Nokia N900 – Nowa nadzieja dla imperium?

Pamiętacie, jak pisałem, że Nokia zmierza w stronę katastrofy? No więc, właśnie bawię się urządzeniem, które (czy raczej zainstalowany na nim system) ma ją od tejże ocalić. Przyszła przedwczoraj – używam jej od dwóch niemal dni, z trudem robiąc przerwy na pracę;-) i… Dobra, może po kolei.
Czy

Czy “ta potężna broń przyniesie zagładę garstce rebeliantów”…?

Najlepiej wyposażona cegła w okolicy

Choć miałem już okazję pobawić się wczesną wersją tego urządzenia w czasie Nokia World, znów dałem się zaskoczyć wielkością i wagą N900.

Ten telefon rozmiarami i kształtem przypomina cegłę, a jego waga jest adekwatna do wyglądu.

Używałem ostatnio kilku dużych telefonów, takich jak Omnia II czy HTC HD2 (ten jest nawet _bardzo_ duży), ale żaden z nich nie był nawet w połowie tak nieporęczny i niewygodny do noszenia jak ta Nokia. Wiem, że są tacy, dla których noszenie w kieszeni spodni ważącej niemal 190 g, długiej, szerokiej i co najgorsze, grubej buły to żaden problem, ale ja do nich nie należę.

Trzeba natomiast przyznać, że

nie można narzekać na wyposażenie Nokiowej Cegły Śmierci – w N900 jest wszystko

: szybki procesor  ARM Cortex-A8, 256 MB RAM plus 768 MB pamięci wirtualnej, GPS, Bluetooth 2.1, Wi-Fi 802.11b/g, transmiter (nadajnik) FM, wyjście audio i wideo 3,5 mm, złącze micro USB służące do transmisji danych i ładowania (wreszcie!) oraz ekran 3,5″ o rozdzielczości 800×480 pikseli. Do trzymania muzyki, filmów, zdjęć i co tam jeszcze chcecie służy wbudowana pamięć 32 GB, którą możemy dodatkowo powiększyć za pomocą karty microSD (w tej chwili do 16 GB) – nieźle, co?  Najlepsze, że

ł

yknięcie 10 GB multimediów zajęło N900 zaledwie kilka minut, podczas gdy w Nokii N98 8GB wrzucenie choćby 1 GB plików do wewnętrznej pamięci trwało wieczność.

Aparat wbudowany w najnowszy telefon Nokii jest, tradycyjnie dla flagowych urządzeń tej firmy, naprawdę wysokiej klasy (5 Mpix, obiektyw Zeissa, autofokus, lampa błyskowa), chociaż zrobione nim fotki wciąż cierpią na typowo “komórkowe” niedostatki. Dodam tylko, że

czas między zrobieniem zdjęcia a osiągnięciem przez aparat gotowości do następnego jest nieznośnie długi

.

Klawisze N900 są spore, ale mała powierzchnia klawiatury i przesunięta na bok spacja sprawiają kłopoty.

Klawisze N900 są spore, ale mała powierzchnia klawiatury i przesunięta na bok spacja sprawiają kłopoty.

Na osobny akapit zasługuje

klawiatura, która jest mniejsza w każdym wymiarze (!) niż w N97 Mini.

Jej klawisze są położone bliżej siebie, ale zostały lepiej wyprofilowane i mają wyraźniejszy klik – niestety, N900 ma ten sam, co N97/97 Mini przedziwny układ przycisków ze spacją umieszczoną z boku. Można się do tego przyzwyczaić, ale jest niewygodne jak cholera.

Co tu dużo gadać –

klawiatura w mającym niemal takie same wymiary i wagę HTC Touch Pro2 jest o niebo lepsza i tyle.

O wykonaniu za wiele pisał nie będę. Jest, jak zwykle, na bardzo wysokim poziomie – zresztą, za te pieniądze nie można spodziewać się niczego innego.

Wielki duch w maszynie

Nieważne, czy ładna – grunt, że ma wspaniałą osobowość i bogate wnętrze. Czyż nie tak, panowie? 😉 W przypadku N900 “skorupa” jest do bólu standardowa, nokiowa, znana. To, co interesujące to system operacyjny Maemo 5, który debiutuje w roli OS-a dla telefonu. Nie będę rozwodził się nad historią i technikaliami, zawsze możecie zerknąć do Wikipedii. Zamiast tego, napiszę wam, jak Maemo 5 sprawdza się w praniu.

Widok uruchomionych zadań - multitasking to najpotężniejsza broń N900

Widok uruchomionych zadań – multitasking to najpotężniejsza broń N900

Przede wszystkim, to coś zupełnie nowego.

