Start czy falstart?

Wielkie oczekiwania wiązane z uruchomieniem w naszym kraju najsłynniejszego serwisu aukcyjnego zmieniły się w rozczarowanie. Od pierwszych minut jego działania plagą stał się handel komentarzami. Dziś już trudniej się wprawdzie natknąć na aukcje, gdzie przedmiotem jest sam komentarz, ale nie brakuje np. ofert pliku konfiguracyjnego do gry za… 2 grosze. Popularne są także zdjęcia kotków, piesków i samochodów na parkingu – a wszystko to za jeden grosz lub… za sto tysięcy złotych. Cena nie gra roli, bo przeważnie w treści ogłoszenia znajduje się wyraźna informacja, że “nie trzeba płacić, wystarczy wystawić komentarz”. W ten sposób niektórzy szybko zdobyli spory dorobek punktowy, a tym samym w przyszłych transakcjach będą sprawiać wrażenie uczciwych i poważnych handlowców.

Czy te punkty mogą kłamać?

Problemem nowego systemu aukcyjnego jest też brak weryfikacji użytkowników podczas zakładania konta. Przypomnijmy, że gdy zechcemy korzystać z Allegro, otrzymamy na podany przez nas adres zamieszkania list zawierający m.in. kod aktywacyjny, którego użycie stanowi gwarancję, że rzeczywiście mieszkamy tam, gdzie zadeklarowaliśmy. Tymczasem na www.ebay.pl w kilka minut można założyć konto, podając fikcyjne dane, a później śmiało zająć się wymianą komentarzy. W razie “wpadki” i zablokowania konta przez pracowników serwisu bez trudu założymy następne. Absurd? Owszem, ale zgodny z regulaminem, którego punkt 3. głosi: “Nie zajmujemy się rewidowaniem ofert aukcyjnych dostarczanych przez użytkowników i nie angażujemy się w transakcje dokonywane między kupującymi a sprzedającymi”. Tymczasem liczba oszustw popełnianych przez nieuczciwych użytkowników eBaya stale się zwiększa. Przestępstwami zainteresowało się już Centralne Biuro Śledcze, a Przemysław Pluta został poproszony o złożenie wstępnych wyjaśnień.

Kiepsko, ale tanio

Niestety, razem z premierą eBay.pl nie doczekaliśmy się wprowadzenia w naszym kraju systemu płatności PayPal. Nie tylko ułatwiałby on handlowanie, ale także zwiększałby bezpieczeństwo transakcji, stanowiąc namiastkę systemu weryfikacji użytkowników.

Do tych wszystkich problemów dołączyć należy jeszcze mniejszą funkcjonalność niż oferowana przez konkurencyjne Allegro (m.in. brak opcji wystawienia wielu sztuk tego samego towaru, zakończenia aukcji przed czasem, obserwowania licytacji). Wprawdzie eBay.pl nie pobiera opłat od handlujących, ale można wątpić, czy ta zaleta zrównoważy wszystkie usterki serwisu.

Będzie lepiej?

Co na to wszystko szefowie serwisu? Na prośbę o ustosunkowanie się do zauważonych nieprawidłowości odpowiedziała rzecznik prasowy Shannon Stubo: “Na podstawie informacji otrzymanych od społeczności eBay.pl rozpoczynamy weryfikację części użytkowników. Chcemy z czasem wprowadzić taką weryfikację na szerszą skalę”. Miejmy nadzieję, że te działania okażą się wystarczające do stworzenia bezpiecznego i wygodnego internetowego “targowiska”.

Więcej:bezcatnews