Cóż więc tutaj mamy? Ano przede wszystkim nowy czujnik i wysoką (wyższą niż w Viperze) czułość wynoszącą 1600 cpi, która pozwoli na komfortową pracę nawet w bardzo wysokich rozdzielczościach ekranu. 16-bitowa dokładność przesyłanych danych rozwiązała zupełnie problem akceleracji wstecznej. Użytkownicy, którzy najbardziej na to narzekali, czyli osoby grające z czułością ustawioną na minimum (tzw. low sense), nie mają już więc powodu do zmartwień. Mysz już “nie usypia się” w trakcie krótkich przerw w poruszaniu nią, co budziło sprzeciw sporego grona użytkowników Vipera.
Razer Diamondback RZD-1600 Chameleon |
Interfejs: USB Liczba przycisków: 7, w tym rolka Rozdzielczość: 1600 cpi Długość kabla: 2 m Sensor: Agilent Optyka: Karna Precision Częstotliwość próbkowania: 6500 fps (obrazów na sekundę), 5,8 megapikseli na sekundę Maksymalna akceleracja: do 15 g Ciężar: 90 g Gwarancja: 24 miesiące |
+ doskonale wyprofilowane klawisze główne, wyraźnie wyczuwalny skok rolki, odświeżanie do 1000 Hz (w Windows 2000), 7 przycisków, rozdzielczość 1600 cpi, etui, nie występuje akceleracja wsteczna – brak przejściówki USB, mało ergonomiczne klawisze boczne |
Cena: 220 zł www.mmv.pl |
W Diamondbacku przybyło klawiszy – z obu stron mamy po dwa przyciski dwupozycyjne. Niestety, dodatkowe guziki są mało ergonomiczne, a ich wciśnięcie często wymaga przesunięcia całej myszy. Na szczęście klawisze podstawowe oraz rolka pracują tak samo doskonale jak w poprzednim modelu.
Mimo drobnych niedociągnięć dostępna w dwóch kolorach mysz działa znakomicie, doskonale porusza się nią po stole. Można polecić ją zarówno do pracy biurowej, jak i gier.