W połowie listopada Microsoft udostępnił do testów wersję beta następcy SUS-u, zapowiadanego od jakiegoś czasu mechanizmu Windows Update Services. W odróżnieniu od poprzednika WUS nie służy jedynie do aktualizacji systemów operacyjnych. Pozwala pobierać i dystrybuować w sieci lokalnej łaty i uaktualnienia dla pakietu MS Office, SQL Servera, Exchange’a oraz najważniejszych sterowników sprzętowych.
Nie trzeba lecytyny ani… kondycji
Uruchomienie usług Windows Update Services na firmowym serwerze niewątpliwie usprawni dystrybucję uaktualnień i łat, co powinno się przyczynić między innymi do poprawienia bezpieczeństwa. Znacznie trudniej będzie teraz zapomnieć o załataniu jakiegoś rzadziej używanego peceta. Wystarczy jedynie odpowiednio skonfigurować Windows podczas instalacji, a wszelkie uznane za istotne i zatwierdzone przed administratora poprawki na pewno zostaną zainstalowane. Dodatkową zaletą WUS-u jest znaczne ułatwienie pracy “adminów”. Nie będą oni już musieli biegać od komputera do komputera, aktualizując oprogramowanie na pecetach mniej zaawansowanych użytkowników, którzy nie potrafią sobie poradzić z obsługą mechanizmu Windows Update. Co ważne, o stanie bezpieczeństwa poszczególnych maszyn zarządcy sieci będą informowani za pośrednictwem generowanych przez WUS raportów.
Na wyposażeniu standardowym?
Windows Update Services został przez Microsoft uznany za na tyle istotny mechanizm, że najprawdopodobniej zostanie on włączony do kolejnej wersji (o roboczej nazwie R2) Windows 2003 Servera, która ma się ukazać w połowie 2005 roku. Nie bez znaczenia jest także fakt, że dotychczasowi użytkownicy SUS-u będą mogli bez problemu przenieść swój serwer z poprawkami na WUS dzięki dostępnemu w nim specjalnemu programowi, ułatwiającemu migrację danych i ustawień.