Mały(miękki), bezprzewodowy eksplorer z niebieskim światełkiem

Pierwszy z nich to Explorer Mini Wireless, myszka nieduża, ale kształtna – coś w sam raz dla tych, którzy lubią czuć w dłoni przyjemne krągłości. A te w przypadku urządzonka Microsoftu są naprawdę perfekcyjnie  rzeźbione, stworzone do tego, żeby dłoń spoczywała wygodnie a wszystkie palce leżały tam, gdzie powinny. Jak na miniaturowego gryzonia to całkiem niezłe osiągnięcie.  No ale wiadomo, że nie same opływowe kształty sprawiają, że ręce wyrywają się do myszki…  Nie, nie mam na myśli bogatego wnętrza. O przyjemności trzymania w dłoni Explorera Mini decydują też użyte materiały i ogólnie wysoka jakość wykonania. Myszka wykonana jest z trzech rodzajów tworzywa – satynowo-miękki tył i bok są przyjemne w dotyku, lśniący i twardy wierzch jest odporny na ścieranie i łatwy do czyszczenia a pod kciukiem mamy srebrny, matowy plastik. Wygląd? Jak dla mnie – super.  Zarówno kolorystyka jak i kształty są nowoczesne, ale stonowane, bez popularnych ostatnio wysilonych ekstrawagancji. Ot, coś w sam raz dla dorosłego użytkownika. No, jest jeden haczyk – po nawiązaniu przez gryzonia połączenia, z komputerem, spód myszki zaczyna świecić na niebiesko. Na szczęście iluminacja trwa tylko chwilę, więc może żaden z siedzących na zebraniu kolegów-prezesów nie zdąży zauważyć…
Wszyscy lubią czasem położyć dłonie na krągłych kształtach...
Wszyscy lubią czasem położyć dłonie na krągłych kształtach…

Ale pomijając obciach, niebieski kolor nie wziął się znikąd – Explorer Mini Wireless to jedna z

Obciachowe niebieskie światełko świeci tylko zaraz po włączeniu. Uf...
Obciachowe niebieskie światełko świeci tylko zaraz po włączeniu. Uf…

dwóch myszek, w których Microsoft zastosował technologię BlueTrack. O co chodzi? Oczywiście o to, żeby sprzedać więcej… Znaczy, oczywiście o to, żeby użytkownikom było łatwiej i wygodniej. Macie wątpliwości? Niesłusznie! Po sprawdzeniu działania myszki na najbardziej lśniących i odblaskowych powierzchniach, jakie miałem pod ręką (pokrywa notebooka IdeaPad Y730 i obudowa zewnętrznego dysku WD Mirror) okazało się, że tam, gdzie klasyczna, laserowa myszka gubi się i traci kontakt z podłożem, blutrekowy Explorer Mini działa jakby nigdy nic. Niesamowite! To samo na włochatej wykładzinie (podziękowania dla pań z księgowości za wpuszczenie do gabinetu!). Dla użytkownika notebooka, który nigdy nie wie, gdzie będzie musiał położyć swoją myszkę to naprawdę duże ułatwienie.  Ale nie pytajcie mnie, po co BlueTrack w większej, stacjonarnej wersji Explorera. Może żeby zaszpanować włochatą podkładką?