Młodzież woli brzmienie MP3 od oryginału

Jonathan Berger, profesor muzyki na Uniwersytecie w Stanford, zdecydował się powtórzyć słynny eksperyment Edisona, adaptując go do współczesnych realiów. Przypomnijmy: Thomas Edison promował swój fonograf w prosty sposób – prosił śpiewaczkę operową o zaśpiewanie danej arii, a następnie odtwarzał ją na swoim urządzeniu. Zarówno śpiewaczka, jak i fonograf, znajdowali się za kurtyną, a słuchacze mieli ocenić, czy słyszą jakąkolwiek różnicę.
Czy tego chcemy, czy nie, MP3 podbiło cały świat
Czy tego chcemy, czy nie, MP3 podbiło cały świat

Berger wykonał podobny eksperyment, zmieniając źródła dźwięku. Poprosił swoich studentów o przesłuchaniu tych samych utworów z różnych źródeł – oczywiście, nie informując które jest które. Wyniki eksperymentu były zaskakujące: słuchacze odrzucali głębokie, klarowne nagrania na rzecz spłaszczonych i skompresowanych “empetrójek”.

Profesor tłumaczy to przyzwyczajeniem i skojarzeniami. Na tej samej zasadzie, jak hot dogi smakują o wiele lepiej podczas meczu piłkarskiego a płyty winylowe “mają charakter”. Na co dzień, w biegu, słuchamy muzyki na naszych palmofonach czy kieszonkowych odtwarzacz multimedialnych. Dla naszego umysłu, to jest właśnie właściwa muzyka, a jej klarowniejsza forma wypaczeniem. Czy to oznacza, że audofili spotka taki sam los, co dinozaury? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach.