Kabel – to takie proste?
Dopóki telewizor znajduje się w niewielkiej odległości od komputera, dopóty nie ma przeszkód w poprowadzeniu kabli łączących obydwa urządzenia. Nierzadko jednak pecet i odbiornik TV są umieszczone w innych pomieszczeniach albo, co gorsza, stoją na różnych kondygnacjach.
W takiej sytuacji jesteśmy zmuszeni do ciągnięcia długich przewodów przez korytarze i schody, wiercenia otworów w stropach itd. Działania te są bezsensowne, wtedy gdy chcemy tylko od czasu do czasu obejrzeć sobie film. Znacznie lepszym pomysłem okazuje się zastosowanie radiowego transmitera sygnału wideo i przekazywanie obrazu za pomocą fal elektromagnetycznych.
Proponuję zatem uruchomić własną stację telewizyjną, współpracującą z naszym komputerem osobistym. Oczywiście nie obędzie się bez zakupu odpowiedniego sprzętu, ale z góry uprzedzam, że wydatki z tym związane wcale nas nie zrujnują.
Mój nadajnik
W specjalistycznych sklepach znajdziemy sporo urządzeń do bezprzewodowej transmisji wideo (patrz: ramka “Więcej informacji”). Niektóre kosztują zaledwie kilkadziesiąt złotych i to właśnie one najbardziej nas interesują. Najtańszy sprzęt, na który trzeba przeznaczyć około 50 złotych, transmituje standardowy sygnał telewizyjny – taki sam, jaki odbieramy z wielkich, profesjonalnych nadajników naziemnych. Nasz program stanie się zatem dostępny dla każdego odbiornika TV. Rzecz jasna nie powinniśmy oczekiwać zbyt wiele – sygnał dotrze tylko do telewizorów znajdujących się stosunkowo blisko.
Zaznaczam, że podczas oglądania filmów nie będzie konieczne korzystanie z jakiegoś specjalnego dekodera – wystarczy nam zwykła antena albo nawet kawałek drutu. W celu odebrania programu należy po prostu dostroić telewizor i ewentualnie zaprogramować w nim nowy kanał.