Ulubione do kontroli

Przeglądając zasoby Internetu, bardzo często zdarza się nam natrafić na wyjątkowo interesującą witrynę. Najczęściej, aby nie szukać jej ponownie, dodajemy jej adres do tzw. Ulubionych lub też zapisujemy w zakładkach przeglądarki. Niestety, z czasem coraz trudniej zapanować nad rosnącą kolekcją bookmarków do różnych stron w Sieci. W opanowaniu bałaganu w odnośnikach, którego prędzej czy później się dorobimy, pomocne są tzw. menedżery zakładek. Moduły takie odnajdziemy zarówno w popularnym Firefoksie, jak i w Operze. Menedżer odnośników Internet Explorera – mimo że nieco prostszy – również ma nam pomóc w utrzymaniu porządku.

Używając opisanych powyżej funkcji przeglądarek, jesteśmy w stanie organizować odsyłacze, grupować je w różnych folderach, kopiować, zmieniać nazwy, usuwać itp. Bardzo przydatny jest również moduł importu i eksportu zgromadzonych odnośników do stron WWW – najczęściej zapisujący informacje w pliku HTML. W praktyce jednak brakuje bardzo przydatnej opcji – sprawdzenia, czy dana zakładka nadal wskazuje na działającą stronę WWW. Otóż przy dużej liczbie zapamiętanych odnośników na pewno część z nich przestała być aktualna. Jeżeli zajdzie konieczność poprawienia tylko kilku bookmarków, nie będzie to jeszcze duży problem. Jednak sporo osób (w tym autor tego tekstu) ma w swojej kolekcji setki odnośników. Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie samodzielnego sprawdzania wszystkich zapisanych zakładek. Dlatego poszukiwałem narzędzia, które pozwoli mi szybko i sprawnie zweryfikować wszystkie wpisy oraz – w wypadku problemów z danym odsyłaczem – po prostu natychmiast go usunąć.

Łatwo i za darmo

Ponieważ na co dzień korzystam głównie z Mozilla Firefoksa, poszukiwania aplikacji do weryfikowania odsyłaczy rozpocząłem od strony WWW z oficjalnymi rozszerzeniami dla tej przeglądarki. Okazało się, że istnieje odpowiednia wtyczka dla “Ognistego Lisa” – Bookmark Link Checker. Niestety, dostępna w Internecie wersja tego rozszerzenia nie była kompatybilna z najnowszym wydaniem Firefoksa 1.0.7. W efekcie dalszych poszukiwań udało mi się znaleźć wiele innych aplikacji, które – jak się później okazało – głównie duplikowały w dużym stopniu podstawowe funkcje wbudowanych w przeglądarki menedżerów zakładek.

Dopiero AM-DeadLink spełniał moje wymagania. Interfejs programu jest niezwykle prosty – podporządkowany podstawowej funkcji, czyli sprawdzaniu odsyłaczy. Po uruchomieniu narzędzia musimy zadbać o poprawne ustawienie ścieżek dostępu do plików z bookmarkami dla Opery i Firefoksa. Na dobrą sprawę nie znajdziemy opcji dla “Ognistego Lisa”, jednak przeglądarka ta jest zgodna z Netscape’em, przynajmniej jeśli chodzi o format zapisu zakładek. Dlatego wystarczyło w polu konfiguracyjnym o nazwie Netscape 6/7 wskazać plik bookmark.html z naszego profilu Firefoksa. Zbiór ten standardowo znajduje się w katalogu

C:\Documents and Settings\Użytkownik\Dane aplikacji\Mozilla\Firefox\Profiles\[ciąg losowych znaków]\

. Plik z bookmarkami Opery –

opera6.adr

– znajdziemy zazwyczaj w folderze

C:\Documents and Settings\Użytkownik\Dane aplikacji\Opera\Opera\profile

. AM-DeadLink automatycznie lokalizuje za to folder Ulubione Internet Explorora, więc na tym zakończymy jego konfigurację.

Po przebrnięciu przez ustawienia samej weryfikacji odnośników dokonamy w bardzo prosty sposób. W głównym oknie aplikacji wybieramy nazwę przeglądarki (np. Opera), co spowoduje wyświetlenie wszystkich przyporządkowanych jej zakładek. Naciskamy teraz przycisk Check Bookmarks i już po chwili znamy wszystkie niedziałające odsyłacze. Aby usunąć te wpisy, najwygodniej jest skorzystać z opcji menu Sort Bookmarks with errors to the top of list, a następnie zaznaczyć wszystkie bookmarki, używając klawisza [Shift] i przycisku myszki. Wybrane pozycje wykasujemy, naciskając prawy przycisk myszki i wybierając z menu polecenie Delete selected Bookmarks from Browser .

Zalety komercji?

Poszukując aplikacji sprawdzającej poprawność zakładek, natknąłem się też na inny bardzo ciekawy program – Link Commander. Narzędzie to potrafi sprawdzać, czy wszystkie odnośniki wskazują na działające strony WWW. Jest to jednak prawdziwy “kombajn”, potrafiący znacznie więcej niż skromny AM-DeadLink. Polecam go tylko zaawansowanym użytkownikom, gdyż duża liczba opcji z pewnością wprawi w zakłopotanie początkujących internautów. Na pewno tak rozbudowana aplikacja ułatwi nam zachowanie porządku wśród odsyłaczy, choć moim zdaniem problem sprawdzania odnośników doskonale rozwiązuje opisany wcześniej AM–DeadLink. Program dostępny jest za darmo, Link Commandera należy natomiast po 30 dniach bezpłatnych testów zarejestrować.

Weryfikacja bookmarków w przeglądarce wydaje się dość banalną funkcją, jednak – jak się okazało – nie zawsze taką jest. Na szczęście dzięki darmowej aplikacji już nigdy więcej nie będę musiał samodzielnie sprawdzać mojej kolekcji odsyłaczy.

Więcej:bezcatnews