Godzilla w operze

Odkryto dziurę. Załatano dziurę. Odkryto dziurę… Twórcy przeglądarek WWW lubią ostatnio chwalić się poziomem zabezpieczeń swoich programów. Nie oznacza to jednak, że kolejne wersje browserów są pozbawione innych usprawnień. Nowe wydania przeglądarek Opera i Mozilla zostały udostępnione mniej więcej w tym samym czasie i już tylko z tego powodu warto porównać obydwie aplikacje. Oczywiście wypada zastrzec, że Opera przeskoczyła na “wyższy poziom”. Program jest obecnie oznaczony numerem 8.0, sugerującym pojawienie się znaczących zmian, podczas gdy w wypadku Mozilli mamy raczej do czynienia z niewielkimi poprawkami.

Ten, kto korzystał z poprzedniej wersji Opery, może na pierwszy rzut oka nie zauważyć nowych funkcji programu. Zmodyfikowany interfejs pojawił się już we wcześniejszej edycji, a zmieniony wygląd okienka Preferencji nie jest niczym nadzwyczajnym.

Jednak aplikacja oferuje dwie nowinki. Pierwsza to dynamiczne dostosowywanie szerokości wyświetlanej strony WWW do rozmiaru okna przeglądarki. Dzięki tej opcji możemy zapomnieć o pasku przewijania poziomego. Drugim, znaczącym i jednocześnie zapewne najciekawszym usprawnieniem jest możliwość sterowania przeglądarką za pomocą komend głosowych.

Mozilla 1.7.7
Wymagania: Windows 9x/2000/XP/2003, Linux, ok. 25 MB na dysku
obsługa list CRL
niekiedy błędne działanie menedżera pobierania plików
Licencja: freeware
www.mozilla.org
Opera 8.0
Wymagania: Windows 9x/2000/XP/2003, Linux, ok. 12 MB na dysku
automatyczne dopasowywanie szerokości wyświetlanych stron, sterowanie za pomocą komend głosowych
aplikacja płatna
Rejestracja: 39 USD (adware)
www.opera.com

Aby skorzystać ze wspomnianej funkcji, należy wywołać okno Preferencji i uaktywnić zakładkę Zaawansowane. Jeśli przejdziemy do sekcji Mowa i zaznaczymy pole Włącz funkcje głosowe, połączymy się z witryną opera.com i pobierzemy wtyczkę służącą do uaktywnienia “mówionych” poleceń. Przed wydaniem komendy sterującej musimy wypowiedzieć zdefiniowane wcześniej hasło, które wybieramy z listy Hasło kluczowe, poprzedzającej polecenie. Niezbędna będzie jeszcze przynajmniej elementarna znajomość języka angielskiego – Opera została wprawdzie spolonizowana, ale “po naszemu” z nią nie porozmawiamy. Należy ponadto nadmienić, że komendy głosowe są dostępne tylko wtedy, gdy korzystamy z systemów Windows 2000 lub XP.

Warto wspomnieć też o pomniejszych usprawnieniach w Operze 8.0. Zacznijmy od wyskakujących okienek. Do tej pory przeglądarka potrafiła tylko zablokować wyświetlanie pop-upów – teraz powiadamia także o tym fakcie użytkownika. Rozbudowano też funkcje związane z obsługą JavaScriptu: możemy teraz skorzystać z opcji Pozwól na ukrywanie paska adresu oraz Moje pliki JavaScript. Kolejna poprawka została zapożyczona z konkurencyjnego Firefoksa. Obecnie norweska przeglądarka co tydzień automatycznie sprawdza, czy dostępne są jakieś uaktualnienia browsera. Opera 8.0 potrafi także lepiej niż dotychczas drukować wyświetlane strony WWW. W menu Opcje wydruku znalazła się pozycja Dopasuj do szerokości papieru.

Zostawmy na razie Operę w spokoju i przyjrzyjmy się nowej Mozilli. Nowej? Długo szukałem czegokolwiek, co dałoby się zaklasyfikować jako usprawnienie przeglądarki. W końcu, zniechęcony, zerknąłem na stronę www.mozilla.org. Zawartość sekcji What’s new wyjaśniła wszystko: autorzy browsera rozwiązali kolejne problemy z bezpieczeństwem programu.

Czy zatem Mozilla została w tyle za konkurencją i można polecać Czytelnikom przesiadkę na Operę? Niekoniecznie. Pamiętajmy, że wśród popularnych przeglądarek WWW Mozilla jest najbardziej zaawansowana. Weźmy sprawę bezpieczeństwa: kiedy przejdziemy do konfigurowania funkcji związanych z cyfrowymi certyfikatami, okaże się, że tylko Mozilla obsługuje czarne listy zawierające unieważnione certyfikaty (CRL, Certificate Revocation List). Usprawnienia takie jak sterowanie głosem są nawet ciekawe – ale kto z nich skorzysta? Do minusów Mozilli wypada natomiast zaliczyć niepoprawne działanie menedżera pobierania plików. Jeżeli zamkniemy przeglądarkę za pomocą komendy Plik | Zakończ, to zostaną przerwane wszystkie operacje transferu zbiorów.

Podsumowując, użytkownicy Mozilli nie znajdą w Operze zbyt wielu cech, które mogą ich zachęcić do przesiadki. A co z podróżą w drugą stronę? Na pewno warto wziąć pod uwagę to, że Mozilla jest dostępna za darmo, a za norweskiego browsera trzeba zapłacić lub pogodzić się z obecnością reklam.

Więcej:bezcatnews