Czy da się poskromić złodziei filmów?

Producent układów graficznych S3 Graphics – swego czasu poważny konkurent ATI i Nvidii – przedstawił “sprzętową platformę szyfrowania do ochrony praw autorskich wideo HD dostarczanych protokołem internetowym”. Mechanizm zapobiega nieupoważnionej dystrybucji treści chronionych prawem autorskim poprzez wykonywanie w czasie rzeczywistym testów integralności oraz zakłócanie i ukrywanie oprogramowania do dystrybucji wideo, co ma utrudniać zadanie hakerom.

Korzyści według S3? Dostawcy filmów mają zyskać “poczucie pewności i spokój o bezpieczeństwo praw autorskich, co zachęci ich do udostępniania większej ilości wysokiej jakości treści HD”. Wspaniale, choć wątpię w ten spokój producentów i dystrybutorów filmów, bo piractwo przez kolejny zaawansowany system ochrony zapewne nie spadnie ani odrobinę.

Ile wytwórnie muzyczne i filmowe wydają na kolejne generacje zabezpieczeń i walkę z piractwem? Nie znam niestety dokładnych kwot, ale jestem przekonany, że są to gigantyczne sumy. Ile wydały te wytwórnie na to, by w Polsce (a także wielu innych krajach) można było kupić lub wypożyczyć przez Internet najnowsze filmy i nagrania, szybko, wygodnie i tanio? Chyba nic.

Kradzież praw autorskich nie spadnie przez kolejne finezyjne zabezpieczenia, które utrudniają bardziej życie legalnym użytkownikom niż złodziejom. Natomiast odsetek złodziei się zdecydowanie zmniejszy, gdy po prostu każdy będzie mógł legalnie kupić film, który właśnie chce obejrzeć. Mamy już 2009 rok, a w Polsce, by skorzystać choćby z serwisu iTunes, trzeba wykupywać zdrapki w USA… A takich usług jak iTunes powinno być na pęczki.