Koniec złudzeń

“Osiedlówka” to z pewnością dobry pomysł, ale z perspektywy czasu widzę, iż czasem przedsięwzięcie przerasta możliwości pomysłodawców. Nawet gdy wszystko jest już gotowe, nadal praktycznie nie działa. A to za sprawą jakości łącza.

Tylko dla cierpliwych

Jako że należę do osób skrupulatnie archiwizujących każdy wysłany dokument, postanowiłem sprawdzić, jak często kontaktowałem się z moim operatorem w sprawie złej pracy sieci. W ciągu dwóch lat wysłałem blisko 40 e-maili. Żałuję tylko, iż nie zachowałem billingów telefonicznych, mógłbym bowiem jeszcze podać dokładną, a niemałą liczbę zgłoszeń dokonanych za pomocą telefonu. Po ostatniej awarii zmęczony beznadziejną jakością łącza postanowiłem ostatecznie rozmówić się z przedstawicielem firmy. Tym razem słuchawkę podniósł jej prezes. To, co usłyszałem, przeszło moje najśmielsze oczekiwania: “Takich użytkowników jak pan mamy kilku. Same z nimi problemy”. Według firmy więc sieć działa dobrze i tylko kilka osób marudzi.

Może faktycznie wymagam zbyt dużo, oczekując sprawnego funkcjonowania najprostszych usług. Być może pobieranie e-maila o wielkości 2-3 KB przez pół godziny jest czymś normalnym. Być może otwieranie popularnej strony WWW przez kilkanaście minut to rzecz zwyczajna. Trudno mi jednak w to uwierzyć, tym bardziej że mogę jednocześnie korzystać z łącza modemowego na innym komputerze – tam te same czynności nie trwają więcej niż kilkanaście sekund.

Powrót do TP SA

Czy szybkość łącza oferowanego przez firmę X jest zatem wystarczająca? Tu nawet zdania pracowników operatora są podzielone. Podwładny prezesa potrafi przyznać, że “wszystkie problemy, które Pan opisał, mają wspólny korzeń: jakość urządzeń łączących Pana blok z resztą sieci. Te urządzenia pracują na granicy swoich możliwości, co zostało stwierdzone przez testy (a czasem poza granicami), co objawia się gubieniem pakietów i w efekcie retransmisjami – spowolnieniem poczty itp.”. Nieoficjalnie problem jest poważny, oficjalnie – wszystko działa świetnie.

Dotarcie do osób mających podobne kłopoty nie sprawiło mi zresztą żadnych kłopotów, więc tych “malkontentów” może być więcej, niż prezes jest skłonny przyznać. Dobre samopoczucie prezesa wynika zapewne z faktu, iż wielu moich sąsiadów uważa, że jedyną alternatywą jest pożegnać się z Siecią lub też pogodzić się z kiepskimi warunkami pracy. Najlepszym rozwiązaniem tego typu problemów jest konkurencja. Życząc moim sąsiadom lepszej jakości łączy, zabieram się za wypełnienie formularzy na założenie “tepsowej” Neostrady.

Więcej:bezcatnews