Przełamana bariera

Trzydziestego pierwszego sierpnia br. firma Canon wprowadziła do sprzedaży cztery drukarki atramentowe z serii Pixma – iP4000R, iP5000, iP6000D, iP8500 – które wraz z zaprezentowanymi 9 lipca modelami: iP1500, iP2000, iP3000 i iP4000 (patrz: $(LC108790:Foveon znów wkracza do akcji)$), zastąpią dzisiejsze “plujki” tego producenta.

Najważniejsze są dysze

Wszystkie drukarki z serii Pixma wykorzystują nowy, udoskonalony system druku o nazwie FINE. Umożliwia on “wystrzelenie” kilkuset milionów kropli atramentu (niestety, nie podano dokładnej wartości ani też zastosowanej liczby dysz) o objętości dwóch lub, w przypadku modelu iP5000, jednego pikolitra w ciągu sekundy. W porównaniu z poprzednimi modelami poprawiono precyzję druku – wszystkie krople, niezależnie od tego, z której dyszy zostały wystrzelone, trafiają zawsze obok siebie w jednej linii. Jak twierdzą inżynierowie z Canona, dla dostępnych na rynku urządzeń konkurencji sterowanie nie jest aż tak precyzyjne i zdarza się, że powstałe na kartce punkty tworzone są z niewielkim rozrzutem.

Dużą dokładność sterowania kroplami atramentu osiągnięto dzięki zastosowaniu dysz o średnicy 10 mikrometrów. Zwiększenie szybkości “wystrzeliwania” atramentu to zasługa krótszej, bo 50-100-mikrometrowej drogi tuszu w samej głowicy – w modelach innych firm odległość ta wynosi od ok. 200 do 3000 mikrometrów, a średnica dysz jest kilka razy większa.

Co ciekawe, głowice drukarek z serii Pixma w całości wykonane są za pomocą technologii fotolitograficznych, takich samych jak te stosowane przy produkcji procesorów i układów scalonych. Precyzja i jakość wykonania dysz pozwoliły na wprowadzenie kolejnej modyfikacji. Otóż wystrzeliwane krople atramentu nie ciągną za sobą smugi w postaci resztek tuszu – oderwanie i odseparowanie kropli następuje zawsze przed wydostaniem się jej na zewnątrz dyszy, dzięki czemu każda z nich jest taka sama.

Patrzcie, co potrafię

Z technologicznego punktu widzenia najciekawszym urządzeniem jest Pixma iP5000, która – jak już wspomniałem – może wystrzeliwać krople atramentu o objętości 1 pikolitra. Co więcej, to pierwsza na świecie drukarka atramentowa o takich parametrach technicznych. Szkoda, że producent nie podał różnic w budowie standardowych głowic systemu FINE i tej zastosowanej w modelu iP5000. Pixma iP5000 może drukować z niespotykaną do tej pory rozdzielczością, wynoszącą 9200×2400 dpi. Szybkość wydruków określona została na 17 kolorowych stron A4 na minutę i 25 czarno-białych.

Dwie kolejne drukarki – Pixma iP6000D oraz iP8500 – są urządzeniami typowo fotograficznymi, z tym że zrezygnowano w nich z użycia jednopikolitrowych głowic, a w zamian wprowadzono odpowiednio sześcio- i ośmioatramentowy system druku. W pierwszy model wbudowano ekran LCD, czytniki kart flash, złącze IrDA oraz szereg klawiszy sterujących, umożliwiających prostą obróbkę (m.in. obrót, wyostrzanie, korekcję gamma czy zmianę formatu) i przeglądanie fotografii bez udziału komputera. Urządzenie drukuje zdjęcia w maksymalnej rozdzielczości 4800×1200 dpi z szybkością 17 stron na minutę (w kolorze). Model iP8500 można zaś nazwać demonem szybkości. Wydruk fotografii A4 odbywa się w zaledwie 34 sekundy! Ośmiokolorowy system druku – mimo “tylko” dwupikolitrowej objętości kropli atramentu – zapewnia bardzo dobre odwzorowanie barw. Do czterech podstawowych kolorów CMYK dołączono tusze: jasną magentę, jasny cyjan, oraz czerwony i zielony.

Ostatni z czterech nowo wprowadzanych modeli Pi­xma – iP4000R – jest rozszerzoną wersją znanej już od miesiąca drukarki iP4000. Dodano w nim jednak interfejs do komunikacji bezprzewodowej Wi-Fi, pracujący w standardzie 802.11 b/g. Niestety, w chwili obecnej (piszę te słowa w połowie sierpnia) nieznane są ceny nowych drukarek z serii Pixma.

Więcej:bezcatnews