Cały system jest zbudowany wokół multitaskingu,

który inaczej, niż w przypadku WM, Androida czy Symbiana nie jest schowany wstydliwie w czeluściach interfejsu, ale stanowi samo jego serce. Taka zadanio-centryczność jest możliwa po pierwsze dzięki specyficznie zaprojektowanemu interfejsowi a po drugie, ważniejsze, niesamowitej wydajności systemu. To właśnie dzięki niej

ma się poczucie płynności, swobodnego przechodzenia z jednej aplikacji do drugiej oraz z dowolnej aplikacji do widoku otwartych zadań, pulpitu lub launchera

.

Używając dowolnego telefonu z Symbianem czy Windows Mobile albo Androidem możemy z większym lub mniejszym wysiłkiem przełączać się między zadaniami, ale w Nokii N900 multitasking został podniesiony do rangi sztuki. Ale zacznijmy od początku.

Interfejs Maemo 5 składa się z trzech warstw

: pulpitu, widoku uruchomionych zadań i launchera.

  • Pierwszy element, pulpit, to tak naprawdę cztery pulpity (możemy sami zdecydować czy będą wyświetlać się wszystkie, czy np. tylko jeden, dwa lub trzy) przesuwane tak, jak w Androidzie czy SPB Shell. Podstawowa różnica jest jednak taka, że pulpity tworzą pętlę.
    Na każdym z pulpitów możemy w dowolny sposób umieszczać widgety (np. kalendarz, odtwarzacz, czy facebook), skróty do aplikacji, kontakty albo zakładki internetowe. 
  • Widok uruchomionych zadań to, jak już pisałem, kluczowe miejsce interfejsu. Widzimy w nim miniaturki okien wszystkich działających aplikacji (nie są to statyczne obrazki, ale podgląd na żywo, jak w Windows Vista/7!) i możemy jednym dotknięciem palca przejść do danego zadania lub zamknąć je.
  • Ostatni element, launcher, to bardzo zwyczajny panel z ikonkami aplikacji, czy może raczej dwa panele: jeden stały, z podstawowymi programami systemowymi, i drugi ze wszystkimi dodatkami i doinstalowanymi aplikacjami.

Pomiędzy warstwami interfejsu poruszamy się w sposób niezwykle prosty i intuicyjny:

będąc na pulpicie (lub w dowolnej aplikacji) klikamy ikonkę w lewym górnym rogu ekranu i przechodzimy do widoku zadań. Klikamy ją jeszcze raz – jesteśmy w launcherze.

W launcherze wystarczy kliknąć w dowolne puste miejsce między ikonami, żeby wrócić do widoku zadań, a tam znów w dowolne puste miejsce, żeby przenieść się na pulpit.

Proste? Banalnie proste i bardzo szybkie.

To jeden z tych pięknych drobiazgów, które czynią Maemo nowatorskim: nie ma tu denerwującego klawisza sprzętowego “Back” jak w Androidzie, nie ma będących przekleństwem WM ikonek z krzyżykiem (lub “OK.”, lub opcji “Anuluj”). Jeśli chcesz zrezygnować z jakiegoś wyboru, klikasz dowolne miejsce poza oknem dialogowym.

To niesamowite, ale po Maemo 5  można nawigować (i to jak!) bez użycia jednego choćby klawisza sprzętowego! Tylko za pomocą palców!

Tej sztuki nie potrafił Symbian, Android ani iPhone, a WM dałby sobie z nią radę, ale w sposób daleki od szybkości i elegancji. Zdecydowanie, jestem pod wrażeniem.

Braki, wielkie braki i katastrofalne braki. 

No dobra, pozachwycałem się, a teraz pora sprawić fińskiej Gwieździe Śmierci solidne lanie. Uważacie, że projektanci najgroźniejszej stacji bojowej Imperium wykazali się brakiem wyobraźni, tworząc kanał wentylacyjny prowadzący z powierzchni prosto do reaktora? Poczekajcie, aż zobaczycie o czym zapomnieli inżynierowie Nokii!.

Rozumiem, że to pierwszy telefon z tym systemem. Rozumiem, że Nokii zależało na czasie. Wiem, że Maemo jest wciąż rozwijane

i to, co widzę, to wersja, o której w Espoo dawno już zapomnieli.

Ale nie mogę nie zauważyć, że w systemie, który trafił w moje ręce i który lada moment trafi do sklepów zieją dziury

, przez które da się wysadzić cały ten bałagan nawet bez pomocy Mocy.

