z emotikonów. Na koniec jeszcze jedna dobra informacja – obie aplikacje są dostępne w polskiej wersji językowej.