Strachy na lachy?

Monitory LCD (Liquid Crystal Display) wśród wielu użytkowników cieszą się znacznie lepszą opinią niż ich kineskopowi krewniacy – CRT (Cathode Ray Tube). Trudno się temu dziwić, wszak panele ciekłokrystaliczne wyświetlają obraz o większej jasności (min. 250 cd/m2 w stosunku do ok. 170-190 cd/m2 dla urządzeń CRT), z lepszym kontrastem (min. 1:300 w porównaniu do 1:80) oraz brakiem efektu migotania obrazu. O popularności paneli LCD decyduje też ich budowa – przez to, że są one płaskie, z łatwością zmieszczą się na każdym, nawet najmniejszym biurku.

Niemniej sama jakość generowanego przez monitor obrazu nie decyduje wyłącznie o pojawianiu się wspomnianych na wstępie dolegliwości zdrowotnych, związanych z długotrwałą pracą przy komputerze. Owszem, im lepszy na ekranie obraz, tym nasze oczy będą się mniej męczyć. Nie zapominajmy jednak o tym, że równie ważny jest poziom promieniowania elektromagnetycznego, emitowany przez podzespoły wyświetlacza – a im jest on większy, tym bardziej pole elektromagnetyczne niekorzystnie wpływa na nasze zdrowie oraz zakłóca pracę innych urządzeń.

Monitor “Normalny”

W publikacjach prasowych oraz ulotkach reklamowych przytacza się opinie, że monitory LCD, w przeciwieństwie do urządzeń CRT, praktycznie nie emitują promieniowania elektromagnetycznego. Okazuje się jednak, iż to obiegowe stwierdzenie bardzo często nie ma najmniejszego uzasadnienia!

Jak wiadomo, wyświetlacze LCD są urządzeniami stosunkowo drogimi, dlatego też wielu wytwórców stara się za wszelką cenę zminimalizować koszty ich produkcji. W pierwszej kolejności pod nóż idą elementy ograniczające emisję pola elektromagnetycznego – metalowe ekrany i uszczelki zapobiegające przedostawaniu się promieniowania na zewnątrz obudowy. Nie są one bowiem niezbędne do działania urządzenia, a kryteria przyjęte przez normę TCO’99 będą spełnione. Tak się bowiem składa, że specyfikacja ta ustala dopuszczalny poziom promieniowania elektromagnetycznego na niezbyt wyśrubowanym dla typowego sprzętu elektronicznego poziomie.

W przypadku monitorów CRT spełnienie normy TCO’99 nie jest już takie łatwe. W ich konstrukcji wykorzystano bowiem kineskop, który do działania wymaga zarówno wysokiego napięcia (działo elektronowe), jak i silnego pola magnetycznego (cewki odchylające wiązkę elektronów). Co więcej, emitowane przez urządzenie promieniowanie elektromagnetyczne jest na tyle silne, że bez specjalnych ekranów osłaniających kluczowe podzespoły monitor CRT nie tylko nie mógłby otrzymać certyfikatu TCO’99, ale w ogóle nie zostałby dopuszczony do sprzedaży! I tu właśnie tkwi przyczyna tego, że w wielu panelach LCD poziom promieniowania elektromagnetycznego wydostającego się na zewnątrz obudowy jest znacznie wyższy niż w ekranowanym sprzęcie CRT.

Normy TCO’99 i TCO’03
Najbardziej znaną regulacją dotyczącą emisji promieniowania i ergonomii pracy przy monitorach CRT i LCD jest szwedzka norma TCO. Definiuje ona następujące parametry: czytelność obrazu, wpływ zakłóceń zewnętrznych, emisję promieniowania elektromagnetycznego, oszczędność energii oraz bezpieczeństwo elektryczne. Kolejne jej wersje, np. TCO’99 i nowsza TCO’03, są coraz bardziej rygorystyczne pod względem ergonomii pracy (jasność i kontrast obrazu) i ochrony środowiska (m.in. recykling podzespołów). Niemniej w przypadku natężenia pola elektromagnetycznego, generowanego przez wyświetlacz, obie specyfikacje dopuszczają te same wartości – maksymalne natężenie pola elektrycznego dla częstotliwości od 5 Hz do 2 kHz wynosić może 10 V/m, a dla zakresu 2-400 kHz – 1 V/m. Dla pola magnetycznego jest to odpowiednio 200 i 25 nT (nanotesli).

Konstrukcyjne nierówności

Przejdźmy jednak do konkretów. W laboratorium kompatybilności elektromagnetycznej Wojskowego Instytutu Łączności, w którym pracujemy, przebadaliśmy pięć modeli siedemnastocalowych monitorów CRT (Samsung 750B, Daewoo CMC 1707B, LG Flatron 795FT, Bridge BM17F i Philips 107S) oraz trzy panele ciekłokrystaliczne – Philips 170S2B, Samsung 171S i Samsung 181T. Urządzenia do testów wybrane zostały pod kątem odmiennej konstrukcji z punktu widzenia inżynierii kompatybilności elektromagnetycznej. Innymi słowy: zastosowane w nich ekrany i uszczelki ekranujące w mniejszym lub większym stopniu tłumią generowane przez monitory i panele LCD pole elektromagnetyczne.

Pomiary wykonaliśmy zgodnie z procedurą PRE-02 (Norma Obronna NO-06-A500), a wyniki porównaliśmy z wymaganiami normy KRE-02 (Norma Obronna NO-06-A200 “Kompatybilność elektromagnetyczna. Dopuszczalne poziomy emisji ubocznych i odporność na narażenia elektromagnetyczne”) określającą maksymalne dozwolone poziomy emisji promieniowania elektromagnetycznego dla urządzeń elektronicznych użytkowanych w Wojsku Polskim. Jak można się domyślić, obie specyfikacje sa znacznie bardziej rygorystyczne niż TCO’99 i TCO’03. Co więcej, w odróżnieniu od norm cywilnych obejmują one częstotliwości z pasma megaherców, które to szczególnie oddziałują na inne pracujące urządzenia elektroniczne.

Wśród monitorów LCD i CRT zdarzają się konstrukcje dobre, jak i nieco słabsze. Najniższym poziomem emisji elektromagnetycznej cechowały się panel Philips 170S2B oraz LG Flatron 795FT (CRT). Największe pole generowały zaś ciekłokrystaliczny Samsung 171S i kineskopowy Philips 107S. Co ciekawe, jeśli porównamy dwa najlepsze urządzenia, okazuje się, że poziom emisji elektromagnetycznej jest większy w przypadku monitora LCD! Na szczęście obie konstrukcje plasują się i tak znacznie poniżej dopuszczalnych wartości określonych wymaganiem KRE-02. Generowane promieniowanie elektromagnetyczne dla pozostałych testowanych urządzeń zbliżone było do górnego zakresu natężenia pola określonego przez wojskową specyfikację lub nieznacznie go przekraczała.

Więcej:bezcatnews