  1.  Układ poziomy
    Oczywiście, rozumiem, że Maemo 5 to dumny potomek systemów z urządzeń typu Internet Tablet, w których ekran zawsze był ustawiony poziomo. Ale do ciężkiego licha, N900 to podobno telefon, a telefonu używa się głównie trzymając go pionowo! Spróbujcie zrobić cokolwiek w najnowszej Nokii jedną ręką – poczynając od obudzenia urządzenia (czego nie sposób dokonać jednoręcznie) cały czas potrzebne są dwie dłonie, inaczej ryzykujemy, że telefon wyląduje na ziemi.

    N900 jest wyposażona w akcelerometr i pięknie z niego korzysta, obracając obraz w przeglądarce internetowej i w przeglądarce obrazków. I nigdzie więcej. Panowie z Nokii, tak nie może być! 

  2. Dzwonienie
    Oczywiście, rozumiem, że Maemo 5 to dumny potomek systemów…<bla bla>, w których nie było takich fanaberii jak dzwonienie. Ale znów, do ciężkiego licha, przecież tym razem ten system działa na telefonie! A skoro tak, to przydałoby się, dzwonienie nie było drogą przez mękę, tak jak jest teraz. Żeby zadzwonić, trzeba: z pulpitu przejść do zadań, z zadań do launchera, w launcherze wybrać ikonkę “Telefon”. Proste? Da się przeżyć, ale to dopiero początek… Teraz ekran obróci się pionowo (!) i dostaniemy do wyboru “Panel wybierania numeru” lub “Wybierz kontakt”. Jeśli zdecyduję się na pierwszą opcję,  zobaczę klasyczną klawiaturę telefonu i… będę musiał wpisać numer z pamięci. Żadnych podpowiedzi! Jeśli wybiorę drugą opcję, zostanę przeniesiony do listy kontaktów, w której… Będę musiał ręcznie wybrać właściwą osobę, przewijając kilometrową (w moim przypadku) listę.

    No, jeśli zdecyduję się przestać chodzić własnymi drogami i robić wszystko tak, jak Nokia przykazała, to po wysunięciu klawiatury sprzętowej, używając dwóch rąk i czekając, aż znów zmieni się układ ekranu będę mógł wpisać szukane nazwisko. A ja chciałem tylko _szybko_ zadzwonić… 

  3. Kopiuj/Wklej
    Zaznaczanie tekstu oraz funkcja kopiowania i wklejania działa tu i ówdzie (namierzyłem ją w przeglądarce, SMS-ach i  Notatkach, nie ma np. w mailach), ale w każdym miejscu inaczej. Pomijając już totalnie mylącą niekonsekwencję, w większości przypadków równie dobrze mogłoby jej nie być – poza przeglądarką WWW jest po prostu nieużywalna. Do poprawki!
  4. Klawiatura wirtualna
    Jest. To wielki plus i znak, że kolejne telefony z Maemo będą mogły być mniejsze i lżejsze (oby!). Niestety, wymaga dopracowania – wprowadzanie polskich znaków to koszmar.
  5. Obrazków nie da się powiększać
    Nie da się powiększać? Naprawdę?? Ano nie – nie da się. O ile nic straszliwie nie przegapiłem, każde zdjęcie czy grafikę możesz oglądać tylko w rozmiarze “dopasowany do ekranu”.
  6. 1001 drobiazgów,
    które jak “posadzka” w Kubusiu Puchatku, nagle na użytkownika wyskakują i przeszkadzają cieszyć się fajnym systemem.

Krótko na koniec

…o telefonie:
Don’t be too proud of this technological terror you’ve constructed

świetnie wyposażony, doskonale wykonany, absolutnie nieporęczny. Klawiatura zdecydowanie zniechęcająca, dojmująco brakuje wyświetlacza pojemnościowego, reszta super.  W sumie – nuda.

…o systemie:
The force is with you, young Skywalker, but you are not a Jedi yet.

Genialne rozwiązania pomieszane z aergonomicznymi absurdami. Widać, że ten system potrzebuje jeszcze wiele, wiele pracy, ale ma szansę rządzić galaktyką (a przynajmniej podjąć o to władanie równorzędną walkę).

…o przyszłości:
Clouded this boy future is.

Przecieki ze źródeł, którym ufam mówią, że w drodze są kolejne telefony z Maemo, a według  internetowych plotek cała linia N-Series ma być docelowo wyposażona w ten właśnie system. Jeśli Nokia chce skutecznie walczyć z konkurencją, tak właśnie powinno się stać i to szybko. Jeśli Maemo nie zostanie lepiej przystosowane do roli systemu dla smartfonów, albo jeśli nie dostanie odpowiedniej gamy sprzętu, na którym mogłoby działać… Cóż, skończy się jak z  Gwiazdą Śmierci. Pufff.