Ostatni dzwonek

Kolejnymi argumentami – tym razem technicznymi – wysuwanymi przez przeciwników monitorów LCD są zbyt długie czasy odpowiedzi matrycy (objawiające się m.in. efektem smużenia) oraz mniejsza niż w tradycyjnych “bańkach” odwzorowywana przestrzeń barw. Na końcu pozostaje jeszcze jeden problem, a mianowicie kwestia wypalonych pikseli.

Dlaczego zatem tak wiele osób kupuje panele LCD – czyżby się dali nabrać na marketingowe hasła? Odpowiedź na to pytanie jest wyjątkowo prosta. Monitor ciekłokrystaliczny nie tylko zajmuje mniej miejsca na biurku, ale przede wszystkim wyświetla obraz o idealnej geometrii i przyzwoitym kontraście, który na dodatek nie migocze, przez co znacznie mniej męczy się nasz wzrok.

Na szczęście producenci zdają sobie sprawę z niedociągnięć technologii LCD i wprowadzają coraz to nowsze generacje matryc o lepszym odwzorowaniu barw, czasach odpowiedzi schodzących często poniżej 15 milisekund i mniejszej liczbie defektów matrycy. Problemem wciąż jest jednak zbyt wysoka cena. I choć nieustannie spada, nie może osiągnąć poziomu kosztów zakupu taniego monitora CRT. Ale z tym bywa już coraz lepiej, o czym się można przekonać na podstawie lektury naszego testu 15-calowych wyświetlaczy ciekłokrystalicznych.

Maksymalne cięcie kosztów

O tym, że najłatwiej obniżyć koszty produkcji dla najmniejszych dostępnych na rynku wyświetlaczy ciekłokrystalicznych, nikogo nie trzeba chyba przekonywać. Widać to wyraźnie, gdy się porówna opisywane modele z urządzeniami 17- i 19-calowymi. Niemal wszystkie “piętnastki” są oszczędniej, by nie powiedzieć ubogo, wyposażone. Doskonale ilustruje to fakt, że zaledwie cztery testowane wyświetlacze (Eizo FlexScan L367, LG Flatron L1530B, Philips 150B5CS i Acer AL1521ms) mają możliwość swobodnego regulowania położenia ekranu – podczas gdy pozostałe pozwalały tylko na ustawienie kąta jego nachylenia. O takich luksusach jak obrót ekranu o 90 stopni (powszechnie nazywany też pivotem) nie ma co nawet marzyć!

Oszczędności oszczędnościami, ale o tym, że źle zaprojektowany monitor utrudnia pracę, przekonałem się, testując Belineę 10 15 36, która jest bardzo niska. Po ustawieniu panelu na biurku ekran znajduje się tuż nad blatem, przez co nawet osoba o przeciętnym wzroście musi mieć ciągle pochyloną głowę. Co prawda sprawę rozwiąże “podstawka” z grubej encyklopedii czy kilku numerów CHIP-a, ale znacznie bardziej elegancka byłaby choć najprostsza regulacja wysokości. Innym przykładem źle pojętego cięcia kosztów (problem z gumkami na podstawce) był AG Neovo F-415, który “jeździł” po stole podczas korzystania z przycisków menu OSD. Podobne przypadłości miał Philips 150C5BS – jego podstawka okazała się zbyt mała i śliska.

Niewiele ponad standard

Jedynym dodatkiem, jaki upowszechnił się w tej klasie sprzętu, są wbudowane głośniki, którymi mogło się pochwalić jedenaście testowanych modeli. Oczywiście ich moc (od 1 do 3 W) nie pozwala na poważne zastosowania, ale mogą się one okazać przydatne zwłaszcza w biurze – w końcu lepszy cichy dźwięk niż żaden. W “piętnastkach” nie znajdziemy za to tunerów telewizyjnych, wejść wideo czy wreszcie hubów USB. Nawet złącza DVI, które w większych monitorach są wyposażeniem niemal standardowym, tutaj trafiają się rzadko (pięć modeli). Podobnie ma się sprawa z dodatkowym oprogramowaniem sterująco-kalibrującym. Z reguły nie ma go wcale, a jeśli już jest, to pozostawia wiele do życzenia. Na plus wyróżnił się tutaj Eizo L367, który komunikował się z dość dobrze napisaną aplikacją za pośrednictwem portu USB. Software ten umożliwiał m.in. zdefiniowanie odmiennych ustawień monitora dla różnych programów.

Brak dodatkowego wyposażenia i “okrojoną” funkcjonalność producenci usprawiedliwiają niską ceną. Połowę spośród opisywanych monitorów kupić można za 800-990 zł. Psychologiczna granica tysiąca złotych została zatem przełamana. Teraz, kiedy klient ma do wyboru monitor CRT za 550 zł lub LCD za 840 zł, z pewnością dołożenie niecałych 300 zł do urządzenia oferującego lepszą jakość obrazu wyda mu się kuszącą propozycją. Niestety, przedstawiciele wielu firm twierdzą, że dalsze schodzenie z cenami 15-calowych paneli LCD nie ma sensu, gdyż już sprzedawane są one znacznie poniżej kosztów produkcji.

Dane techniczne i wyniki testów 15-calowych monitorów LCD