Robot ateistyczny

Robot Darwin VII przypomina kosz na śmieci, ale może się pochwalić 20 tysiącami komórek “mózgowych”. Jest on dziełem badaczy z Neurosciences Institute w kalifornijskim La Jolla, którzy zamiast określić reguły jego zachowania, pozwolili mu samodzielnie zdobywać wiedzę o świecie i ustalać optymalne reguły przeżycia. Celem jest jednak nie stworzenie samodzielnej maszyny, lecz zweryfikowanie tezy, że pojawienie się inteligencji jest wynikiem ewolucji – stąd nazwa robota, będąca hołdem dla słynnego badacza.

Poza dobrem i złem

Darwin VII czołga się przez pomieszczenia, zwiedzając zakamarki i “smakując” wszystko, co tylko zdoła dosięgnąć. Jego uwagę przyciągają jasne obiekty – gdy je zobaczy, stara się do nich zbliżyć i je zbadać. Lubi też niektóre smaki – te dwie cechy to jedyne uwarunkowania, w jakie wyposażyli go jego twórcy.

Uzbrojony w czujniki pozwalające na badanie składu chemicznego obiektów, a także kamerę, mikrofon i prosty system nawigacyjny, Darwin poznaje rzeczywistość jak dziecko – chłonie informacje bez jakichkolwiek uprzedzeń, selekcji czy predefiniowanej kategoryzacji. Sam ustala, co jest dla niego pożyteczne, a co nie. Uczy się natomiast, by unikać przedmiotów, które “smakują” źle – po pewnym czasie umie je rozpoznać z daleka po kształcie lub teksturze. Przypomina to biologiczne mechanizmy uczenia się.

Rozum po sąsiedzku

Choć sam robot jest niewielki, to jego mózg – mimo że nadal niedorównujący stopniem złożoności nawet zwierzęcemu – zajmuje osobne, spore pomieszczenie. Zebrane dane są przesyłane bezprzewodowo falami radiowymi w jedną stronę, a polecenia – w drugą.

Poprzednia wersja kalifornijskiego robota – Darwin VIII – wyposażona była w mózg zawierający 53 tysiące symulowanych neuronów i 1,7 miliona sztucznych synaps. W ten sposób odwzorowano nie cały mózg, a zaledwie jego ośrodki odpowiedzialne za analizę bodźców wzrokowych oraz za modyfikowanie zachowań na podstawie informacji napływających ze środowiska. By odwzorować te procesy myślowe, niezbędny był klaster 12 komputerów napędzanych procesorami Pentium 4. Maszyna dość wolno zmieniała zdanie, bo przetworzenie pojedynczej informacji, a tym samym zmiana stanu komórek “mózgowych”, zajmowało 100 milisekund.

Robot dla agnostyka

Naukowcy w Neurosciences Institute od dekady pracują nad maszynami, które mają tak ewoluować, by powtórzyć fenomen powstania inteligencji na Ziemi. Budowane w ramach projektu Nomad kolejne Darwiny mają wykazać, że rozum narodził się w wyniku ewolucji, którą można powtórzyć, a nie był efektem boskiej interwencji. W ten oto sposób rozwój informatyki wkracza na teren teologii. Czy za pomocą komputerów amerykańskim naukowcom uda się udowodnić, że Bóg nie istnieje?

Więcej:bezcatnews