Nowe spojrzenie

Przeciwnicy K Desktop Environment zarzucają mu przerost formy nad treścią, nadmierne wykorzystanie zasobów komputera i związaną z tym ślamazarność. Prawda jest jednak taka, że to opensource’owe, graficzne środowisko pracy jest jednym z dwóch (obok GNOME’a) realnych odpowiedników GUI Windows. Bo powiedzcie sami: kto dziś zechce używać systemu bez menu Start, animowanych okienek i bajecznie kolorowych tematów pulpitu?

O co to zamieszanie?

Kilka dni przed powstaniem tego artykułu w Sieci pojawiły się doniesienia o wydaniu nowej wersji KDE. Jak zwykle towarzyszyło temu faktowi sporo marketingowego szumu i zachwytów (lub wręcz przeciwnie) internautów, którzy jako pierwsi stanęli twarzą w twarz z nowymi okienkami rodem ze Szwecji.

KDE było od zawsze środowiskiem świadczącym dobrze o inwencji jego twórców. Nieraz wprowadzano wprawdzie średnio przydatne “wodotryski”, ale zdarzały się i takie innowacje (grupowanie przycisków na pasku zadań, graficzny menedżer logowania, tematy pulpitu), które w linuksowym menedżerze okien zaistniały znacznie wcześniej niż w Windows XP. Tym razem postawiono raczej na wydobycie na światło dzienne zalet środowiska – choć czasem odbyło się to kosztem “przepisania” sporej części kodu od nowa.

W edycji 3.3 znajdziemy m.in. kilka nowych – a przynajmniej po raz pierwszy dystrybuowanych razem ze środowiskiem – aplikacji, takich jak Kolourpaint (program graficzny) czy KThemeManager (narzędzie do zarządzania tematami pulpitu). Gruntownej przebudowie uległy niektóre wcześniej dostępne narzędzia – tak stało się np. w przypadku sztandarowego programu pocztowego KDE – KMaila. Środowisko zajmuje teraz mniej pamięci, działa nieco szybciej, przeszłością stały się problemy z renderowaniem i odświeżaniem obiektów w Konquerorze. Duży nacisk położono na ulepszenie mechanizmów pracy grupowej – wspomniany KMail współpracuje teraz z serwerem Kolab, co zapewnia mu funkcjonalność zbliżoną do Outlooka czy Lotus Notesa. Dodatkowo z programem pocztowym zintegrowano popularny komunikator Kopete. Warto też wspomnieć o 7000 poprawek błędów, które zostały zgłoszone przez użytkowników wcześniejszych wersji KDE.

To be continued…

KDE 3.3 to nie rewolucja, a raczej ewolucja. Zdecydowanie zmiany idą w dobrym kierunku. Co więcej, twórcy tego środowiska mają pełną świadomość obranej przez siebie metodologii rozwoju opensource’owych okienek. Podczas sierpniowej konferencji KDE Community World Summit dyskutowano np. dużo o opracowaniu mechanizmów ułatwiających korzystanie z KDE osobom niepełnosprawnym. Planuje się również zastosowanie w tym środowisku mechanizmu wyszukiwania plików podobnego do tego, który znamy z… Google’a.

Nowości K Desktop Environment 3.3 zazwyczaj jedynie podkreślają możliwości drzemiące już w poprzednich okienkach z serii 3.x. Programiści Trolltecha starali się też spełnić marzenia użytkowników swojego środowiska, implementując około 2000 poprawek z “listy życzeń” osób korzystających z KDE.

Twórcy KDE wykonali również duży krok w stronę zastosowań biurowych w średnich i większych firmach za sprawą ulepszeń w dziedzinie pracy grupowej. Wszystko to powoduje, że tandem Linux + KDE zagraża Oknom Microsoftu coraz bardziej, ale raczej nie wywoła moim zdaniem lawiny migracji z Windows na opensource’owe systemy. Jeszcze nie dziś, choć dzień ten jest coraz bliżej…

Więcej:bezcatnews