Epoka “metalodowcowa”

Zapożyczając technologię rodem z elektrowni jądrowych, firma nanoCoolers otworzyła nowe perspektywy dla efektywnego chłodzenia. Wykorzystanie płynnego metalu lub stopu metali jako czynnika chłodzącego ma bowiem wiele zalet. Taka substancja dzięki dużemu przewodnictwu cieplnemu idealnie nadaje się do odprowadzania ciepła z różnych źródeł, również tak “wydajnych” jak dzisiejsze procesory (CPU czy też GPU). Temperatura wrzenia zastosowanego metalu przekracza 2000°C. Pozwala to na bardzo efektywne chłodzenie bez kłopotliwych zmian stanu skupienia. Użyty płynny metal jest według pomysłodawców substancją niepalną, nietoksyczną i przyjazną środowisku. Oczywiście jako metal dobrze przewodzi nie tylko ciepło, ale i prąd. Doskonałe przewodnictwo cieplne czyni go świetnym odbiorcą energii cieplnej z jej źródeł i pozwala szybko oddać pobraną energię w wymienniku. Z kolei przewodnictwo elektryczne pozwala na łatwe wprawienie go w ruch za pomocą pomp elektromagnetycznych. To, czym w rzeczywistości jest zastosowany płyn, stanowi tajemnicę producenta. Można przypuszczać, że w chłodniczy krwiobieg (czy też metaloobieg) wpuszczono eutektyczny stop galu z indem, którego punkt topnienia znajduje się w okolicach 30, a wrzenia – właśnie 2000 stopni Celsjusza.

Bezgłośna praca?

Ponieważ jakikolwiek użyty płynny metal, ze względu na wysoką reaktywność, powinien być szczelnie zamknięty wewnątrz systemu chłodzącego, do wprawienia go w ruch nie wystarczy zwykła pompka wirnikowa. Dzięki temu jednak, że metal taki to najzwyklejszy przewodnik, możliwe stało się zastosowanie pomp elektromagnetycznych, których dodatkową zaletą jest to, że są zupełnie pozbawione elementów mechanicznych. W rezultacie ich praca jest praktycznie bezgłośna. Konstrukcja takiej pompy to magnesy i dwie elektrody. Kiedy przez płynny metal znajdujący się w polu magnetycznym popłynie prąd, powstanie siła, która spowoduje ruch metalu w układzie. Pole magnetyczne wytwarzają magnesy stałe, a prąd elektryczny jest przepuszczany przez przewodnik za pomocą elektrod pompy.

Producent i pomysłodawca wymienia wiele zalet swojego rozwiązania. Poza wspomnianą cichą pracą i brakiem ruchomych elementów są to: niewielkie wymiary, wysoka wydajność, praca niezależnie od położenia, łatwa adaptacja do chłodzenia wielu różnych źródeł ciepła oraz prosta regulacja prędkości działania pompy elektromagnetycznej. Oczywiście to wszystko teoria, którą praktyka potrafi czasem poważnie “zweryfikować”. Nie wspomina się na razie o kosztach takich urządzeń, a mogą to być wielkości wcale niemałe. Już wkrótce jednak można się spodziewać komercyjnych zestawów bazujących na opisywanym pomyśle – jednym z pierwszych ma być karta graficzna firmy Sapphire. Niedługo zobaczymy więc, czy opisywana technologia sprawdzi się w praktyce.

Więcej:bezcatnews