Robak, który zwiększy emisję CO2 na całym świecie

Conficker na razie nie nabroił. Straszliwy wirus, który miał się dziś uaktywnić, na razie milczy, i wygląda na to, że stał się jednym z najsprytniejszych żartów primaaprilisowych wszechczasów. Producenci oprogramowania zabezpieczającego biją jednak na alarm: w sieci pojawił się nowy wirus, który infekuje… pamięć CMOS naszych komputerów!
Nie wyłączaj swojego komputera, ale też pamiętaj o zapewnieniu mu odpowiedniego chłodzenia!
Nie wyłączaj swojego komputera, ale też pamiętaj o zapewnieniu mu odpowiedniego chłodzenia!

Win32.meltdown.A to nowy, bardzo wyrafinowany robak, który wykorzystuje mechanizm obsługi BIOS-u z poziomu Windows. Szkodnik ma bardzo niewielką objętość, jednak jego działania mogą mieć katastrofalny skutek. Po dostaniu się do pamięci CMOS robak czeka, aż użytkownik z prawami administratora (domyślny użytkownik Windows) zamknie system. Tuż po odcięciu zasilania, Meltdown uaktywnia się dzięki zasilaniu baterii CMOS i usuwa deskryptory partycji pierwszego twardego dysku bootowalnego, co w efekcie oznacza utratę wszystkich danych, które się na nim znajdują. Specjaliści do spraw bezpieczeństwa są zdania, że na tym kończy się aktywność robaka, jednak ze względu na krótki czas, jaki minął od jego wykrycia, nie wykluczają innych możliwości

Na razie nie istnieje szczepionka na Meltdowna. Dlatego też producenci rozwiązań antywirusowych zalecają nie wyłączanie komputera do czasu, aż metoda usunięcia robaka zostanie opracowana.