Walka o standard

Miał być jeden format dla wszystkich. Zacierali ręce użytkownicy Windows, Linuksa, a nawet Mac OS-u. Mowa oczywiście o OpenDocument Formacie – standardzie zatwierdzonym 23 maja 2005 r. przez organizację OASIS (zajmuje się ona określaniem norm w e-biznesie). ODF w planach zapewniał łatwe przenoszenie dokumentów między różnymi aplikacjami biurowymi. Zdaje się, że nic z tego jednak nie będzie. Albo inaczej: będzie, ale nie z wykorzystaniem ODF-u. Wszystko dlatego, że Microsoft pracuje nad własnym standardem.

Dobre, bo nasze

“Nie” – tak odpowiedział szef departamentu strategii biznesowych Microsoftu Alan Yates na pytania dziennikarzy o to, czy Office 12 będzie obsługiwał ODF. Prace koncernu z Redmond koncentrują się przede wszystkim na zapewnieniu zgodności między nowymi i dotychczasowymi formatami Office’a. Te nowe określa nazwa: Microsoft Office Open XML Formats, i są one bardzo podobne do ODF-u, ponieważ – tak samo jak on – bazują na XML-u. Po cóż więc obsługiwać coś, co wymyślili inni, skoro my mamy własne, podobne lub lepsze? Ta strategia koncernu ma chyba jeszcze głębsze uzasadnienie: z jakich to powodów mielibyśmy obsługiwać format, który jest konkurencyjny wobec naszego? Tym bardziej że zainwestowaliśmy miliony dolarów we własny standard.

Za ODF-em przynajmniej na razie przemawia to, że już jest, działa i niektórzy są z niego zadowoleni. Przykłady? OpenDocument Format został wykorzystany w pakietach StarOffice 8.0, KOffice 1.4, Workplace 2.5 oraz OpenOffice 2.0 i sprawdza się na tyle dobrze, że rząd Norwegii zapowiedział jego wprowadzenie do administracji publicznej. Również w Polsce w Rozporządzeniu Rady Ministrów w sprawie minimalnych wymagań dla systemów teleinformatycznych z 11 października 2005 r. określa się ODF jako jeden ze standardów przesyłania danych zawierających dokumenty tekstowe. Co prawda są tam również wymienione PDF, DOC, TXT i RTF, ale na pewno nie ma Microsoft Office Open XML Formatu. Dlaczego? Bo właściwie taki standard jeszcze nie istnieje.

Na własnym podwórku

Co więcej, tendencja do standaryzacji bazującej na otwartych formatach zaczyna być widoczna także poza Starym Kontynentem. Władze amerykańskiego stanu Massachusetts zadecydowały, że od 1 stycznia 2007 roku urzędnicy (wykorzystujący Linuksa, sic!) będą zapisywali utworzone zbiory w formatach ODF i PDF. “Wszystkie dokumenty, które zachowujemy, muszą być dostępne dla każdego, bez konieczności używania zamkniętego oprogramowania do ich odczytania. Zarówno teraz, jak i w przyszłości” – powiedział Peter Quinn, kierownik wydziału informatyki urzędu miasta.

Decyzja Quinna wywołała prawdziwą burzę. 100 milionów USD, które stan Massachusetts chce wydać na modernizację struktury informatycznej (w znacznej części na oprogramowanie), wydaje się smakowitym kąs-kiem również dla koncernu z Redmond. Do Massachusetts ruszyły więc zastępy lobbystów, których zadaniem było przekonanie lokalnych władz samorządowych, że ich pomysł nie jest najtrafniejszy. Odnieśli oni dość nieoczekiwany sukces, bo niebawem Marc Pacheco, przewodniczący komisji senackiej do spraw nadzoru poczty, stwierdził, że działania podjęte przez Quinna były zbyt jednostronne i nie uwzględniały ogromnych kosztów odejścia od oprogramowania Microsoftu. Dodał też, że ODF nie spełnia wszystkich wymagań, jakie stawia się formatom danych, z których korzystają osoby niepełnosprawne (wbrew opinii środowisk osób z dysfunkcjami). Do prasy przedostały się również informacje o tym, że Quinn był wcześniej zapraszany na różne konferencje, na których omawiano kwestie związane z Wolnym Oprogramowaniem, przy czym dla Quinna były to zawsze wyjazdy sponsorowane. Padło więc podejrzenie, że za decyzją o migracji w stronę otwartych formatów stoi inne silne lobby.

