Prawy do lewego

O zaletach pracy z maszyną wieloprocesorową mógł się przekonać każdy, kto choć raz musiał prowadzać skomplikowane obliczenia inżynierskie lub zajmował się profesjonalną grafiką 3D. Wówczas kilka jednostkek centralnych sprawia, że końcowy wynik pojawi się w znacznie krótszym czasie. Niemniej nawet w przypadku korzystania z typowych aplikacji biurowo-internetowych pecet wyposażony w dwa procesory jest znacznie bardziej funkcjonalny. Kto nie wierzy, może jednocześnie uruchomić np. program antywirusowy, zacząć odbierać pocztę, ściągać pliki z Internetu i włączyć odtwarzanie utworów MP3. Zaręczam, że taki zestaw aplikacji dość szybko “zatka” naszego jednoprocesorowego peceta do tego stopnia, że praca z nim stanie się udręką. Maszyna z dwoma CPU w takiej sytuacji będzie zaś wciąż szybko reagowała na każde nasze polecenie.

Komputery dwuprocesorowe mają też swoją zasadniczą wadę, którą niewątpliwie jest ich wysoka cena – wszak trzeba zakupić nie jeden, ale dwa procesory i do tego specjalną, droższą płytę główną. Znacznie tańszym rozwiązaniem zaproponowanym przez Intela jest technologia współbieżnej wielowątkowości, czyli tzw. Hyper-Threading. Zadebiutowała ona w zeszłym roku wraz z układem Pentium 4 HT 3,06 GHz (patrz: $(LC56467:Schizofrenia procesora)$). Technika ta w dużym uproszczeniu polega na jednoczesnym przetwarzaniu dwóch zadań – bez przełączania CPU na drugi wątek! – przy zaangażowaniu “wolnych mocy przerobowych” wszystkich dostępnych modułów wykonawczych pojedynczego procesora. Hiperwątkowa kość w systemie operacyjnym widziana jest jak dwie jednostki centralne i w znacznym stopniu przyspiesza pracę z wieloma aplikacjami. Niemniej fizycznie mamy wciąż do czynienia z jednym układem. A gdyby tak zamknąć dwie jednostki centralne w jednej obudowie?

Podwójne turbodoładowanie

Idea wielordzeniowych jednostek centralnych nie jest nowa, jednak procesory takie nigdy nie pojawiły się na rynku masowo, a to ze względu na piętrzące się trudności techniczne. Dwa CPU zajmowały bowiem zbyt dużo miejsca na jednej krzemowej płytce, co z kolei implikowało problemy z odprowadzaniem ciepła. Jednak stosowane od niedawna technologie produkcji sprawiają, że obydwa jądra można już łatwo umieścić w jednym kawałku krzemu. Dlatego też zarówno firma AMD, jak i Intel zaczęły poważnie myśleć o jak najszybszym wprowadzeniu do swojej oferty takich właśnie układów.

W pierwszej połowie 2005 roku w sprzedaży powinien pojawić się dwurdzeniowy Intel Pentium 4 bazujący na dwóch jądrach Prescott, który dzięki technologii Hyper-Threadingu będzie się zachowywał jak jednostka czteroprocesorowa! W drugiej połowie przyszłego roku światło dzienne ujrzy zaś notebookowy Johan, zawierający w jednym kawałku krzemu dwa rdzenie Dothan (Pentium M). Kolejne lata będą również obfitowały w premiery dwurdzeniowych procesorów Intela. Na rynku znajdą się między innymi mobilny Merom i “biurkowy” Conroe.

Z kolei na ostatnim opublikowanym “procesorowym rozkładzie jazdy” (ang. roadmap) firmy AMD znaleźć można informacje o czterech dwurdzeniowych jednostkach centralnych – trzech serwerowych Opteronach (Egypt, Italy i Denmark) oraz “zwykłym” Toledo. O ile o trzech pierwszych układach wiadomo było, że muszą się wcześniej czy później pojawić – architektura Opteronów od samego początku przewidywała istnienie dwurdzeniowych CPU – o tyle planowana na początek 2005 roku premiera Toledo jest niespodzianką. Firma AMD do niedawna nie przewidywała bowiem wielordzeniowych układów “biurkowych”. Najprawdopodobniej różne wersje Toledo otrzymają handlowe nazwy Athlon FX-55 i FX-57. Niewykluczone, że pod koniec 2005 roku znajdą się w sprzedaży również dwurdzeniowe Athlony 64, a w 2006 podwójny niskobudżetowy następca Semprona. Nic więc dziwnego, iż wielu specjalistów uważa, że w 2006 roku co drugi sprzedawany pecetowy procesor będzie miał nie jedno, a dwa jądra.

Więcej:bezcatnews