Sieć nasza najdroższa

Blisko rok temu politycy, głośno się tym chwaląc, zwolnili z podatku VAT dostęp do Internetu dla osób prywatnych. Ta decyzja od początku była kontrowersyjna, bo niekoniecznie sprzyjała obniżce cen (patrz: $(LC89736:Zero znaczy drożej)$), a co gorsza, okazała się sprzeczna z unijnymi umowami stowarzyszeniowymi, a więc – bezprawna. I tak dobroczynność rządzących okazała się krótkotrwała, a my, internauci, od 1 marca musimy płacić o prawie jedną piątą więcej. Czy jednak na pewno musimy?

Podwyżki nie u wszystkich

Wydaje się, że sytuacja jest oczywista: po wprowadzeniu wyższego podatku operatorzy będą musieli podnieść ceny usług o owe 22%. Rzeczywiście, tak postąpi większość wielkich dostawców: TP SA, Dialog, Netia, a także lokalni operatorzy, np. wrocławski e-wro. Jednak nie wszyscy przyślą nam wyższe rachunki. Multimedia Polska w niektórych miastach, gdzie świadczy usługi, nie podwyższy opłat, w zaś innych cena wzrośnie o 7 lub 11 procent. Zatem jedynie część ich klientów poniesie koszty wyższe o wartość stawki VAT. Jak to możliwe, że ten operator nie wszędzie musi podnieść cenę? “Zależy to od wyników negocjacji, jakie przeprowadziliśmy z dostawcami łączy” – wyjaśnia Anna Ziętek, rzecznik prasowy Multimedia Polska. UPC (Chello) także stara się złagodzić efekt powrotu do wysokiej stawki VAT w niektórych taryfach podnosząc cenę o 10-13%. Z kolei Dialog przedłuża promocje dotyczące części usług. Niektórzy lokalni operatorzy na razie nie planują podwyżek. Warto przypomnieć, że nic się nie zmieniło, jeśli chodzi o koszt dostępu do Internetu dla firm – tu już od 1 maja 2004 roku obowiązywał 22-procentowy podatek VAT.

Dostawcy i tak płacili 22% VAT-u (patrz: $(LC89736:Zero znaczy drożej)$), więc wprowadzenie podatku dla klientów nic nie zmienia w sytuacji providerów. I dlatego niektóre małe firmy, np. wrocławski Korbank, nie podnoszą teraz cen. Jednak rok temu, gdy zwolnienie internautów z VAT-u podniosło de facto koszty operatorom, niektórzy z nich, jak TP SA, ogłosili… obniżki, inni zaś nie podnieśli cen, by zwabić klientów. I teraz odbijają sobie ówczesne straty.

Czasami możesz nie płacić

Na podwyżkę abonamentu nie musimy się zgadzać. Jak powiadomił nas rzecznik Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty, warunkiem wprowadzenia podwyżki jest powiadomienie klientów o tej decyzji co najmniej miesiąc wcześniej. Nawet jeśli operator dopełni tego obowiązku, to możemy nie zaakceptować decyzji usługodawcy i zrezygnować z korzystania z teraz już droższych usług. Gdy zdecydujemy się w efekcie wprowadzenia podwyżki na rozwiązanie umowy, możemy to zrobić bez ryzyka narażenia się na koszty kar umownych (niestety, nie dotyczy to umów promocyjnych). W większości wypadków decyzja o wypowiedzeniu umowy operatorowi będzie jednak oznaczała, że zrezygnujemy z dostępu do Internetu w ogóle lub będziemy musieli się udać do innego operatora, który… również doliczy do ceny abonamentu 22% VAT.

Jeśli operator nie dopełnił obowiązku poinformowania nas z odpowiednim wyprzedzeniem o podwyżce, możemy – jak doradza rzecznik URTiP-u Jacek Strzałkowski – żądać zwrotu zapłaconej nadwyżki za czas, gdy z winy dostawcy Internetu nie wiedzieliśmy o zmianie.

Wiele hałasu o nic?

Z szumnych zapowiedzi taniego Internetu niewiele zostało. Na osłodę otrzymaliśmy możliwość odliczenia kosztu dostępu od Sieci od podstawy opodatkowania (patrz: ramka poniżej), co w mniejszym lub większym stopniu zrekompensuje powrót VAT-u. Najistotniejszą nie jest jednak sama obecność podatku czy nawet jego wysokość, ale stworzenie warunków, w których swobodnie konkurujący dostawcy będą obniżali ceny i uatrakcyjniali ofertę. Niestety, w tej dziedzinie o nowych inicjatywach rządzących nie słychać.

Więcej:bezcatnews