Nie było to tylko podejrzenie. Niedługo po ogłoszeniu decyzji władz stanu Massachusetts IBM i Sun Microsystems zwołały jednodniową konferencję, na której przedstawiciele tych firm rozważali możliwość udzielenia już oficjalnego poparcia dla ODF-u. “Czujemy, że decyzja o wykorzystaniu OpenDocument Formatu 1.0, który jest ustandaryzowany przez instytucję publiczną, darmowy, wdrożony w wielu funkcjonujących produktach, niekontrolowany przez jakąkolwiek firmę czy organizację i będzie podstawą dla ustanowienia standardu ISO, to bardzo mądry pomysł i przyniesie on mieszkańcom Massachusetts wiele korzyści” – twierdzi Scott McNealy, przedstawiciel Sun Microsystems. Swoją szansę zwietrzyły także inne firmy, w tym Adobe, Corel, Google, Novell oraz Oracle, i udzieliły oficjalnego poparcia dla starań uczynienia ODF-u globalnym formatem. Przedstawiciele Google’a zapowiedzieli nawet, że zainwestują w rozwój całego pakietu OpenOffice! Czyżbyśmy się doczekali wielkiej koalicji firm chcących uszczuplić wpływy giganta z Redmond? “Przez ostatnie dziesięć lat firmy te przegrywały batalię z Microsoftem. Teraz próbują użyć formatu plików jako sposobu na zmianę tej sytuacji” – powiedział Michael Silver, analityk Gartnera. W ślady Massachusetts idzie Kalifornia, której gubernator zapowiedział, że też rozważy kwestię migracji w stronę Open Source. Ciekawe, który stan będzie następny.

Pomocna dłoń

Ostatecznie władze stanu Massachusetts podtrzymały decyzję o migracji. Jedyna różnica w stosunku do pierwotnych założeń polegała na tym, że mówiło się po prostu o ustandaryzowanym i otwartym formacie. To znaczy, że wciąż kryteria te spełniał jedynie ODF, ale gdyby się okazało, że Microsoft będzie miał również “otwarty i ustandaryzowany” format, to – kto wie – może zdecydowano by się na ofertę koncernu z Redmond.

A koncern ten nie zamierzał zasypiać gruszek w popiele. Chcecie standardu – będzie standard – pomyśleli przedstawiciele Microsoftu i znaleźli instytucję, która zgodziła się go opracować. Była to ECMA International. Organizacja ta powołała zespół, który zobowiązał się do ukończenia prac przed końcem 2006 roku. Oznacza to, że najprawdopodobniej Microsoft zdoła dostarczyć osobom odpowiedzialnym za informatyzację Massachusetts specyfikację ustandaryzowanego formatu Microsoft Office Open XML Document, zanim ci rozpoczną wdrażanie systemów opensource’owych. W specjalnym oświadczeniu Alan Yates stwierdził: “Powołanie przez ECMA International specjalnego zespołu do utworzenia formalnego standardu, który będzie w pełni kompatybilny z Office Open XML Formatem, oznacza, że klienci są o krok dalej na drodze do stanu pełnej przenoś-ności plików między różnymi aplikacjami”.

Czyli wymagania włodarzy Massachusetts byłyby spełnione. Co więcej, jak twierdzi Tom Sanders na łamach serwisu Vnunet.com, specjaliści Gartnera przeanalizowali specyfikacje obu standardów i wykazali, że format proponowany przez Microsoft będzie się cechował o wiele większą funkcjonalnością niż jego konkurent. Innego zdania był Steven Vaughan-Nichols, który dowodził, że chociażby sam fakt kontrolowania formatu przez Microsoft stawia pod znakiem zapytania jego faktyczną “otwartość”. W ten sposób (jak to zazwyczaj bywa) świat się podzielił na zwolenników i przeciwników ODF-u.

Kwestia czasu

I na tym chwilowo sprawa się zatrzymała. Możliwe scenariusze dalszych losów ODF-u i jego konkurenta zamykają się w dwóch historiach. Pierwsza jest ciekawa, ale mało prawdopodobna. Otóż Massachusetts podtrzymuje decyzję i na dodatek znajduje wielu naśladowców na całym świecie. ODF, promowany przez niepisane porozumienie dużych firm, zdobywa ogromną popularność, a Google dopracowuje OpenOffice’a, tak że ten może w końcu zagrozić pakietowi biurowemu Microsoftu. Drugi scenariusz wydaje się bardziej realny. Gigant inwestuje w ustandaryzowanie Office Open XML Formatu i ostatecznie okazuje się, że format ten spełnia wszystkie wymagania, jakie stawiano otwartym dokumentom, i łatwiej jest pozostać przy starym, dobrze znanym Microsoft Offisie…

Cechy konkurencyjnych formatów ODF i MOOXF
OpenDocument FormatMicrosoft Office Open XML Format
Utworzony przez organizację OASIS, zapewnia przenośność dokumentów między aplikacjami napisanymi przez różnych producentów.Standaryzowany przez organizację ECMA, zapewnia zgodność z dokumentami utworzonymi w pakietach Microsoft Office 2000/XP/2003/12.
Darmowy, otwarty i niekontrolowany przez firmy związane z oprogramowaniem desktopowym.Znaczne zmniejszenie objętości plików w stosunku do Microsoft Office’a 2003.
Wdrożony w wielu aplikacjach, w wielu innych planuje się jego implementację.Udoskonalone funkcje odzyskiwania danych z uszkodzonych plików.
Środowiska osób niepełnosprawnych popierają go jako standard lepiej spełniający ich wymagania.Lepsze rozpoznawanie plików zawierających potencjalnie niebezpieczny kod.
Nie jest otwarty w pełnym tego słowa znaczeniu, ale możliwa jest jego obsługa w innych aplikacjach.

Więcej:bezcatnews