Interfejsy przyszłości

Wielu z nas z pewnością pamięta czasy pierwszych telefonów komórkowych w Polsce i trudności związane z obsługą tych topornych wówczas urządzeń. Czynności tak banalne, jak przeczytanie wiadomości SMS czy drobna zmiana konfiguracji, prowadzić mogły do rozstroju nerwowego. Częste pomijanie przez projektantów podstawowych zasad ergonomii i użyteczności (ang. usability) interfejsów oraz ograniczenia techniczne (np. małe ekrany) skutkowały rosnącą irytacją użytkowników.

Gdzie mysz się nie wciśnie

Początkom rozwoju telefonów komórkowych towarzyszył wprawdzie wielki entuzjazm, jednak z czasem wielu ludzi zaczynało zwracać uwagę nie tylko na to, czy sprzęt działa, ale także – jak działa. Producenci szybko zorientowali się, że jeśli chcą dotrzeć do wielu odbiorców, to muszą tworzyć urządzenia o intuicyjnym i łatwym w obsłudze interfejsie. Obecnie, dzięki ciągłemu postępowi w branży, powstają konstrukcje coraz bliższe temu ideałowi.

Projektanci urządzeń mobilnych od lat starają się pomieścić w niewielkiej objętości wszystkie najnowsze funkcje, dbając jednocześnie o intuicyjność i efektywność obsługi urządzenia. Ciekawą próbą rozwiązania tego problemu jest komputer kieszonkowy Gummi. Prototyp urządzenia został zaprezentowany przez japońską firmę Sony podczas tegorocznej konferencji CHI2004 Connect w Wiedniu. Na pierwszy rzut oka dziwią rozmiary komputera – jest niewiele większy od karty kredytowej. Najważniejszą innowację stanowi jednak sposób sterowania. Gummiego obsługujemy… wyginając go.

Nie dla pisarzy

Projektanci z firmy Sony wyszli z założenia, że urządzenia kieszonkowe potrzebują nowych rodzajów interfejsów, innych od tych znanych z komputerów stacjonarnych. Okna dialogowe, paski przewijania i przyciski niezbyt dobrze sprawdzają się na małych wyświetlaczach telefonów komórkowych czy palmtopów. Badania wykazują, że ze względu na niewielkie rozmiary elementy te stają się trudne w użyciu. Ponadto zajmują one cenną powierzchnię ekranu, a tradycyjne urządzenia wskazujące, jak np. znane z PDA piórka, wymagają użycia obu rąk. Taki rysik łatwo jest także zgubić.

Interakcja z Gummim polega na zginaniu urządzenia. Dzięki temu unikamy sytuacji, w której wyświetlacz zasłaniany jest przez palce użytkownika. Badania dowodzą, że ludzie bardzo łatwo i szybko uczą się obsługiwania tego nowatorskiego interfejsu. Użytkownicy wykazują jednak duże problemy przy próbach edytowania tekstu, szczególnie dłuższego niż kilka wyrazów. Wprowadzanie liter polega na zginaniu rogów urządzenia, a wpisanie jednego znaku wymaga zrobienia trzech ruchów. Autorzy bronią urządzenia, argumentując, że jego głównym zastosowaniem jest przeglądanie specyficznych typów informacji: map, wykresów, dokumentów elektronicznych lub granie w gry.

Jeden klawisz – różne palce

Nowatorskim rozwiązaniem problemu względnie wygodnej edycji tekstu w urządzeniach mobilnych może okazać się FingerSense – pomysł naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego. W przeciwieństwie do opisywanego wcześniej Gummiego nie jest to samodzielny produkt, ale raczej pomysł, który może stać się w przyszłości częścią różnych gadżetów. FingerSense to rodzaj specjalnej klawiatury. Zasada działania opiera się na zastosowaniu skróconego zestawu klawiszy, podobnego do tych stosowanych w telefonach komórkowych. Każdy przycisk ma jednak specjalne czujniki, pozwalające wykryć, którym palcem użytkownik nacisnął dany klawisz. W zależności od tego różnicowana jest reakcja urządzenia. W ten sposób jeden przycisk w FingerSense odpowiada czterem na standardowej klawiaturze.

Badania wykazują, że tego typu urządzenie pozwala użytkownikowi pisać dużo szybciej, niż gdyby korzystał on ze standardowej 12-przyciskowej klawiatury, używanej np. w telefonach komórkowych.

Więcej:bezcatnews