Przytnij, wybiel i posortuj

Często niezbędna jest “hurtowa” zmiana parametrów wszystkich fotografii. Zanim zaniesiemy obrazki do fotolabu, trzeba je przecież posortować, przyciąć, przeskalować, zmienić nasycenie kolorów, balans bieli… – jeszcze długo można tak wymieniać. Perspektywa przeprowadzenia wszystkich operacji na kilkudziesięciu zdjęciach przeraża, a obrobienie kilkuset lub kilku tysięcy okazuje się technicznie i czasowo niewykonalne.

Na szczęście wcale nie musimy sami ślęczeć po nocach i własnoręcznie retuszować tego, co wcześniej napstrykaliśmy. Z pomocą przychodzą nam bowiem najpopularniejsze przeglądarki plików graficznych. Oferowane przez nie tryby przetwarzania wsadowego to w wielu wypadkach ogromne ułatwienie pracy, a w niektórych – możliwość wykonania czegoś, co do tej pory było nieosiągalne.

Nasze woły robocze

Na warsztat wzięliśmy dwie najpopularniejsze przeglądarki plików graficznych. Pierwszą jest ACDSee 5.0 PowerPack, zamieszczony w wersji pełnej na płycie dołączonej do CHIP-a 10/2005. Drugi program to IrfanView 3.98. Aplikacja pojawiła się w Internecie w Wigilię 2005 roku.

Nie będziemy tu ani wymieniać plusów i minusów programów, ani też ich porównywać. Nietrudno stwierdzić, że ACDSee 5.0 PowerPack oferuje więcej opcji i funkcji, ale trzeba zań zapłacić – przynajmniej tyle, ile kosztuje CHIP. Tymczasem nieco uboższy w narzędzia IrfanView jest udostępniany za darmo wszystkim użytkownikom prywatnym. W artykule postanowiliśmy skoncentrować się wyłącznie na porównaniu możliwości obu programów w zakresie przetwarzania wsadowego. Innymi słowy, sprawdzimy, jak aplikacje radzą sobie z zadaniami przetwarzania setek i tysięcy fotografii za jednym zamachem.

Zgromadzone, rozrzucone

Wypada zaznaczyć, że w ACDSee z logicznego punktu widzenia pojęcie “przetwarzania wsadowego” nie istnieje. W systemie pomocy tej przeglądarki pod hasłem “batch” znajdziemy jedynie opis opcji Batch Rename, czyli hurtowej zmiany nazwy. Jeżeli chodzi zaś o wykonywanie różnych operacji graficznych na wielu plikach jednocześnie, to odpowiednie funkcje są rozproszone po całym programie. Rozmaite moduły po prostu oferują opcję

Apply (…) to all images

(Użyj (…) dla wszystkich obrazów). Pole takie uaktywnia się wtedy, gdy przed wybraniem narzędzia użytkownik zaznaczy więcej niż jeden plik. Oczywiście dotyczy to wyłącznie tych operacji, które da się przeprowadzić na wielu obrazkach.

Niektóre narzędzia ACDSee – jak na przykład to służące do zmiany czasu i daty (

Tools | Change Time stamp

lub [Ctrl]+[T]) – nie pozwalają w ogóle zdecydować, czy dana operacja ma dotyczyć wszystkich obrazków, czy też tylko jednego zdjęcia. Takie podejście jest chyba nieuzasadnione – wprowadza jedynie bałagan. Lepiej prezentuje się natomiast IrfanView, który wszystkie narzędzia, parametry i opcje przetwarzania wsadowego pokazuje w jednym oknie konfiguracyjnym. W wypadku darmowej przeglądarki nie mamy problemów z ustaleniem, co i z czym zamierzamy zrobić.

IrfanView 3.98

Tryb przetwarzania wsadowego uruchamiamy, naciskając klawisz [B] lub wybierając z menu Plik pozycję Przetwarzanie wsadowe. Wyświetlone wówczas okno na pierwszy rzut oka wydaje się mocno rozbudowaną wersją okna dialogowego, służącego do otwierania plików.

Najpierw musimy określić, które zbiory zamierzamy przetwarzać. Po naciśnięciu przycisku Dodaj lub Dodaj wszystkie wskazujemy odpowiedni folder i umieszczamy wybrane grafiki na liście Pliki źródłowe. Obrazy można posortować (

Sortuj

) lub zmieniać ich kolejność za pomocą przycisków W górę i

W dół

. Ma to jednak znaczenie wyłącznie estetyczne – określa kolejność, w jakiej dane pliki zostaną przetworzone. Ponieważ w większości przypadków zależy nam na błyskawicznym zmodyfikowaniu parametrów kilkudziesięciu lub kilkuset zdjęć, kolejność przetwarzania odgrywa raczej drugorzędną rolę.

Istotne jest wskazanie katalogu docelowego, w którym zapiszemy obrobione fotografie. Jeśli tego nie zrobimy, będziemy później szukali na dysku plików wynikowych. Wydajemy zatem komendę Przeglądaj, własnoręcznie wpisujemy nazwę folderu lub klikamy przycisk Użyj powyższego katalogu jako docelowego. IrfanView zapamiętuje nazwę katalogu wykorzystywanego podczas poprzedniej operacji przetwarzania wsadowego i właśnie w nim zapisuje obrazy, nawet jeśli zmienił się folder źródłowy.

Powinniśmy pamiętać, że większość zbiorów graficznych (poza BMP) ma dodatkowe opcje związane ze swoim formatem (np. stopień kompresji, przezroczystość itp.). Ustawia się je w osobnych oknach, pojawiających się po kliknięciu przycisku Opcje .

IrfanView potrafi zapisywać pliki wynikowe w osiemnastu formatach – wyboru odpowiedniego nam dokonujemy na liście rozwijalnej Format docelowy. Mamy tu do dyspozycji zarówno najpopularniejsze typy grafik (np. BMP, JPG, PNG, GIF lub TIFF), jak i inne, rzadziej stosowane (np. ECW, LDF, LWF czy PPM). Obsługa niektórych wymaga zainstalowania wtyczek (plug-inów).

Należy oczywiście zdefiniować tryb pracy, czyli wskazać przeglądarce, co właściwie ma zrobić z obrazkiem. W tym celu zaznaczamy odpowiednią opcję w sekcji

Wykonuj

(patrz: ramka wyżej).

IrfanView – tryby obróbki masowej
Narzędzie do przetwarzania wsadowego w przeglądarce IrfanView pracuje w czterech różnych trybach. Do dyspozycji mamy wsadową konwersję (modyfikację zawartości pliku), “hurtową” zmianę nazw wielu zbiorów oraz trzeci tryb, będący połączeniem dwóch pierwszych. Wsadowa konwersja może być dodatkowo podzielona na podstawową i zaawansowaną – stąd też mamy w sumie cztery tryby pracy.
      Podstawowa metoda konwersji to wyłącznie zmiana typu plików graficznych (na przykład zapisywanie zbiorów BMP w postaci obrazów TIFF). Korzystając z zestawu opcji zaawansowanych, przytniemy zdjęcia, zmienimy ich rozmiar, skorygujemy głębię kolorów, ostrość, jasność, kontrast, nasycenie i składowe barwne oraz przeprowadzimy korekcję gamma. Poza tym możemy dokonać obrotów i odbić obrazu, zmienić go w negatyw i przekonwertować do odcieni szarości oraz nakładać na zdjęcia tekst. A to wszystko – jak na przetwarzanie wsadowe przystało – wykonamy na teoretycznie nieograniczonej liczbie plików.