Monell kontratakuje

Dwa lata temu – również w numerze sierpniowym – napisałem wstępniaka o niecnych praktykach katowickiej firmy Monell. Pamiętają Państwo? Jeśli nie, polecam lekturę felietonu (w wyszukiwarce na www.chip.pl wystarczy wpisać monell) oraz strony www.uwagakomputery.pl. Jaki był skutek publikacji? Delikatnie rzecz ujmując, przedstawiciele firmy Monell poczuli się dotknięci. Ich reakcja była bardzo agresywna: oskarżono nas o czyny prawnie zabronione. A władze naszego Wydawnictwa wniosły do wrocławskiego sądu sprawę z powództwa karnego. Notabene postępowanie wciąż się toczy.

Miałem nadzieję, że rozzuchwaleni właściciele Monella pójdą po rozum do głowy (zaraz, zaraz, gdzie ta głowa się podziała? ;-), spuszczą z tonu i zaczną uczciwie handlować swoimi pecetami. Liczyłem też, że zaprzestaną oznaczania CHIP-Tipami swoich zestawów komputerowych. Myliłem się srodze. Nic się nie zmieniło. Naprawdę nic? Skłamałem. Wybaczcie, drodzy Czytelnicy! Zmieniło się bardzo wiele. Firmy Monell już nie ma! Ale niczym feniks z popiołów powstała nowa: Komputery sp. z o.o. Siedziba spółki ta sama, identyczne metody “pozyskiwania” nieświadomych klientów, na których czyhają takie same pułapki.

Co ciekawe, dowiedziałem się, że owa firma uruchamia kolejne “salony” sprzedaży w różnych miastach Polski, między innymi we Wrocławiu. Potwierdzenie tych informacji znalazło swoje odbicie w ulotce reklamowej, którą znalazłem parę tygodni temu w skrzynce pocztowej. Proszę Państwa! To majstersztyk! Komputer z płaskim monitorem (na zdjęciu rzecz jasna LCD!), systemem operacyjnym (na ekranie monitora logo Windows), pakietem biurowym “Office” i aparatem cyfrowym (na zdjęciu Canon PowerShot A520) – wszystko “po taniości” niezwykłej! Pierwsza rata 79 złotych, i to w dodatku za trzy miesiące! Żyć, nie umierać, prawda? Otóż nieprawda, bo kiedy przyjdziemy po odbiór naszego peceta, dostaniemy zwykły monitor CRT, Linuksai Open Office’a, a wspomniany aparat będzie tanią kamerą internetową.

Przyglądałem się przez chwilę niebieskiej ulotce, epatowany niewybrednymi hasłami w stylu “super!!! promocja” i “gratis dla każdego” (pisownia oryginalna). Dopiero po jakimś czasie zauważyłem lilipuci napis bladą czcionką w lewym dolnym rogu: “informacja nie stanowi oferty w rozumieniu k.c.”. No tak, można zasłonić się kodeksem cywilnym, który niestety da odpór roszczeniom niezadowolonych klientów. Ale gdzie zasady uczciwego handlu? Gdzie to wszystko mają właściciele wspomnianej firmy? Wiadomo, gdzie…

PS Na naszych stronach internetowych “odpaliliśmy” Forum dyskusyjne. Zapraszam wszystkich Czytelników i Internautów do udzielania się:-)

Więcej:bezcatnews