Dlaczego Larry Page powstrzymał się od komentarza? Odpowiedź wydaje się oczywista. Szczególnie w świetle zwiększonej ostatnio aktywności Google’a, który na stronie pack.google.com umieścił zestaw darmowych programów do pobrania (w tym Mozillę Firefox, Picasę, Norton AntiVirusa 2005 Special Edition, Adobe Readera 7, Ad-Aware’a SE Personal). Sądząc po takich ruchach najprawdopodobniej wyszukiwarkowy potentat zamierza zaistnieć na rynku oprogramowania. Są jeszcze co najmniej dwie informacje potwierdzające tę tezę. Pierwsza: Google przejmuje programistów Microsoftu. Druga: producent software’u z Redmond upatruje największego konkurenta w Google’u. A Google już w tej chwili jest gigantem, który rezyduje w ponad stu krajach i zarabia niebotyczne pieniądze. Wydaje się, że to dopiero początek prawdziwej ekspansji wyszukiwarkowego przedsiębiorstwa.
Pamiętam, w jak 1999 r. z przyjemnością przesiadłem się na ówczesnego Google’a z AltaVisty, która ładowała się wieki w porównaniu z nim. Pomyślałem wtedy: "Jak to dobrze, że jest konkurencja i niszowe firmy, które trzeba wspierać i im kibicować".
Teraz mamy rok 2006. Mała spółka z Kalifornii staje się już nie tylko searchzillą, lecz kolejnym gigantem rozpychającym się łokciami. Ale na tym rynku już jest jeden gracz, równie wielki. Z niecierpliwością czekam na pierwsze starcie. Będę kibicował obydwu – dla dobra nas, userów i internautów.