Nowojorskie gangi korzystają z Twittera, aby poniżyć rywali

Nie będzie to historia prosto z hollywoodzkiej produkcji w reżyserii Martina Scorsese, w której XIX-wieczne, nowojorskie gangi korzystały z bardziej tradycyjnych metod walczenia ze sobą. Teraz mamy przecież XXI wiek, a sposobów na rywalizowanie ze sobą jest mnóstwo. Jednym z nich jest Internet. Jak donosi New York Daily News, chłopak, który w zeszłym miesiącu został postrzelony w nogę, mógł być zaatakowany w ramach ciągnącej się wojny pomiędzy gangiem Original Young Gangsters z Harlemu, a rywalizującymi z nim grupami.
Gangi Nowego Jorku w młodzieżowej odsłonie
Gangi Nowego Jorku w młodzieżowej odsłonie

Porucznik Kevin O’Connor z oddziału rozpracowującego gangi, nowojorskiego wydziału policji, powiedział, że sytuacja jest “straszna”. Policja jednak aktywnie monitoruje publiczne konta na Twitterze, w poszukiwaniu członków podejrzanych gangów.

– To kolejne narzędzie, tak jak podsłuchy telefoniczne – powiedział jeden z policjantów. Wiele z wiadomości gangów można w bardzo prosty sposób wytropić – wystarczy wpisać skrót OYG (Original Young Gangsters) w wyszukiwarkę Twittera. Dla przykładu, jeden z tweetów użytkowniczki o pseudonimie LickSumlishaHun brzmi (w ocenzurowanej wersji) – Znam szmaty z oyg, które skopią ci tyłek w harlemie. Policja twierdzi, że wiadomość miała na celu wyłonić rywalkę do walki.

15-letni członek załogi 28 Gunnaz powiedział, że tweetowanie jest taką samą formą komunikacji jak np. telefonowanie, jednak z tą różnicą, że tutaj każdy może śledzić konwersację. Dzięki temu informacje rozprzestrzeniają się znacznie szybciej i rywalizujące gangi dowiadują się, co sądzą o nich tweeterzy. Od tego już zaledwie jeden krok do bójki.

Kolejny 15-latek, tym razem z grupy The New Dons, anonimowo tłumaczy, że Twitter był przydatny do “ustawiania bójek”. Dodał, że członkowie jego gangu podejmowali odpowiednie kroki aby zabezpieczyć swoje profile przed policją – korzystali ze skomplikowanego slangu, aby zbić śledczych z tropu, a także korzystali z zazwyczaj prywatnych profili, aby byle kto nie miał dostępu do nich.

Z drugiej strony, tzw. Youth workers (wolontariusze pracujący z trudną młodzieżą) korzystają z Twittera, aby utrzymać pokój na ulicach. Vernon Williams, pastor w jednym z kościołów w Harlemie, zapewnia, że on i jego załoga Perfect Peace Ministry Youth Outreach używa usługi mikroblogowania i innych witryn społecznościowych, jak MySpace, aby mieć oko na około 4 tysiące zagrożonych “zepsuciem” nastolatków.

W zeszłym tygodniu, grupa zapobiegła potencjalnie niebezpiecznej sytuacji, kiedy na Twitterze gangi The New Dons i Get Money Boys aranżowali bójkę.