Uratowaliśmy UE!

Zamieszanie i niejasności wokół kwestii patentowania oprogramowania świadczą o tym, że sprawa jest bardzo skomplikowana lub że… ktoś stara się ją taką uczynić. Zgłoszony wcześniej i wstępnie dyskutowany projekt Dyrektywy Parlamentu Europejskiego miał podobno wykluczyć możliwość zgłaszania patentów na software. Polska delegacja poparła go, ale wkrótce okazało się, że na dobrą sprawę wcale nie jest pewne, czy rzeczywiście ta regulacja uniemożliwi zastrzeganie praw do algorytmów czy wręcz przeciwnie. Na szczęście niejasności w szykowanym prawie przekonały rodzimych decydentów, że sprawa nie zasługuje na poparcie. 11 listopada 2004 roku Rada Ministrów przyjęła stanowisko, by nie popierać obecnego projektu dyrektywy. Tym samym stosunek sił zwolenników i przeciwników tego aktu prawnego uległ zmianie – obecnie nie ma on już szans na przyjęcie, pod warunkiem oczywiście, że któryś z dotychczasowych przeciwników dyrektywy nie zmieni zdania. Sprawa miała się rozstrzygnąć najpóźniej na początku 2005 roku.

“Ponad wszelką wątpliwość…”

Warto zacytować najnowsze stanowisko Rady Ministrów w tej kwestii, bo całkowicie rozwiewa ono wątpliwości co do polskich intencji: “Jednocześnie Polska zdecydowanie opowiada się za jednoznacznymi instrumentami prawnymi, gwarantującymi, że wynalazki realizowane przy pomocy komputera będą posiadały zdolność patentową. Jednak ponad wszelką wątpliwość program komputerowy lub jego fragment nie będą mogły być patentowane”. Zmiana stanowiska wywołała entuzjazm przeciwników patentowania oprogramowania. W renomowanym serwisie ZDNet ukazał się entuzjastyczny artykuł, w którym obecną postawę naszego rządu zestawiono z zasługami polskich matematyków, którzy w czasie II wojny światowej złamali tajemnicę Enigmy.

Monopol na wolność

Warto przypomnieć, że patentowanie jest dozwolone w USA, gdyż tamtejszym koncernom software’owym służy taki układ. Europa, przyjmując amerykańskie regulacje, znalazłaby się w niekorzystnej sytuacji – rodzime firmy programistyczne mogłyby istnieć tylko wówczas, gdyby płaciły Amerykanom za banalne nawet pomysły, które za Oceanem ktoś już zdążył zastrzec.

Sytuacja, w której algorytmy będą mogły być patentowane w USA, a w Europie nie, doprowadzi do tego, że Stary Kontynent otrzyma w prezencie wyłączność na Open Source i Linuksa. Amerykańscy programiści będą musieli się liczyć z opłatami patentowymi za Open Source, a “nasi” nie. I dobrze.

Więcej:bezcatnews